Skocz do zawartości

Majóweczki 2011 czy sa jakies????? | Forum o ciąży


justiks23

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 28,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • marinka

    1932

  • Aneczka1983

    3111

  • martyna_czaro

    1704

  • fijolek

    2494

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Barakuda napisał(a):
Ja USG robiłam będąc w 7 tygodniu i 1 dniu i widać było tyle co na tych zdjęciach pod moim nickiem no i oczywiście bijące serduszko. Teraz kolejne badanie USG mam 8 listopada i to będzie 13 tydzień, więc na pewno będzie widać więcej 🙂 🙂 🙂. Ale czas mi się dłuży a Wam?


Barakuda, strasznie się dłuży. Codziennie sprawdzam, który to już tydzień i dzień, czasem nawet kilka razy w ciągu dnia, tak jakby miało się to zmienić 😜
Ale już jutro wizyta i kolejne USG, czego nie mogę się doczekać!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
tajna27 napisał(a):
Wymioty doprowadzają mnie do szaleństwa. Nie mogę się nawet niczego napić bo zaraz biegnę do łazienki... a strasznie chce mi się pić... teraz nawet dopadają mnie w nocy. Miało przechodzić a z każdym dniem jest coraz gorzej...

Hej! Słonko ale Ty musisz pic bo się odwodnisz! Ja piłam przegotowana wodę z cytryną naprawdę pomagało, polecam. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do dni bez mdłości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madziulek_33 napisał(a):
Ja juz widzialam nieco wiecej niz migajace serduszko,wspaniale uczucie,dalo sie nawet odroznic glowke od reszty 🙂Niestety jest we mnie tak wiele obaw...

Każda z Nas ma jakieś obawy, ja np. w swoim otoczeniu mam 2 koleżanki, które w ostatnim czasie straciły swoje ciąże i jak usłyszałam, żeby do 13tc się nie chwalić nią to też strach jeszcze bardziej urósł. Myślę sobie, że najbardziej szkodliwe dla naszych maluchów jest rozwijanie się w ciele mamusi, która ciągle jest spięta i zdenerwowana i dla tego za każdym razem gdy przyłapuje się na złych myślach i spiętym ciele, siadam, biorę kilka głębokich wdechów i staram się rozluźnić, żeby mój fasolek poczuł się komfortowo i mógł spokojnie rosnąć. A Wy jakie macie obawy i jak sobie z nimi radzicie? Pzdr. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witajcie! Ja mam termin na 12 maja 🙂 widziałam ostatnio moje malenstwo, wyraznie odznaczaly sie juz raczki, nozki i glowka, maluszek niestety jest wstydliwy i za kazdym razem kiedy lekarz chce zrobic zdjecie usg ucieka 🙂 obecnie ma ok 5cm. Ale musze wam powiedziec o czyms co mi sie przytrafilo, otoz okazalo sie ze mam kamienie w woreczku zolciowym do usuniecia, moje obawy o dziecko przy narkozie byly ogromne, w tej chwili na szczescie jestem po zabiegu a maluszek okazal sie byc na tyle silny ze wszystko przezyl, a serduszko bije mu jak szalone 😜 pozdrawiam wszystkie majoweczki, oby jak najmniej klopotow zdrowotnych i emocji!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Barakuda napisał(a):
joma napisał(a):
Witam i ja 🙂

Majóweczka 2011 🙂

Termin - 25 maja 🙂

Pozdrawiamy wszystkie przyszłe mamusie 🙂

Heh, hej joma, mamy ten sam termin 🙂))))))))) Pozdrawiam 🙂))))))))


Hihihi też zauważyłam! 🙂 Pozdrawiam! 🙂

U mnie początek ciąży pełen obaw...
W 6 tygodniu miałam plamienia i krwawienia, więc był to ciężki okres ...
Leżenie, luteina...
Ale na szczęście uspokoiło się...
A teraz cierpię z powodu mdłości, wymiotów i braku apetytu...
Ale to akurat dobre objawy, więc wszystko wytrzymam 🙂
A jutro wizyta u lekarza 🙂

