Skocz do zawartości

Marcóweczki 2012 | Forum dla mam


izunia1986op_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
ggulek napisał(a):
Ewcia spoko ja sobie skracam, bo lepiej brzmi. Paznokcie mam w kiepskim stanie, ale i tak z obgryzania nie mogę się wyleczyć, więc można powiedzieć, że przyzwyczajona jestem. Najgorsze są te zadziory, niby polepszyły się w ciąży, a teraz znowu wróciły. A włosy to po chemii niezłe zaczęły rosnąć i w ciąży też podrosły sporo, a teraz znowu lecą i znowu doła załapuje, bo akurat do włosów mam schizę. Zawsze miałam mega długie i gęste. Najpierw miałam kryzys jak mi golili placka do biopsji, a potem podczas chemii i teraz znowu łysieję.


mojej tesciowej odrosły juz prawie i mówi ze teraz juz nawet jesli to na zadna chemie nie idzie, ze nie da rady. a poza tym juz mogłyby jej nie odrasnac, opowiadała mi ze po ilus tam chemiach moga juz nie odrosnac własne. a i mówi ze w trumnie chce w swoich włosach lezec, a nie w peruce.a zreszta jej sie takz awsze trafi ze ma na lato peruke i sie meczy biedna...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • ewcia_m

    1877

  • izunia1986op_m

    2844

  • kasia_sztuk_m

    1738

  • sztunia_m

    1650

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
ewcia napisał(a):
ggulek napisał(a):
Ewcia spoko ja sobie skracam, bo lepiej brzmi. Paznokcie mam w kiepskim stanie, ale i tak z obgryzania nie mogę się wyleczyć, więc można powiedzieć, że przyzwyczajona jestem. Najgorsze są te zadziory, niby polepszyły się w ciąży, a teraz znowu wróciły. A włosy to po chemii niezłe zaczęły rosnąć i w ciąży też podrosły sporo, a teraz znowu lecą i znowu doła załapuje, bo akurat do włosów mam schizę. Zawsze miałam mega długie i gęste. Najpierw miałam kryzys jak mi golili placka do biopsji, a potem podczas chemii i teraz znowu łysieję.


mojej tesciowej odrosły juz prawie i mówi ze teraz juz nawet jesli to na zadna chemie nie idzie, ze nie da rady. a poza tym juz mogłyby jej nie odrasnac, opowiadała mi ze po ilus tam chemiach moga juz nie odrosnac własne. a i mówi ze w trumnie chce w swoich włosach lezec, a nie w peruce.a zreszta jej sie takz awsze trafi ze ma na lato peruke i sie meczy biedna...

Wiesz co Ewcia, odpukać, ale jeśli musiałaby iść na kolejną to poszłaby. Chęć życia jest największa. Tak racja, po kilku chemiach nie chcą odrastać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ggulek napisał(a):
ewcia napisał(a):
ggulek napisał(a):
Ewcia spoko ja sobie skracam, bo lepiej brzmi. Paznokcie mam w kiepskim stanie, ale i tak z obgryzania nie mogę się wyleczyć, więc można powiedzieć, że przyzwyczajona jestem. Najgorsze są te zadziory, niby polepszyły się w ciąży, a teraz znowu wróciły. A włosy to po chemii niezłe zaczęły rosnąć i w ciąży też podrosły sporo, a teraz znowu lecą i znowu doła załapuje, bo akurat do włosów mam schizę. Zawsze miałam mega długie i gęste. Najpierw miałam kryzys jak mi golili placka do biopsji, a potem podczas chemii i teraz znowu łysieję.


mojej tesciowej odrosły juz prawie i mówi ze teraz juz nawet jesli to na zadna chemie nie idzie, ze nie da rady. a poza tym juz mogłyby jej nie odrasnac, opowiadała mi ze po ilus tam chemiach moga juz nie odrosnac własne. a i mówi ze w trumnie chce w swoich włosach lezec, a nie w peruce.a zreszta jej sie takz awsze trafi ze ma na lato peruke i sie meczy biedna...

