Skocz do zawartości

Mamy lutowe 2011 | Forum dla mam


Admin

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 11,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Joanna1984_m

    1092

  • sobolinek_m

    2610

  • julik_m

    922

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
No, odezwałyście się trochę 🤪

Julik, współczuję nieprzespanej nocy i Julce i Tobie 😞

Malamyszko, a Ty znów sama. Dziadkowie to mogą się nacieszyć wnusiem porządnie 😆 Tak to jest z tymi tatusiami, że nie zawsze wszystkiego dopilnują tak jak my, mamusie, ale wkładają całe swoje serce w opiekę nad dzieckiem i robią to tak, jak najlepiej potrafią. Przynajmniej u mnie tak jest, widzę z jakim zaangażowaniem mąż opiekuje się Ulcią. Zresztą jak miałoby być inaczej, skoro twierdzi, że to jego największy skarb 🤪

Monic, no to super, składki opłacasz, legalnie zarabiasz, robiąc to, co sprawia Ci frajdę (przynajmniej narazie) 🤪
My jeszcze żadnych prezentów nie mamy. W tym roku pogadaliśmy z jedną i drugą stroną rodziny i ustaliliśmy, że sobie, dorosłym nic nie kupujemy, tylko dzieciom, wiec kamień spadł z serca, bo dla mnie to zawsze był duży kłopot wymyślić dla wszystkich sensowne prezenty, a część i tak okazywała się nietrafiona, zakupy prezentowe zawsze u nas były na ostatnią chwilę, więc dodatkowy stres, zamiast radość ze zbliżających się Świąt. A w tym roku w końcu będzie można na spokojnie i z radością szykować się do Świąt. Spotkamy się rodzinnie, posiedzimy, porozmawiamy, kolędy pośpiewamy. Bardzo mi się podoba ta wizja 😁

U nas spokój, tylko ten katar coś nie do końca chce odpuścić u Uli. Widziałam się z koleżankami w sobotę, to trochę sobie "poplotkowałyśmy". Wczoraj do siostry męża i jej chłopaka pojechaliśmy, tak wyszło, że w mieszkaniu mieszkają już rok, a ja pierwszy raz wczoraj u nich byłam ☺️ Ale oni dużo pracują, my też różne sprawy mamy, widujemy się u rodziców męża z nimi i nie było jak do nich zajechać. Ula była zaciekawiona nową przestrzenią, ładnie się bawiła z ciocią i sama, także spoko.
A wczoraj, wyjeżdżając z parkingu, spod kościoła zarysowałam ludziom samochód 😞 😞 😞 Zestresowałam się okrutnie, było mi wstyd i w ogóle, tym bardziej, że oni akurat czekali aż wyjadę, żeby móc wsiąść i wszystko widzieli... Spisaliśmy oświadczenie i będą ściągać nam z OC, a składka przeze mnie wzrośnie... Stresowałam się przed powiedzeniem mężowi, na szczęście podszedł do tego bardzo spokojnie, uspokajał też mnie, bo ja nie mogłam odżałować swojej głupoty i nie mogłam przestać o tym myśleć i się denerwować. Teraz jakoś dziwnie się czuję wsiadając do samochodu za kierownicę... Ech...

No cóż, miłego popołudnia Mamusie 😘 Do następnego razu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Asiula, Ty się tym Kobieto nie stresuj.Każdemu może się zdarzyć taka "przygoda" z autem.

Co do prezentów, to jeszcze nie mamy kupionych, ale mniej więcej wiemy co komu kupić. Miszka dostanie autka zabawki i dywan w uliczki (little village - na allegro), od dziadków małe pianinko z melodyjkami i sanki. Ja dostanę piżamę z reserved a Paweł buty Nike. Na te buty to się wszyscy składamy, bo zazwyczaj prezenty to tak do 100 zł są robione.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej Mamusie
Asiula to mocno przerysowałaś autko tym ludziom? może trzeba było się dogadać? a jak Wasz samochód? Nie martw się, każdemu się zdarza a teraz będziesz ostrożniejsza.

Święta i prezenty 🙂 hmm jeszcze nie wiem co będziemy robić bo jeśli pojedziemy do Suwałk to pewnie będę latać ostatniego dnia za prezentami, a jeśli zostaniemy to za dużo kupowania nie mam, bo Julci już czeka a dla K. szukam pomysłu 🙂

