Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
33 minuty temu, MariKate napisał:

Z tą pionizacja to różnie bywa. Zależy od szpitala. W szpitalu w którym rodziłam, rodziła też dwa razy moja siostra. I raz wstała po 8h, a raz po 6h. Ja gdyby nie to że cesarka była tak późno i nikt by mnie nie pionizowal w środku nocy musiałam te 12h czekać aż do 5 rano, bo gdybym miała CC wcześniej to pewnie w granicach tych 8h bym wstała. A z kolei w innym szpitalu gdzie rodzila moja przyjaciółka, to po cc każą leżeć plackiem przez 24h 😱 

Tak. To zależy od sytuacji i szpitala. 

Ja miałam cięcie o 19 i mała mi przywieźli dopiero o 7 rano (ale względy medyczne, musiała być monitorowana), więc pomijając niewygodę podlaczenia do monitora to się po porodzie wyspałam. A pionizowali mnie po jakiś 18h  na spokojnie. W między czasie podawała mi mała położna do karmienia, a przewijanie oganiala ona. 

Koleżanka rodziła w sierpniu i mała przywieźli po 3h na karmienie, potem znów po 2h i już jej dali. A po tych 3h już kazali się podnosić. Więc to naprawdę zależy od szpitala i sytuacji. 

No ale przy cc nigdy nie będzie jak przy naturalnym. Jednak to operacja i jest się unieruchomionym przez chwile dłuższą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, AnnaT napisał:

Tak. To zależy od sytuacji i szpitala. 

Ja miałam cięcie o 19 i mała mi przywieźli dopiero o 7 rano (ale względy medyczne, musiała być monitorowana), więc pomijając niewygodę podlaczenia do monitora to się po porodzie wyspałam. A pionizowali mnie po jakiś 18h  na spokojnie. W między czasie podawała mi mała położna do karmienia, a przewijanie oganiala ona. 

Koleżanka rodziła w sierpniu i mała przywieźli po 3h na karmienie, potem znów po 2h i już jej dali. A po tych 3h już kazali się podnosić. Więc to naprawdę zależy od szpitala i sytuacji. 

No ale przy cc nigdy nie będzie jak przy naturalnym. Jednak to operacja i jest się unieruchomionym przez chwile dłuższą. 

No mi po cc jakoś koło 20-21 przywieźli coreczke żebym spróbowała nakarmić no i tak może z jakieś 30min była przy mnie i potem dopiero rano. Plus taki ze mogłam dojść do siebie przez noc, chociaż o spaniu nie było mowy bo znieczulenie schodziło wiec i ból się pojawiał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MariKate napisał:

No mi po cc jakoś koło 20-21 przywieźli coreczke żebym spróbowała nakarmić no i tak może z jakieś 30min była przy mnie i potem dopiero rano. Plus taki ze mogłam dojść do siebie przez noc, chociaż o spaniu nie było mowy bo znieczulenie schodziło wiec i ból się pojawiał. 

Ja miałam podobnie przy pierwszym cc. O 5 rano przyszła pielęgniarka, pomogła mi wstać, umyć się, musiała mnie pilnować bo miałam zawroty głowy. Jak się ogarnęłam to mi małego przywieźli, przebranego żebym nic nie musiała od razu robić i tak już został ze mną. Drugie cc miałam o 10 rano i małego miałam cały czas jak tylko mnie przywieźli na salę. Płakał a pielęgniarka mówiła że tak ma być bo on zgłodnieje a u mnie to pobudzi laktację i przy tym nie zasnę bo przez godz. od ciecia nie pozwolili zasypiać. Jak tylko czułam, że znieczeulenie schodzi to zaczęłam sama się podnosić i ruszać nogami. Przez to popołudniu już nosiłam małego na rekach po sali i dużo szybciej doszłam do siebie. Bratówka za to rodziła sn i tak była porozrywana, że z lóżka nie mogła sama wstać przez cały dzień. Więc to wszystko sprawa indywidualna ale kazdy szpital ma swoje procedury i lepiej sie wypytać jak to będzie wygladalo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Eda85 napisał:

Ja miałam podobnie przy pierwszym cc. O 5 rano przyszła pielęgniarka, pomogła mi wstać, umyć się, musiała mnie pilnować bo miałam zawroty głowy. Jak się ogarnęłam to mi małego przywieźli, przebranego żebym nic nie musiała od razu robić i tak już został ze mną. Drugie cc miałam o 10 rano i małego miałam cały czas jak tylko mnie przywieźli na salę. Płakał a pielęgniarka mówiła że tak ma być bo on zgłodnieje a u mnie to pobudzi laktację i przy tym nie zasnę bo przez godz. od ciecia nie pozwolili zasypiać. Jak tylko czułam, że znieczeulenie schodzi to zaczęłam sama się podnosić i ruszać nogami. Przez to popołudniu już nosiłam małego na rekach po sali i dużo szybciej doszłam do siebie. Bratówka za to rodziła sn i tak była porozrywana, że z lóżka nie mogła sama wstać przez cały dzień. Więc to wszystko sprawa indywidualna ale kazdy szpital ma swoje procedury i lepiej sie wypytać jak to będzie wygladalo. 

No to wszystko identyczne jak u mnie ☺️ też już w nocy po cc ruszałam nogami i w miarę możliwości nawet lekko przekręcać na każdy bok. Najgorzej tylko wspominam pierwszy prysznic po pionizacji 🙈 dobrze ze była ze mną położna bo ja jeszcze z cewnikiem to ona przynajmniej stała za kotarką i go trzymała 😅 no ale zrobiło się w pewnym momencie na jakąś chwilę ciemno przed oczami i cale  szczęście że nie zemdlałam ☺️

Dokładnie to jak piszesz to wszystko zależy od organizmu kobiety. Ja śmigałam z małą po całym oddziale (a że oczko jej ropiało to 6 razy na dobę dzień i w nocy musiałam jeździć z nią na noworodki żeby jej zakrapiali), a na korytarzu chodziła taka dziewczyna tez z tym takim łóżeczkiem z dzieckiem i ona można powiedzieć, że na tym łóżku wisiała jak go pchała i tak nawet myślałam że musi ją bardzo boleć po cc, że tak długo chodzi praktycznie zgięta w pół i tak zagadałam do niej, a ona mi mówi że rodziła SN i jest cała zmasakrowana 😲

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Czytam o tych waszych CC, i jeszcze bardziej mnie to przeraża 🤯

Ja po pierwszym porodzie sn nie rozumiałam dlaczego położna przewoziła mnie na łóżku do sali po porodzie, bo chciałam wstać sama , a one tylko pytały czy nie czuje , żeby mi się w głowie kręciło.Owszen, trochę się kręcili, po proród trwał 16h , bez możliwości wstawania, i było bardzo gorąco. A po drugim porodzie zawieźli mnie wózkiem na salę a ja od razu zjadłam kolację, którą akurat przynieśli i poszłam pod prysznic 🙂

 

A wogole od dziś mam liczyć ruchy ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, dorcia6579 napisał:

Czytam o tych waszych CC, i jeszcze bardziej mnie to przeraża 🤯

Ja po pierwszym porodzie sn nie rozumiałam dlaczego położna przewoziła mnie na łóżku do sali po porodzie, bo chciałam wstać sama , a one tylko pytały czy nie czuje , żeby mi się w głowie kręciło.Owszen, trochę się kręcili, po proród trwał 16h , bez możliwości wstawania, i było bardzo gorąco. A po drugim porodzie zawieźli mnie wózkiem na salę a ja od razu zjadłam kolację, którą akurat przynieśli i poszłam pod prysznic 🙂

 

 

A wogole od dziś mam liczyć ruchy ..

A od kogo masz takie zalecenie?Z tej poradni patologii?W jakim schemacie masz to robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, dorcia6579 napisał:

Czytam o tych waszych CC, i jeszcze bardziej mnie to przeraża 🤯

Ja po pierwszym porodzie sn nie rozumiałam dlaczego położna przewoziła mnie na łóżku do sali po porodzie, bo chciałam wstać sama , a one tylko pytały czy nie czuje , żeby mi się w głowie kręciło.Owszen, trochę się kręcili, po proród trwał 16h , bez możliwości wstawania, i było bardzo gorąco. A po drugim porodzie zawieźli mnie wózkiem na salę a ja od razu zjadłam kolację, którą akurat przynieśli i poszłam pod prysznic 🙂

 

 

A wogole od dziś mam liczyć ruchy ..