No i też czekam na spokojniejszy czas po pierwszym trymestrze 🙂

Pozdrowienia! :*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Barakuda napisał(a):

A Wy jakie macie obawy i jak sobie z nimi radzicie? Pzdr. 🙂


Obaw mnóstwo, przede wszystkim, czy moje maleństwo będzie zdrowe i czy donoszę ciążę.
Mam problemy z tarczycą, zdiagnozowaną chorobę Hashimoto, więc może to uderzyć we mnie lub nie w dowolnym momencie.
W pierwszym tygodniu po zapłodnieniu miałam dwa RTG zębów - niby daleko od brzucha, ale i tak strach jest.
Nie byłam przygotowana na ciążę - zero łykania witamin czy kwasu foliowego wcześniej.
Pracę mam trochę stresującą, a raczej stawiam sobie sama wysoką poprzeczkę, z drugiej strony oczekiwania innych też są wysokie - zmieniłam stanowisko niespełna 4 miesiące temu, a tu nagle ciąża...
Martwię się naszymi domowymi finansami, brakiem własnego mieszkania, rozpadającym się autem i ilością wydatków, jakie nas czekają.
Z natury jestem nerwowa i łatwo się stresuję, wręcz czasami mam wrażenie, że sama się nakręcam, co z pewnością nie służy dziecku. Każdy ból brzucha strasznie mnie denerwuje.
Dopadło mnie przeziębienie, co przed 10.tygodniem jest niedobre dla dziecka.
... I mogłabym tak wyliczać i wyliczać.

Jak sobie z tym radzę?
Jak mnie coś irytuje/denerwuje staram się przestać o tym myśleć - tak jak Ty biorę kilka głębokich wdechów. I odwracam sobie uwagę starając się zająć czymś innym.
Myślę, że dużym "uspokajaczem" będzie jutrzejsza wizyta i słowa lekarza: "wszystko w porządku, tu jest serduszko, to główka, rączki, nóżki"... Nie chciałabym stracić dziecka, już od kilku lat chciałam być mamą, ale nigdy nie było odpowiedniego momentu. Teraz nas trafiło niespodziewanie i bardzo się z tego cieszę. I bardzo pragnę, by w maju urodziło się nasze maleństwo - przede wszystkim zdrowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hussi31 napisał(a):
Witajcie! Ja mam termin na 12 maja 🙂 widziałam ostatnio moje malenstwo, wyraznie odznaczaly sie juz raczki, nozki i glowka, maluszek niestety jest wstydliwy i za kazdym razem kiedy lekarz chce zrobic zdjecie usg ucieka 🙂 obecnie ma ok 5cm. Ale musze wam powiedziec o czyms co mi sie przytrafilo, otoz okazalo sie ze mam kamienie w woreczku zolciowym do usuniecia, moje obawy o dziecko przy narkozie byly ogromne, w tej chwili na szczescie jestem po zabiegu a maluszek okazal sie byc na tyle silny ze wszystko przezyl, a serduszko bije mu jak szalone 😜 pozdrawiam wszystkie majoweczki, oby jak najmniej klopotow zdrowotnych i emocji!!!

ooo no widzisz u mnie też wykryli kamienie ale powiedzieli że nie będą teraz operować za duże ryzyko poczekają aż urodzę jak widać co szpital to co innego mówią
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Anonimosia napisał(a):
Barakuda napisał(a):

A Wy jakie macie obawy i jak sobie z nimi radzicie? Pzdr. 🙂


Obaw mnóstwo, przede wszystkim, czy moje maleństwo będzie zdrowe i czy donoszę ciążę.
Mam problemy z tarczycą, zdiagnozowaną chorobę Hashimoto, więc może to uderzyć we mnie lub nie w dowolnym momencie.
W pierwszym tygodniu po zapłodnieniu miałam dwa RTG zębów - niby daleko od brzucha, ale i tak strach jest.
Nie byłam przygotowana na ciążę - zero łykania witamin czy kwasu foliowego wcześniej.
Pracę mam trochę stresującą, a raczej stawiam sobie sama wysoką poprzeczkę, z drugiej strony oczekiwania innych też są wysokie - zmieniłam stanowisko niespełna 4 miesiące temu, a tu nagle ciąża...
Martwię się naszymi domowymi finansami, brakiem własnego mieszkania, rozpadającym się autem i ilością wydatków, jakie nas czekają.
Z natury jestem nerwowa i łatwo się stresuję, wręcz czasami mam wrażenie, że sama się nakręcam, co z pewnością nie służy dziecku. Każdy ból brzucha strasznie mnie denerwuje.
Dopadło mnie przeziębienie, co przed 10.tygodniem jest niedobre dla dziecka.
... I mogłabym tak wyliczać i wyliczać.