Wiecie właśnie słuchałam na fb jak Nanusi Ala śpiewa Sto lat i normalnie jestem w szoku jak Ala super śpiewa. Jeszcze niedawno czekałyśmy na pierwsze kroczki naszych maluszków a teraz czekamy na słowa 🙂. A co będzie później? Z jednej strony chciałabym żeby Jula zaczęła już mówić a z drugiej, to takie słodkie jak gada po swojemu. Trwaj chwilo jesteś piękna.... 🙂 🙂 🙂 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Julik, nie jakoś strasznie mocno, ale na drzwiach kierowcy była rysa i na tej części nad kołem (nie wiem jak się nazywa), więc dwa elementy do lakiernika i auto z tych drogich (Subaru Tribeca), więc raczej nie byłoby nas stać na dogadanie się 🙂 U nas na zderzaku ledwo co widać, zresztą nasze auto po poprzednich właścicielach porysowane, więc jedna rysa w tą czy w tamtą nie robi różnicy. Już sprawa przebolana, było - minęło, zobaczymy jak to się odbije na naszej składce.
Co do rozwoju naszych dzieci to jestem tego samego zdania co Ty. Staram się cieszyć tym co jest w danej chwili, bo to już się nie powtórzy, siedzi - super, raczkuje-super, zaczyna chodzić-super, gada dwa słowa-super, podskakuje-super itp. itd. Wręcz staram się zapisywać takie drobne osiągnięcia Uli, żeby nie umknęły, bo rzecz wydaje się mała, a jeszcze niedawno nie umiała tego czy tamtego.

Ala śpiewa "sto lat"? to musi genialnie wyglądać 🤪 Moja Ula to na razie mówić się uczy powoli, na śpiewanie trochę poczekamy jeszcze 😁

I na koniec smutne wieści... Z naszym drugim dzieckiem nie jest dobrze... Jak byłam we środę na USG okazało się, że serduszko nie bije (a to już koniec 11. tygodnia był) i że jest za małe o 4 tygodnie względem terminu z okresu... Lekarz dał nam jeszcze czas, żeby się utwierdzić, bądź zaprzeczyć poronieniu. Jutro na 13. idę znów na USG. Starałam się nie opłakiwać jeszcze naszego Maleństwa, choć oczywiście trudne to jak cholera, starałam się też nie przekreślać jego szans na przeżycie, ale tez nastawiam się raczej na złe wieści... Boję się jutra, jestem pełna obaw, w głowie mnóstwo myśli, no i smutek wszechogarniający. Gdyby nie Ula, która zajmuje moją uwagę i energię to byłoby marnie...
Nie wiem czy jutro będę miała dostęp do netu, postaram się dać znać co u nas. Trzymajcie kciuki za nas, a wierzące Dziewczyny proszę o chociaż krótką modlitwę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dzięki Dziewczyny za wsparcie 😘
Niestety cud się nie zdarzył i dostałam skierowanie do szpitala. Zgłosiłam się dzisiaj zgodnie ze wskazaniem lekarza, ale że mieli ostry dyżur i mało miejsc a wyniki wyszły mi dobre to mam zgłosić się jutro rano. Z jednej strony chciałabym mieć już to wszystko za sobą, a z drugiej jeszcze chwilę dłużej pobędę "w ciąży"... Staram się cały czas być czymś zajęta, bo jak tylko głowa wolna to zaraz myśli biegną w tą najsmutniejszą stronę... Rodzina mnie wspiera, przyjaciółki też, mąż staje jak najbardziej na wysokości zadania. Wiem, że dam radę. Tylko jeszcze jutro czeka mnie na pewno koszmarny dzień... Trzymajcie kciuki i pomódlcie się za mnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Asiula tak mi przykro, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujesz, łzy mi lecą, bądź dzielna kochana, dobrze że rodzina Cię wspiera, no i masz obok siebie Ulcie. Trzymam kciuki za Ciebie i pomodlę się za Aniołka i za twoje zdrowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Wczoraj zajrzałam, ale nie dałam rady nic napisać z powodu zmiany serwera i widziałam, że ostatnie posty na całym forum były z 7.12.

Zajrzałam, żeby napisać, że u mnie nie jest źle. Fizycznie czuję się bardzo dobrze, psychicznie... wiadomo boli i trzeba się z tym uporać, ale daję radę. Sam zabieg był pod pełnym znieczuleniem, wcześniej wywołali tabletkami poronienie, które też przebiegło spokojnie i mało boleśnie. Ula bardzo dobrze zniosła rozłąkę ze mną, mąż świetnie się nią zaopiekował. A że dostałam antybiotyk na 5 dni przy którym nie mogę karmić piersią i Ula niespodziewanie dobrze to znosi, to już raczej do cyckowania nie wrócimy...

Brat Gosi zachorował na ospę wietrzną, więc kombinujemy gdzie zostawić Ulę. Na szczęście od środy Ula u mojej mamy była to raczej się nie zaraziła, potem był weekend (szwagierka w niedzielę zadzwoniła z informacją), wczoraj Ula ze mną w pracy była na 3 godziny, dzisiaj u mamy, jutro mam wolne, w przyszłym tygodniu moja mama na noc pracuje więc popołudniu będzie mogła Ulą się zająć jakby jeszcze potrzeba była... Jakoś może damy radę.

Dzisiaj jedziemy z pracy na kulig i ognisko z dzieciakami. Naubierałam się jak na Syberię, mimo iż około zera jest, ale nie chcę zmarznąć, a łatwo mi to przychodzi. Jak mawia mój teść: "gówno to i w puchu marznie"... 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Na kuligu było sympatycznie. Za mało trochę śniegu na prawdziwy kulig było, pan nas wozem wiózł, ale przez las świetnie się jechało. Nie ominęły nas też atrakcje w postaci popiardywania konika 😎 😜 Ubrać się ubrałam dobrze, tylko w nogi strasznie zmarzłam... 🤢 Aż musiałam w budynku zdjąć buty i trochę rozmasować stópki dla rozgrzania.
Okazało się, że tą agroturystykę prowadzi miss Polski sprzed dwóch lat 🙂 Bardzo sympatyczna dziewczyna. Zaznała "wielkiego" świata, a jednak wolała wrócić do rodziców i na wsi prowadzić interes.