Wiesz co Ewcia, odpukać, ale jeśli musiałaby iść na kolejną to poszłaby. Chęć życia jest największa. Tak racja, po kilku chemiach nie chcą odrastać.

ona juz mówiła ze na ta cp była ostatnio nie pojdzie, i poszła. nio włąsnie to takie gadanie jak jest ok. teraz za tydzien idzie na markery chyba, i zobaczymy. inne badania tez. dobzre ze wyniki te co robiła sa ok, ze nigdzie indziej nie ma przerzutów tylko te nieszczesne płuca, ale mói ze ja kłuje , ze meczy sie okropnie, oddechu złapac nie moze, ale tez sie denerwuje to tym to tym i to jej nie pomaga 😞

a tak czy siak to ja Ciebie Gulciu podziwiam... zaraz mi sie film o Agacie mróz przypomina... ze mozna byc młodym i chorym i albo wygrac albo przegrac 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ewcia a długo czeka na markery? Bo miałam już się cholera miesiąc temu zapisać i ciągle czasu brak.
Właśnie jak się jest młodym to ma się więcej sił i nadziei, tak mi się wydaje. U mnie chyba ciąża jedna i druga jakoś pomogły, a u Mróz niestety nie, ale dała nowe życie i spotkało ją największe szczęście jakie może spotkać przed śmiercią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ggulek napisał(a):
Ewcia a długo czeka na markery? Bo miałam już się cholera miesiąc temu zapisać i ciągle czasu brak.
Właśnie jak się jest młodym to ma się więcej sił i nadziei, tak mi się wydaje. U mnie chyba ciąża jedna i druga jakoś pomogły, a u Mróz niestety nie, ale dała nowe życie i spotkało ją największe szczęście jakie może spotkać przed śmiercią.


niom, młody ejszcze ma zycie pzred soba i inaczej sie mysli. moja tesciowa sama wychowała 4 dzieci, bo tesc zmarł wczesnie na raka płuc.
a co do markeró to nie wiem, bo ona jakos z ta lekarka co ja prowadzi sie umawia i chyba markery ma czesto, przed wizyta teraz ma robic ponoc, albo ja sie nie znam, wiem ze na jakas morfologie ma jechac, w srode ma wizyte wiec tearz w pt jedzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
sztunia napisał(a):
dzieciaki są wasze niesamowite
umnie jakaś ta Polazacofana
mam wrazenie ze przez to że w pewnym momencielakarka zabroniła nam jej kłaść na brzuchu
widze treraz ze z dnia na dzien jest zwinniejsza
no ale Iga jest mistzrem 🙂


ja sie ciesze ze ona do przodu, ale ciekawe co powiem jak nie daj boze cos z tymi bioderkami jest 😞 zakladam teraz ta pieluche tylko na noc, bow dzien sie tak miele ze ona i tak na nic nie pomaga. i mi skacze na pzrewijaku nawet. jak np po kąpanius ie drze to pozwalam jej sie obrócic na brzuszke i i do tej pory było ok, a tearz ta dupke zadziera i sie buja, mało głowa nie wybije sciany do sasiadów. skubana naprawde, sama uwierzyc nie moge.
a czemu wam sztunia zabroniono kłasc na brzuszek bo nie pamietam?? moja cały zcas na brzuszku była, nawet spi zawsze na brzuszku, juz ja od razu ukladaam bo zaraz ta noge przygniata jak sie sama ukłąda do spania i kombinuje. oby z tymi biodrami było oki, bo chyba tej ruchliwosci nie powstrzymam...

lece robic jedzonko, bo zuza orzekła ze spac nie bedzie i sie kłóci ze mna. nie chce niech nei spi. jjemy, karmie i lecimy na basen... dzis ponoc beda podchody do pływania kraulem... a mnie dalej przeraza zanurzanie głowy pod wode... mam niby okularki ale odruchowo oczy zamykam i sie nie moge na oddychaniu skupic... do potem laski 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ewcia napisał(a):
ggulek napisał(a):
Ewcia a długo czeka na markery? Bo miałam już się cholera miesiąc temu zapisać i ciągle czasu brak.
Właśnie jak się jest młodym to ma się więcej sił i nadziei, tak mi się wydaje. U mnie chyba ciąża jedna i druga jakoś pomogły, a u Mróz niestety nie, ale dała nowe życie i spotkało ją największe szczęście jakie może spotkać przed śmiercią.


niom, młody ejszcze ma zycie pzred soba i inaczej sie mysli. moja tesciowa sama wychowała 4 dzieci, bo tesc zmarł wczesnie na raka płuc.
a co do markeró to nie wiem, bo ona jakos z ta lekarka co ja prowadzi sie umawia i chyba markery ma czesto, przed wizyta teraz ma robic ponoc, albo ja sie nie znam, wiem ze na jakas morfologie ma jechac, w srode ma wizyte wiec tearz w pt jedzie.