Jak sobie z tym radzę?
Jak mnie coś irytuje/denerwuje staram się przestać o tym myśleć - tak jak Ty biorę kilka głębokich wdechów. I odwracam sobie uwagę starając się zająć czymś innym.
Myślę, że dużym "uspokajaczem" będzie jutrzejsza wizyta i słowa lekarza: "wszystko w porządku, tu jest serduszko, to główka, rączki, nóżki"... Nie chciałabym stracić dziecka, już od kilku lat chciałam być mamą, ale nigdy nie było odpowiedniego momentu. Teraz nas trafiło niespodziewanie i bardzo się z tego cieszę. I bardzo pragnę, by w maju urodziło się nasze maleństwo - przede wszystkim zdrowe.

🙂 Ja też do tej pory uważałam, że to jeszcze nie jest najlepszy moment. Zawsze było coś jeszcze do zrobienia. Wczesna wiosną szczęśliwie zdałam egzaminy instruktorskie i rozpoczęłam szkolenia płetwonurków rekreacyjnych i technicznych. Poszkoliłam przez sezon letni i to by było na razie tyle, ale ciesze się z tej ciąży. Mój mąż zapytał mnie czy jestem pewna, że kiedykolwiek będzie lepszy moment i faktycznie nie byłam w stanie mu odpowiedzieć na to pytanie. Nie planowaliśmy tej ciąży ale przez ostatnie pół roku ( zaraz po zaliczeniu kursu) odstawiliśmy antykoncepcje zdając się na los. Wydawało mi się, że zajdę w ciążę od razu a tu pół roku czekaliśmy. 🙂Widocznie tak miało być 🙂))
Jak się boję o moje maleństwo to wchodzę na to forum i jakoś lepiej od razu mi się robi, jakoś sił nabieram i czuję się, że wspiera mnie gromada dziewczyn, które doskonale mnie rozumieją.
Anonimosia- nam już od 2 miesięcy auto stoi i nie ma kasy na naprawę, mąż rozgląda się za lepszą pracą ale na razie cisza, tez byłam mocno przeziębiona w 7tygodniu i też na maxa bałam się tego przeziębienia i do tego ta odklejająca się kosmówka.... Wdech, wyyyydech, wdech, wyyyyyyydech 😉 :p Fajnie, że jesteście, dzięki Wam za To 🙂 Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
adka101 napisał(a):
Wiele z nas ma różne obawy ,moje wiążą się z moim wiekiem i moją ciążą .Mam 36 lat a więc już nie kwitne młodością.Słyszałam że po 35 roku życia jest wiele zagrożeń.Ale ja wierze głęboko w duszy że moje maleństwo urodzi się zdrowe ! 🙂

Faktycznie po 35 roku zalecane są badania prenatalne. Na pewno wszystko będzie dobrze! Nie jedna 40-tka urodziła zdrowsze dziecko od niejednej 20-tki! Ja choć jestem troszkę młodsza (mam 31lat) też już 20 nie mam a jednak podobnie jak Ty wierzę, że wszystko będzie dobrze. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Barakuda napisał(a):

🙂 Ja też do tej pory uważałam, że to jeszcze nie jest najlepszy moment. Zawsze było coś jeszcze do zrobienia. Wczesna wiosną szczęśliwie zdałam egzaminy instruktorskie i rozpoczęłam szkolenia płetwonurków rekreacyjnych i technicznych.