Dla mnie CC to było wybawienie po 8h z oksytocyną i bardzo dobrze je wspominam 😁

Teraz chce spróbować SN, ale będę robić wszystko żeby samo się zaczęło, żebym nie musiała znowu mieć oxy, bo tego najbardziej się boję 🤦‍♀️

Ja na ostatniej wizycie u ginekologa dostałam taką karteczkę z tabelka do mierzenia ruchów, ale mam jeszcze do tego trochę czasu, bo jest zaznaczone ze od 30tc ☺️ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
19 godzin temu, Olga Minota napisał:

I kopać tez już ma co 😅 Zakwasy mam na żebrach jakbym tydzień brzuszki robiła 😂 A mam dziwne pytanie, czy wam tez się zdarza od kopniaka maleństwa  albo od zwykłego kichnięcia popuścić? Nie da się tego skontrolować 🤦🏻‍♀️

 ja przy kichnięciu dziwnie się czuje tam na dole, ale na razie bez popuszczania. Za to od czasu pierwszego porodu nie mogę skakać na trampolinie 🙈

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MariKate napisał:

Dla mnie CC to było wybawienie po 8h z oksytocyną i bardzo dobrze je wspominam 😁

Teraz chce spróbować SN, ale będę robić wszystko żeby samo się zaczęło, żebym nie musiała znowu mieć oxy, bo tego najbardziej się boję 🤦‍♀️

Ja na ostatniej wizycie u ginekologa dostałam taką karteczkę z tabelka do mierzenia ruchów, ale mam jeszcze do tego trochę czasu, bo jest zaznaczone ze od 30tc ☺️

No powiem ci, że ja po 20 godzinach również przyjęłam CC jak wybawienie. Na etapie, gdy miałam okrutne bóle z krzyża, wspominali o oxy, ale się nie zgodziłam, bo nie wyobrażalam sobie, by ból i skurcze miały się jeszcze wzmóc.😟 A ty według jakiego schematu masz liczyć te ruchy?Właśnie tutaj są podzielone zdania i praktyki wśród lekarzy, aktualnie uważa się, że nie ma uzasadnienia dla liczenia i schematu, który faktycznie uwzględniałby specyfikę każdego dziecka. Mój gin nic o tym nie mówi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
14 godzin temu, Tylko_ONA napisał:

Normalnie byłby ze mną mąż, to on w takiej sytuacji podawałby mi córkę czy pomagał wstać, ale w tych koszmarnych czasach nie wyobrażam sobie być zależna od położnych czy pielęgniarek.

 

ja mam podobne myśli. wkurzam się, że nasza służba zdrowia tak się opiekuje ciężarnymi że większość z nas ma jakąś traume 😞 nie dziwie się, że w innych krajach znieczulenie przy SN jest już standardem ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
13 godzin temu, banasiatko napisał:

Dziewczyny, pamiętacie jak Wam mówiłam, że cała puchnę? Teraz zrobiło się jeszcze dziwniej, bo prawa noga i prawa ręka zaczęły mi puchnąć bardziej od tych po lewej stronie. Czy ktoś jeszcze tak miał?

nic takiego nie mam, a jeśli puchnięcie to po równi. Moze po prostu leżałaś na jednej stronie i stąd takie jednostronne... tak czy siak lepiej sprawdzić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia

Ostatnio na szkole rodzenia mówili, że dziecko ma być przystawione do piersi 20 min po porodzie (oczywiście za bardzo nie będzie jeszcze pić, ale ma być kontakt). Więc to mnie odpycha od cesarki bo podejrzewam, że nie robią tego.

Rozumiem, że skoro po CC Mama leży i wraca do siebie - to te dwie godziny po porodzie dziecko kanguruje Tata? To jest dla mnie do zaakceptowania bo jednak jest wtedy skora do skory i ten kontakt z rodzicem... bezcenny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Emi_ja napisał:

A ty według jakiego schematu masz liczyć te ruchy?

Tak szczerze to jak spojrzałam na tą tabelkę to stwierdziłam że nie wiem o co chodzi 🙈 w poprzedniej ciąży to miałam po prostu codziennie przez 1h liczyć czy będzie 10ruchow, a że córeczka była bardzo aktywna to te 10ruchow już w ciągu pierwszych minut miałam zawsze naliczone ☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mami napisał:

Ostatnio na szkole rodzenia mówili, że dziecko ma być przystawione do piersi 20 min po porodzie (oczywiście za bardzo nie będzie jeszcze pić, ale ma być kontakt). Więc to mnie odpycha od cesarki bo podejrzewam, że nie robią tego.

Rozumiem, że skoro po CC Mama leży i wraca do siebie - to te dwie godziny po porodzie dziecko kanguruje Tata? To jest dla mnie do zaakceptowania bo jednak jest wtedy skora do skory i ten kontakt z rodzicem... bezcenny.