A to niedługo. Czyli jej mąż w jakim wieku umarł? Moi dwaj dziadkowie mieli raka, jeden na niego umarł, drugi wyszedł z tego, ale po kilkunastu latach został zarażony paciorkowcem w szpitalu i przez to, że osadził mu się na sercu umarł. A był wycieńczony bo nie miał jelita cienkiego, kawałek grubego i miał kilka zatorów. Nie poddawał się do ostatnich dni. Potrafił cieszyć się każdym dniem. Jedynie dzień przed śmiercią prosił o pogrzeb strażacki.
Kurde miała któraś badanie ciśnienia tętniczego czy coś takiego?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ggulek napisał(a):
ewcia napisał(a):
ggulek napisał(a):
Ewcia a długo czeka na markery? Bo miałam już się cholera miesiąc temu zapisać i ciągle czasu brak.
Właśnie jak się jest młodym to ma się więcej sił i nadziei, tak mi się wydaje. U mnie chyba ciąża jedna i druga jakoś pomogły, a u Mróz niestety nie, ale dała nowe życie i spotkało ją największe szczęście jakie może spotkać przed śmiercią.


niom, młody ejszcze ma zycie pzred soba i inaczej sie mysli. moja tesciowa sama wychowała 4 dzieci, bo tesc zmarł wczesnie na raka płuc.
a co do markeró to nie wiem, bo ona jakos z ta lekarka co ja prowadzi sie umawia i chyba markery ma czesto, przed wizyta teraz ma robic ponoc, albo ja sie nie znam, wiem ze na jakas morfologie ma jechac, w srode ma wizyte wiec tearz w pt jedzie.

A to niedługo. Czyli jej mąż w jakim wieku umarł? Moi dwaj dziadkowie mieli raka, jeden na niego umarł, drugi wyszedł z tego, ale po kilkunastu latach został zarażony paciorkowcem w szpitalu i przez to, że osadził mu się na sercu umarł. A był wycieńczony bo nie miał jelita cienkiego, kawałek grubego i miał kilka zatorów. Nie poddawał się do ostatnich dni. Potrafił cieszyć się każdym dniem. Jedynie dzień przed śmiercią prosił o pogrzeb strażacki.
Kurde miała któraś badanie ciśnienia tętniczego czy coś takiego?

cisnienie tetnicze?? to pomiar tak?? cisnieniomierzem czy jak??
nie wiem
a tesc nie wiem w jakim wieku, nie pamietam, grunt ze nie zyje juz 21 lat, mój maz miał 10 lat jak tesc zmarł. wiec zaraz wydedukuje... tesciowa ma 63 lata, on był chyba 11 lat starszy z tego co mi sie kojarzy, wiec miały 74 teraz, a 21 lat temu 53 lata miał,a tesciowa 42. to jakos tak było mniej wiecej, wiec młody był. ale ja juz nie pamietam jak to dokąłdnei było, w sumie sie chyba od zoładka zaczeło, nie wiem czy rak zoładka czy cos, ale juz wykryli jak były pzrezruty do płuc i juz niewiele mu zostało, jak to na wsi, nie jezdza sie badac, a jeszcze jak to chłopa mozna do lekarza zaciagnac sie iza przekonała. na siłe ale sie dał, a niektórych i na siłe sie nie da...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ewcia nie mam pojęcia na czym to polega, bo właśnie to nie ma być takie zwykłe ciśnieniomierzem, tylko jakoś inaczej, skoro mam skierowanie na to. 😜
Masakra tak to jest z facetami, mój miał kiedyś hemoroida na tyłku i poszedł dopiero w tedy kiedy już siedzieć nie mógł, gratulacje. A teściowa twarda kobieta skoro bez męża dała radę ze wszystkim.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My już po gościach. Sernik zjedzony. Zostawiłam kawałeczek dla Łukasza 🙃 Maciuś szaleniec, jak za dużo krzyczał to się Werka rozryczała. A potem jak walnęła w kimono to już jej nawet krzyki nie przeszkadzały i śpi dalej 😮
Emilka raczek normalnie 🙂 Moje małe się turla i przesuwa na razie tylko. Dziś się tak rano na łóżku do tatusia przeturlała. Ale był dumny 🙂
Co do raka choroby to u mnie w rodzinie dużo raków układu pokarmowego było, bo dziadek zmarł na raka żołądka, a jego matka czyli moja prababcia raka wątroby, jego siostra ma raka wątroby, babci siostra też miała raka żołądka, ale z tego wyszła. Jedyny plus jest taki, że to ich dopadało dopiero po 70tce, ale obciążenie genetyczne jest. Tyle, że trudno znaleźć rodzinę, w której nikt absolutnie nie miałby raka 😞 Łukasza babcia też zmarła na raka płuc, ale to była mega wielka palaczka i paliła do ostatnich swych dni.
Co do spotkania to w takim razie może my z Polski centralnej urządzimy swoje? 🙂 My z Astrą to spokojnie mogłybyśmy się kiedyś spotkać, no i Ewcia nie masz tak daleko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Mlody dal koncert na dworze.
Mial spac,ale darl sie na calego
wiec polozylam go do lozeczka
moze za goraco mu bylo
jezeli zasnie to pozniej idziemy na spacerek
bo teraz jeszcze idzie pasc na dworze,a matka glupia chce zeby spal tam 🙃