Wow, to brzmi super fajnie 🙂
Myślałaś o porodzie w wodzie? 🙂



Poszkoliłam przez sezon letni i to by było na razie tyle, ale ciesze się z tej ciąży. Mój mąż zapytał mnie czy jestem pewna, że kiedykolwiek będzie lepszy moment i faktycznie nie byłam w stanie mu odpowiedzieć na to pytanie. Nie planowaliśmy tej ciąży ale przez ostatnie pół roku ( zaraz po zaliczeniu kursu) odstawiliśmy antykoncepcje zdając się na los. Wydawało mi się, że zajdę w ciążę od razu a tu pół roku czekaliśmy. 🙂Widocznie tak miało być 🙂))


My odstawiliśmy hormonalną na początku roku, ale ciąży nie planowaliśmy, więc dalej używaliśmy prezerwatyw i w super pewnych momentach, że nie ma opcji zajścia w ciążę kochaliśmy się bez. I jeden jedyny raz troszkę zbyt optymistycznie podeszliśmy do metody "kalendarzykowej". Pamiętam wtedy moje słowa, że co ma być to będzie, bo było na granicy, zazwyczaj braliśmy poprawkę plus 3 dni do "pewnych wyliczeń", raz zaszaleliśmy - "na styk" i za pierwszym razem trafione 😁



Jak się boję o moje maleństwo to wchodzę na to forum i jakoś lepiej od razu mi się robi, jakoś sił nabieram i czuję się, że wspiera mnie gromada dziewczyn, które doskonale mnie rozumieją.


Ja przez pewien czas przestałam wchodzić na forum, smutno mi się robiło gdy słyszałam złe wieści, od razu czarne myśli w głowie... Teraz powoli wracam, też, żeby się uspokoić 🙂



Anonimosia- nam już od 2 miesięcy auto stoi i nie ma kasy na naprawę, mąż rozgląda się za lepszą pracą ale na razie cisza, tez byłam mocno przeziębiona w 7tygodniu i też na maxa bałam się tego przeziębienia i do tego ta odklejająca się kosmówka.... Wdech, wyyyydech, wdech, wyyyyyyydech 😉 :p Fajnie, że jesteście, dzięki Wam za To 🙂 Pzdr.


Barakuda, dziękuję za słowa otuchy.
Z tego co czytałam to kosmówka przekształca się w łożysko, więc rozumiem, że za jakiś czas Twoja sytuacja się ustabilizuje i wszystko będzie OK 🙂 Rozumiem, że leżysz, nie dźwigasz niczego i bardzo o siebie dbasz, prawda? 🙂 Trzymam kciuki!
I taaak, wdech, wyyydech - to pomaga 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Anonimosia napisał(a):


Wow, to brzmi super fajnie 🙂
Myślałaś o porodzie w wodzie? 🙂
Tak, myślałam o tym ale w szpitalu w którym będe rodziła niestety nie ma takiej opcji więc tylko rodzinny "na sucho" wchodzi w grę 😉


Poszkoliłam przez sezon letni i to by było na razie tyle, ale ciesze się z tej ciąży. Mój mąż zapytał mnie czy jestem pewna, że kiedykolwiek będzie lepszy moment i faktycznie nie byłam w stanie mu odpowiedzieć na to pytanie. Nie planowaliśmy tej ciąży ale przez ostatnie pół roku ( zaraz po zaliczeniu kursu) odstawiliśmy antykoncepcje zdając się na los. Wydawało mi się, że zajdę w ciążę od razu a tu pół roku czekaliśmy. 🙂Widocznie tak miało być 🙂))


My odstawiliśmy hormonalną na początku roku, ale ciąży nie planowaliśmy, więc dalej używaliśmy prezerwatyw i w super pewnych momentach, że nie ma opcji zajścia w ciążę kochaliśmy się bez. I jeden jedyny raz troszkę zbyt optymistycznie podeszliśmy do metody "kalendarzykowej". Pamiętam wtedy moje słowa, że co ma być to będzie, bo było na granicy, zazwyczaj braliśmy poprawkę plus 3 dni do "pewnych wyliczeń", raz zaszaleliśmy - "na styk" i za pierwszym razem trafione 😁

No a my na początku jeszcze tez staraliśmy się trzymać metody kalendarzowej a potem puściliśmy całkiem lejce i po jakiś 4 miesiącach test okazał się pozytywny 🙂




Jak się boję o moje maleństwo to wchodzę na to forum i jakoś lepiej od razu mi się robi, jakoś sił nabieram i czuję się, że wspiera mnie gromada dziewczyn, które doskonale mnie rozumieją.