U mnie było tak, że jak już wyjeli małą to położne zabrały ja na chwilę żeby ją tak wstępnie oporządzić i przyniosły mi ją jak jeszcze mnie zszywali i położyły na mnie i próbowały przystawiac do piersi no i tak chwilę poleżała na mnie. Potem ja zabraly i dopiero tak jak pisałam wyżej po jakiś 2-3h przywiozły mi ją na salę żeby znowu spróbować karmic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mami napisał:

 

ja mam podobne myśli. wkurzam się, że nasza służba zdrowia tak się opiekuje ciężarnymi że większość z nas ma jakąś traume 😞 nie dziwie się, że w innych krajach znieczulenie przy SN jest już standardem ...

Właśnie tego najbardziej się boję, że jeśli nie wykupiłabym położnej, to nikt się mną nie zajmie tak po ludzku. Boję się że moglby się wydarzyć to co u mojej mamy. Kiedy rodziła moja siostrę po wielu godzinach porodu, małej zaczęło zanikać tętno a lekarze na siłę kazali jej rodzic sn. Kiedy tata który był przy porodzie zobaczył że mama mdleje już z braku sił i jej też spadają parametry, złapał lekarza za gardło i nagle okazało się że w momencie zorganizowano cesarkę. Strach pomyśleć co by było z mamą i Zuśką gdyby taty przy nich nie było. Dlatego ja się boję rodzic bez dedykowanej położnej. Tyle się słyszy o przedmiotowym traktowaniu rodzących, położne krzyczą, szarpią i jeszcze bóg wie co. Jestem osobą bardzo wrażliwą na takie rzeczy i gdyby jakaś położna zaczęła na mnie krzyczeć to ja zdecydowanie bym jej odpowiedziała i złożyła skargę ale już cały poród bym to przeżywała. A przecież to ma być moment dla nas ogromnego spokoju i każdy powinien próbować nam ten spokój zapewnić. Mi przede wszystkim spokój zapewnia obecność męża i też nie wyobrażam sobie rodzic i być w szpitalu bez niego 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, MariKate napisał:

Tak szczerze to jak spojrzałam na tą tabelkę to stwierdziłam że nie wiem o co chodzi 🙈 w poprzedniej ciąży to miałam po prostu codziennie przez 1h liczyć czy będzie 10ruchow, a że córeczka była bardzo aktywna to te 10ruchow już w ciągu pierwszych minut miałam zawsze naliczone ☺️

No właśnie dlatego uważam takie pomiary za bezsensowne. Bo dziecko zrobi normę w ciągu godziny a potem dajmy na to zamilknie do popołudnia to i tak będzie wiadomo, że nie jest okej...😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
5 minut temu, Do_Mi napisał:

 A przecież to ma być moment dla nas ogromnego spokoju i każdy powinien próbować nam ten spokój zapewnić. Mi przede wszystkim spokój zapewnia obecność męża i też nie wyobrażam sobie rodzic i być w szpitalu bez niego 😞

 

Fakty są takie, że mało jest tych pozytywnych historii porodowych. Ale mam nadzieję, że to się będzie zmieniać bo inaczej nie zachęcą do rodzenia więcej dzieci... Chociaż podejrzewam, że akurat w Maju będzie dużo bobasków 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Do_Mi napisał:

Właśnie tego najbardziej się boję, że jeśli nie wykupiłabym położnej, to nikt się mną nie zajmie tak po ludzku. Boję się że moglby się wydarzyć to co u mojej mamy. Kiedy rodziła moja siostrę po wielu godzinach porodu, małej zaczęło zanikać tętno a lekarze na siłę kazali jej rodzic sn. Kiedy tata który był przy porodzie zobaczył że mama mdleje już z braku sił i jej też spadają parametry, złapał lekarza za gardło i nagle okazało się że w momencie zorganizowano cesarkę. Strach pomyśleć co by było z mamą i Zuśką gdyby taty przy nich nie było. Dlatego ja się boję rodzic bez dedykowanej położnej. Tyle się słyszy o przedmiotowym traktowaniu rodzących, położne krzyczą, szarpią i jeszcze bóg wie co. Jestem osobą bardzo wrażliwą na takie rzeczy i gdyby jakaś położna zaczęła na mnie krzyczeć to ja zdecydowanie bym jej odpowiedziała i złożyła skargę ale już cały poród bym to przeżywała. A przecież to ma być moment dla nas ogromnego spokoju i każdy powinien próbować nam ten spokój zapewnić. Mi przede wszystkim spokój zapewnia obecność męża i też nie wyobrażam sobie rodzic i być w szpitalu bez niego 😞

Domi a gdzie zamierzasz rodzic?W Wawie w większości szpitali mąż dołącza w momencie porodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
1 godzinę temu, Emi_ja napisał:

A od kogo masz takie zalecenie?Z tej poradni patologii?W jakim schemacie masz to robić?