ogrodek mam zamiar wyplewic,bo wstyd taki zarosniety
a wieczorem skosic trawe,bo tez cale podworko straszy 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ggulek napisał(a):
Ewcia nie mam pojęcia na czym to polega, bo właśnie to nie ma być takie zwykłe ciśnieniomierzem, tylko jakoś inaczej, skoro mam skierowanie na to. 😜
Masakra tak to jest z facetami, mój miał kiedyś hemoroida na tyłku i poszedł dopiero w tedy kiedy już siedzieć nie mógł, gratulacje. A teściowa twarda kobieta skoro bez męża dała radę ze wszystkim.


nio z czwórka dzieci i z gospodarstwem rolnym, wcale niemałym, w tamtych czasach. ale juz mojego męza brat miał 21 lat wiec on sie bardziej zajął gospodarką. nio i mój maz miał 10 lat wiec był najmłodszy a oni wszyscy juz byli odchowani, on namłodszy 10 lat, potem siostra 19, brat 21, i najstarsza siostra chyba 24 lata. była tu w białym na medycynie, i jak tesc zmarł w białymstoku w szpitalu to ona latała wsytzsko załatwiac, trumne itd. takze szok, to chyba trauma na całe zycie w takim wieku jak ci ojciec na rekach umiera prawie. szok
lekko nie mieli 😞

ja juz po basenie, ale sie wody opiłam iw szytsko mnie boli, a teraz tylko JEŚĆ, zjem mała jajecznice z samych jaj i tyle wiecej nie jjem, nio arbuza standard, to moja kolacja ostatnio, nie wiem jak ja bede zyła jak sie arbuzy skonczą 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
lady_m4ryjane napisał(a):
My już po gościach. Sernik zjedzony. Zostawiłam kawałeczek dla Łukasza 🙃 Maciuś szaleniec, jak za dużo krzyczał to się Werka rozryczała. A potem jak walnęła w kimono to już jej nawet krzyki nie przeszkadzały i śpi dalej 😮
Emilka raczek normalnie 🙂 Moje małe się turla i przesuwa na razie tylko. Dziś się tak rano na łóżku do tatusia przeturlała. Ale był dumny 🙂
Co do raka choroby to u mnie w rodzinie dużo raków układu pokarmowego było, bo dziadek zmarł na raka żołądka, a jego matka czyli moja prababcia raka wątroby, jego siostra ma raka wątroby, babci siostra też miała raka żołądka, ale z tego wyszła. Jedyny plus jest taki, że to ich dopadało dopiero po 70tce, ale obciążenie genetyczne jest. Tyle, że trudno znaleźć rodzinę, w której nikt absolutnie nie miałby raka 😞 Łukasza babcia też zmarła na raka płuc, ale to była mega wielka palaczka i paliła do ostatnich swych dni.
Co do spotkania to w takim razie może my z Polski centralnej urządzimy swoje? 🙂 My z Astrą to spokojnie mogłybyśmy się kiedyś spotkać, no i Ewcia nie masz tak daleko.