Ja przez pewien czas przestałam wchodzić na forum, smutno mi się robiło gdy słyszałam złe wieści, od razu czarne myśli w głowie... Teraz powoli wracam, też, żeby się uspokoić 🙂

Ja miałam tez taką nieprzyjemną przygodę z wątkiem o niepaleniu, że mało brakowała a wogóle wypisałabym się z tej "imprezy" no ale na szcęście znalazłam watek o nas- czyli o majówkach i w końcu mam to czego szukałam koleżeństwo i wsparcie 🙂



Anonimosia- nam już od 2 miesięcy auto stoi i nie ma kasy na naprawę, mąż rozgląda się za lepszą pracą ale na razie cisza, tez byłam mocno przeziębiona w 7tygodniu i też na maxa bałam się tego przeziębienia i do tego ta odklejająca się kosmówka.... Wdech, wyyyydech, wdech, wyyyyyyydech 😉 :p Fajnie, że jesteście, dzięki Wam za To 🙂 Pzdr.


Barakuda, dziękuję za słowa otuchy.
Z tego co czytałam to kosmówka przekształca się w łożysko, więc rozumiem, że za jakiś czas Twoja sytuacja się ustabilizuje i wszystko będzie OK 🙂 Rozumiem, że leżysz, nie dźwigasz niczego i bardzo o siebie dbasz, prawda? 🙂 Trzymam kciuki!
I taaak, wdech, wyyydech - to pomaga 🙂
Cały czas mówię sobie, że to tylko 3/3mm, że krwiaczek pewnie już się wchłania albo kto wie, może już się całkiem wchłonął (dopiero 8 listopada ma USG). Jak mnie brzuch bolał to też długo się denerwowałam a teraz znoszę to z pokorą bo wiem, że jak boli to dzidziuś rośnie i się rozpycha 🙂. Nie leżę bo nie dostałam takiego zalecenia ale dbam o siebie, nie dźwigam, staram się dużo spać i nie denerwować 🙂 Trzymaj kciuki bo to wiele dla mnie znaczy a ja tu jestem jakby co... 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
adka101 napisał(a):
Dzięki śliczne za słowa otuchy.Termin badania usg mam na 2 listopada i nie mogę się doczekać kiedy usłyszę od lekarza że wszystko jest ok.Serdecznie pozdrawiam wszystkie dziewczyny 🙂

No to czekam na sprawozdanie 😉 Ja 8 listopada powiem Wam jak u nas sprawy się mają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
joma napisał(a):
Witajcie 🙂

Ja już po wizycie 🙂
To było niesamowite przeżycie 🙂
Nasz Skarbek ma prawie 2,5cm 🙂
Wszystko w porządku 🙂
Termin z USG - 27 maja.



Dzisiaj odpukać - mniejsze mdłości 😉


no to gratuluje malego wielkiego czlowieczka 😉 🤪 😘


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Barakuda napisał(a):

Cały czas mówię sobie, że to tylko 3/3mm, że krwiaczek pewnie już się wchłania albo kto wie, może już się całkiem wchłonął (dopiero 8 listopada ma USG). Jak mnie brzuch bolał to też długo się denerwowałam a teraz znoszę to z pokorą bo wiem, że jak boli to dzidziuś rośnie i się rozpycha 🙂. Nie leżę bo nie dostałam takiego zalecenia ale dbam o siebie, nie dźwigam, staram się dużo spać i nie denerwować 🙂 Trzymaj kciuki bo to wiele dla mnie znaczy a ja tu jestem jakby co... 🙂


Wszystko będzie dobrze, będę trzymać kciuki 🙂
Pewnie krwiaczek już się wchłonął 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...