Tak, od Pani ginekolog z poradni.

Mam liczyć od godziny 9 do 10 ruchów, i zaznaczyć na karteczce, o której wystąpił ten 10 ruch.I tak codziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Godzinę temu, MariKate napisał:

Dla mnie CC to było wybawienie po 8h z oksytocyną i bardzo dobrze je wspominam 😁

Teraz chce spróbować SN, ale będę robić wszystko żeby samo się zaczęło, żebym nie musiała znowu mieć oxy, bo tego najbardziej się boję 🤦‍♀️

Ja na ostatniej wizycie u ginekologa dostałam taką karteczkę z tabelka do mierzenia ruchów, ale mam jeszcze do tego trochę czasu, bo jest zaznaczone ze od 30tc ☺️ 

No ja w jednym i drugim porodzie miałam oxy, pierwszy poród 16h od odejścia wód, zero możliwości schodzenia z łóżka , a w zasadzie cały czas leczenia na plecach, bo jak się ruszałam to tętno uciekało..Więc bóle krzyżowe były meeeeegaaa...okolice lędźwiowe bardzo długo po porodzie bolały.

Przy drugim porodzie pierwsza próba podejścia oxy bez efektu, dzień przerwy i drugie podejście.Gdyby drugie się nie udało, to byłoby CC.

Wogole to lekarz , który mnie wtedy badał do porodu to pytał mnie czy przypadkiem nie dokonałam kiedyś aborcji, bo mam jakieś dziwne zrosty na szyjce, przez które nie chce się poddawać rozwarciu 🙈🤯, więc ciekawe jak będzie teraz.

Drugą córkę rodziłam 14h i uważam, że drugi poród był gorszy..ale pomimo wszystko wspominam je baaardzo mile 😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio mąż trochę wkurzył bo rozmawialiśmy o porodzie i myślałam, że bedzie tak jak poprzednim razem jak się umawialiśmy tzn. że będzie przy mnie do skurczy partych no i potem wyjdzie na ta chwile kiedy mały się będzie rodzic, a on mi mówi że on to się w ogóle nie nadaje na bycie przy porodzie (bo to tyle godzin może trwać 🤨), wiec co najwyżej pewnie dojedzie wtedy kiedy rzeczywiście mały już będzie wychodzić na zewnątrz lub jeśli będzie CC, żeby mógł go pokangurowac. Zezłościłam się bo pomimo tego, że jest możliwość porodów rodzinnych to będę sama. Nawet w przypływie emocji mu powiedziałam, że jak coś się stanie i umrę to w samotności, to stwierdził że głupoty gadam🤦‍♀️ 

Musiałam się Wam wygadać  😔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MariKate napisał:

Mnie ostatnio mąż trochę wkurzył bo rozmawialiśmy o porodzie i myślałam, że bedzie tak jak poprzednim razem jak się umawialiśmy tzn. że będzie przy mnie do skurczy partych no i potem wyjdzie na ta chwile kiedy mały się będzie rodzic, a on mi mówi że on to się w ogóle nie nadaje na bycie przy porodzie (bo to tyle godzin może trwać 🤨), wiec co najwyżej pewnie dojedzie wtedy kiedy rzeczywiście mały już będzie wychodzić na zewnątrz lub jeśli będzie CC, żeby mógł go pokangurowac. Zezłościłam się bo pomimo tego, że jest możliwość porodów rodzinnych to będę sama. Nawet w przypływie emocji mu powiedziałam, że jak coś się stanie i umrę to w samotności, to stwierdził że głupoty gadam🤦‍♀️ 

Musiałam się Wam wygadać  😔

Cóż, nie dziwię się MaryKate, że jesteś rozżalona. Zasadniczo nikt, łącznie z sama rodząca nie nadaje się do tego, by przez wiele godzin uczestniczyć w porodzie, bo to jest ponad siły. Pewnie, że łatwiej jest przyjść, kiedy narudniejsze minęło. Ale jest twoim mężem i powinien cię wspierać nawet, gdy jest to dla niego trudne i niewygodne. Musi się jakoś wznieść ponad egoizm😊Porozmawiaj z nim jeszcze raz, powiedz, jakie to dla ciebie ważne i że widzisz w tym przejaw jego miłości i troski oraz skłonności do poświęcen. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
22 minuty temu, MariKate napisał:

Mnie ostatnio mąż trochę wkurzył bo rozmawialiśmy o porodzie i myślałam, że bedzie tak jak poprzednim razem jak się umawialiśmy tzn. że będzie przy mnie do skurczy partych no i potem wyjdzie na ta chwile kiedy mały się będzie rodzic, a on mi mówi że on to się w ogóle nie nadaje na bycie przy porodzie (bo to tyle godzin może trwać 🤨), wiec co najwyżej pewnie dojedzie wtedy kiedy rzeczywiście mały już będzie wychodzić na zewnątrz lub jeśli będzie CC, żeby mógł go pokangurowac. Zezłościłam się bo pomimo tego, że jest możliwość porodów rodzinnych to będę sama. Nawet w przypływie emocji mu powiedziałam, że jak coś się stanie i umrę to w samotności, to stwierdził że głupoty gadam🤦‍♀️ 

Musiałam się Wam wygadać  😔

No niestety faceci 😉 mój był że mną przy pierwszym porodzie, teraz przez to że będzie cc to na pewno nie będzie go mogłobyc. Muszę się jeszcze dowiedzieć czy jest możliwość kangurowania przez niego.  Więc sama będę się musiała stawić do szpitala, bo trzeba na noc dzien wcześniej przyjechać. I też się zastanawiam czy nie wykupić położnej do pomocy w tej pierwszej dobie po cesarce. Bo odwiedzin nie ma niestety. 

 

Ja właśnie czekam pod gabinetem ma echo serduszka (standardowo w cukrzycy), cieszę się że zobaczę małego i mam nadzieję że wszystko będzie ok w badaniu.

 

Wczoraj byłam też u fizjoterapeuty, oprócz rozmasowania spiętych mięśni, jestem poklejona taśmami. Ale powiem wam że pomaga. Mocno odciąża odcinek lędźwiowy i piersiowy. A starsza córka ma frajdę, bo taśmy są w żyrafki 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, MariKate napisał:

Mnie ostatnio mąż trochę wkurzył bo rozmawialiśmy o porodzie i myślałam, że bedzie tak jak poprzednim razem jak się umawialiśmy tzn. że będzie przy mnie do skurczy partych no i potem wyjdzie na ta chwile kiedy mały się będzie rodzic, a on mi mówi że on to się w ogóle nie nadaje na bycie przy porodzie (bo to tyle godzin może trwać 🤨), wiec co najwyżej pewnie dojedzie wtedy kiedy rzeczywiście mały już będzie wychodzić na zewnątrz lub jeśli będzie CC, żeby mógł go pokangurowac. Zezłościłam się bo pomimo tego, że jest możliwość porodów rodzinnych to będę sama. Nawet w przypływie emocji mu powiedziałam, że jak coś się stanie i umrę to w samotności, to stwierdził że głupoty gadam🤦‍♀️ 

Musiałam się Wam wygadać  😔

Mój mąż też chetnie przyszedłby juz na gotowe ale dlatego, że jak widzi strzykawki lub cudzą krew to mdleje. Jak miałam rodzić naturalnie to chodził ze mną po korytarzu ale nie chciał wejść na salę porodową, dopiero jak pielęgniarka go zawołała to poszedł skulony jak małe dziecko ale był blady jak ściana. Przy cieciu mógł patrzeć przez szybę i wrazie czego zamknąć oczy to jakoś tak bez oporu poszło. Też był zły że to tak caly dzień trwało a miało być szybko. Ale uważam, że tatuś powinien być przy porodzie zwłaszcza sn bo wtedy naprawdę widzi jaki to ból i jak to wygląda i inaczej później na to patrzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam że tatuś powinien być przy porodzie nie widzi co się dzieje od strony krocza ale przynajmniej widzi jaki to ból i poświęcenie ze strony kobiety i powinien być osobą która trzeźwo myśli w razie problemu i nie wyobrażam sobie żeby mój mąż nie był przy mnie bo się nie nadaje 😲 kobieta też jest przerażona i zmęczona a musi a tata zrobi i może wybrać czy coś chce czy nie?? 

@MariKate na twoim miejscu porozmawiałbym z mężem i powiedziała co czuje a jak to nie zadziała zdrowo ustawiłabym do pionu 😁 

Mężczyźni powinni i w czasie ciąży i w porodzie i przy dziecku być dla nas wsparciem a nie uciekać od problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...