hehe patrzyłam to ok. 330km, w sumie daleko i niedaleko. tylko nie wiem jakby moja zniosła taka podróz. wam pewnie łatwiej jak wasze piją mleczkos ztuczne i jedza inne pokarmy.
a propos moja nawet dzis w miare chetnie zjadłą prawie 60ml kaszki jabłkowej, na koniec juz troche marudziła i troche zostało, ale w sumie nie było tak źle jak ostatnimi czasy. mzoe spróbuje dodac jej ta łyzeczke glutenu nastepnym razem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzidziuś spi, wycałowaniec mały 🙂

Chłopaki pojechali w łąki, Bartek w kasku, ochraniaczach hehe nowy rower ogarnia, a że jest większy i trudniej mu do pedałów dosięgnąć, cała ochrona musi być hehe już widzę,że padnie jak wróci.

Kasia, a Ty ile masz km do Łodzi ewentualnie?
ja 37, więc jestem w każdej chwili 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
astraaa napisał(a):
Dzidziuś spi, wycałowaniec mały 🙂

Chłopaki pojechali w łąki, Bartek w kasku, ochraniaczach hehe nowy rower ogarnia, a że jest większy i trudniej mu do pedałów dosięgnąć, cała ochrona musi być hehe już widzę,że padnie jak wróci.

Kasia, a Ty ile masz km do Łodzi ewentualnie?
ja 37, więc jestem w każdej chwili 😜

Ja mam 450 km :/ więc z moim dzieckiem raczej nie dam rady 🙂 następnym razem, jak będzie już ciut dojrzalsza 🙂 mój Michał za jakiś czas będzie z tatą jechał do Łodzi właśnie ale nie wiem dokładnie kiedy. Zobaczy się jeszcze, jak coś to może przyjadę ale raczej marne szanse 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, to troszkę za daleko.
Ja to w sumie się zastanawiam, czy w ogole jest sens ciągnąć dzieciaki ze sobą, ale to juz bedzie rozkminka, kiedy będą powazniejsze plany 😉

chłopaki jedzą
ja odpoczywam
bolą nogi, będzie burza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to nawet sama nigdy jeszcze nie jechałam autem poza miasto, tylko z Łukaszem więc dzidka na pewno bym nie ciągnęła bo chyba bym się w gacie posrała ze strachu 🤨 Ewcia też kawał drogi masz, kurde wydawało mi się, że jest mniej km. My jak się z forum serialowego spotykałyśmy to wszystkie były z Łodzi, Warszawy, jedna z Wrocławia i jedna z Poznania i się spotkałyśmy pare razy w Wawie u jednej, bo miała jedno mieszkanie puste i można było nocować. Także na takie zjazdy to by się chyba tylko taka okazja musiała trafić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
moim zdaniem jesli jeszcze teraz cos by miało wchodzic w gre to tylko z dziecmi, bo np ja swojej nie moge zostawic. ja bym 100km nie ujechała a ona juz by była głodna. wiec ja bez dziecka napewno odpadam a i zastanawiam sie jakie to spotkanie z dziecmi, w sumie bysmy zobaczyli te nasze bąble na zywo, nie na zdjeciach filmikach, ale one by nam nie dały użyc. przynajmniej moja. ja napewno po samej drodze bym była padnieta ze szok. dlatego tak mysle ze pewnie se odpuscimy i spotkamy sie za rok predzej, z dziecmi czy bez, wtedy i zostawic łatwiej bedzie jak juz beda wszytsko jadły, na weekend cały nawet i bysmy se zrobiły babski zlot z piwskiem itd. i ja nawet bym sie pokusiła zeby w góry pojechac czy cos, ale teraz wg mnie to nie wypali. moze dziewczynom tam na południu jak maja blizej (nie wiem jakie tam odległosci macie miedzy soba) to wypali, ale nam srednio. nio jeszcze Lady z Astra, to ja te 37km to juz bym dawno pokonała i sie na jakas kawke umówiła, anwet rodzinnie. a w mojej okolicy nie ma zadnej z was 😞 buuuu ja baba ze wschodu 🙂 hehe sama samotna (nanana)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...