Piszesz Monic o Filipie całym w śniegu, a my nie możemy Ulki na sanki wziąć, bo nie mamy kiedy jej tych zimowych butów kupić... 🤨 Ale w ten weekend jedziemy, nie daruję. I wtedy poszalejemy na śniegu 🙂

Zaglądajcie i piszcie Mamuśki trochę. Ciepłego dnia życzę 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hej, ja zaglądam od trzech dni raz działa raz nie, nie mam szczęścia.

Asiula cieszę się że wszystko przebiegło bez komplikacji i jakoś dajesz sobie radę, dzielna kobitka z Ciebie 🙂
Czyli "ospa party" czas zacząć 🙂 żartuję 😉 ale pewnie Gosia zaraz będzie chorować, bo jak brat chory to chyba nie ma szans żeby ją ominęło.
Fajnie że się kulig udał, a śpiewy i zjazdy na workach z sianem były? 🙂
Ja też jestem zmarźlak i nogi to pierwsze mi marzną, i też się z siebie śmieję bo zawsze kupuję sobie kurtki puchowe bo najcieplejsze a i tak marznę "g.. to i w puchu marznie" 😁

U nas 3 dni temu dopiero spadł śnieg a pierwsze co zrobiłam to pobiegłam do piwnicy po sanki 🙂 poprzedniej zimy kupiłam ale już Jula nie zdążyła pojeździć.
Byłyśmy wczoraj i przedwczoraj na górkach, ja się tak wyszalałam że cała spocona wróciłam, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się zdrowo wymęczyłam 🙂,Jula jak na razie jest zachwycona sankami, górką, sama jazda jej się podoba, wiadomo bo nowe i ciekawe, ale jak wpadła buzią w śnieg to nie była już taka zachwycona i jak tylko miała bliższy kontakt ze śniegiem to był płacz księżniczki 😉 śnieg fajny ale tylko przez rękawiczki 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
nam sie z butami udalo - szukalam czegos ciekawego i gdy bylam u cioci przyszly jej poczta butki jakie zamowila Wojtusiowi - za duze 🙂 a na Fifieg dobre 😁 i my je dostalismy a takie same zamowilismy Wojtkowi 😁 mamy takie:
http://allegro.pl/demar-sniegowce-kozaczki-dzieciece-100-welny-22-23-i2797292298.html

fajne bo nie ma problemu z wsadzeniem nozki i mozna je potem "Scisnac" 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 😘
Długo mnie nie było, bo nadal bez Internetu w domu jesteśmy, a tydzień miałam zajęty trochę to i nie było jak w pracy zajrzeć...
Monic, to przyjeżdżaj z Fifim na Podlasie, śniegu Ci u nas dostatek, zasypało nieźle, przez dwa dni to masakra była, teraz już przestało z nieba dosypywać to sytuacja na drogach opanowana, także Julik dojedziecie raczej bez większych problemów, no chyba że znów będzie padało. A moja Ulka jakaś nieprzekonana do śniegu... Jak tylko kupiliśmy jej butki (ostatecznie w Bartku, niby przecenione były, ale i tak swoje kosztowały) to mąż zabrał ją na podwórko, ale po jakichś 15 minutach wrócili, bo i śnieg padał i wiało i zimno, a Ula niebardzo wiedziała jak chodzić w nowych butach po śniegu... Wczoraj proponowałam jej kilka razy, że może wyjdziemy na śnieg, że sanki weźmiemy, że poszukamy czegoś tam itp., ale za każdym razem było "nie-e"... A te Wasze buciki fajnie wyglądają, ciepło w nich Filipowi? Nóżka się nie poci?
Co do testu, to ten, który ostatnio kupiłam (w Rossmannie), miał na pudełku napisane, że już 6 dni po owulacji, czy też zapłodnieniu wskazuje ciążę. Jak coś to w laboratorium możesz zrobić badanie betaHCG, ono chyba czułe jest, ale droższe od testu, coś koło 30zł chyba i żeby przekonać się o ciąży to trzeba co kilka dni zrobić, bo ważne jest, żeby ilość hormonu przyrastała. A generalnie to ściskam kciuki za dwie kreseczki 🙂 😘

Joanna, dziękuję za słowa wsparcia 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hehe, tak teraz popatrzyłam, że chyba muszę jakieś aktualniejsze zdjęcie wstawić na agu, bo u nas jeszcze lato... 😜

A Julia cudna jest 😁 Kurcze, tak "dorosło" wygląda w tych swoich pięknych włoskach, a moja Ulka nadal bez... Jak mniej dziewczęco ją ubiorę to jak chłopczyk wygląda... Może gdybym nie ścięła jej tych włosków latem to lepiej by rosły?...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...