Skocz do zawartości

czerwiec 2010 :) czy ktoś dołączy ?? | Forum o ciąży


szalona

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 24,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • zuziek

    2811

  • laaf

    3647

  • Anulka81

    2446

  • kwasiek_

    2548

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
hejka 😉
ja dłuzej dzis spałam 😉 a tak to oki, boli mnie brzuch jak na okres i krzyz ale to standard, jutro juz 39 tydz zaczynam, kurczę jak to zleciało, ciekawe która nastepna się rozpakuje 😉 ??

A wczoraj męzulek zabrał mnie na pizze jednak;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka,

tu zawsze w weekend jest cichutko, a teraz gdy słonko za oknem to pewnie wszystkie się wylegują w ogrodzie lub na balkonie...

Ja dzisiaj kończe 39 tydzień. W planach mam sprzątanie całego mieszkanka ale już musiałam zrobić sobie przerwę bo stopy dają się we znaki.
W poniedziałek mycie okien więc może coś się ruszy...

Miłego dnia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej.
Jak zawsze stawałam i wchodziłam na brzuszek to zawsze 8 stron już było naprodukowane 🙂 a tu dzisiaj tylko jedna.
Ale mi się dobrze spało, aż mi się nie chciało wstawać ale już wypadało zwlec się z łózka.
Angelaa jednak masz dobrego mężusia, zaspokoił twoje smaki ........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
W czerwcu jak każda wejdzie raz na dzień to będzie dobrze 😞
Pewnie obowiązki przy maluszku zajmą nam tyle czasu, że nie będzie kiedy posiedzieć przy komputerze. Ja już teraz się nie wyrabiam, ciągle coś robię bo wydaje mi się że jak przyjdę ze szpitala to już na nic nie będę miała czasu. Chyba wpadłam w jakąś paranoje, ciągle robię coś na zapas żeby było już robione bo jak wrócę ...... Jak bym mogła to bym obiadów na miesiąc wcześniej nagotowała.

Ale mi jest ciągle duszno, wiecznie mi brakuje powietrza przy tych skurczach przepowiadających. Czuje się okropnie jak by mi głowę pod wodę wsadził i kazał oddychać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej Mamuśki 🙂

Melduje się jeszcze w 2 paku...hehe.
Sloneczko za oknem i lecę na nasze mieszkanko do męża, a potem jedziemy po zakupy wykończeniowe do mieszkania.

Ja zaczęłam 40 tc.

Ciekawe, co przyniesie najbliższy tydzień? Która z nas rozpakuje się? Na 1.06 ma Ania, 2.06 - Wiejska Baba, 5.06 - Waja i ja oraz 6.06 - Konieczka 🙂

Miłego dnia 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hejka babeczki 🙂
I ja dzis pospalam troszke dluzej bo do 7 😮
w weekendy zawsze u nas ciuchotko i nie dziwne mamy swoich facecikow to i czasu szkoda na komputer. Tzn. moj akurat i w soboty pracuje no ale wiekszosc raczej Waszych szanownych ma wolne.
Magdzia nic dziwnego ze teraz wszystko nadrabiasz. Pamietaj ze na poczatku musimy sie nauczyc organizacji przy maluchu i mysle ze2tyg. do miesiaca nam zejdzie. Po takim czasie juz bedziemy znaly nawyki naszych pociech to i latwiej bedzie nam planowac caly dzionek. Pogotuj sobie i pomroz to jest dobry pomysl, zreszta Ann tez tak robi 🙂
Ja jakos nie mam weny a po za tym mam Kamiske jak cos ona zrobi a po 16 wraca mamuska to tez pomoze 🙂
No faktycznie Anulka Wy juz jestescie na "wykonczeniu" 😜
ale wiecie jak wczesniej patrzylam na watek dziewczyn rodzacych to juz jak ktoras byla w 38tc to mi sie wydawalo ze kurna no ona juz pewnie zaraz rodzi a jak tak patrze na nas to jakos mi sie wydaje ze to jeszcze tyle czasu uplynie 😜
No ale fakt faktem zaraz zaczna nam znikac te tygodnie przy nickach 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hejka brzucholki 😉 - w sumie to już nie długo będę do Was tak pisać 😜
Ja wczoraj byłam na ogromnych zakupach, takie tam potrzebne rzeczy płyny, proszki itp.
Posprzątałam cały pokój na tip top, teściowa okno mi umyła- powiedziała że ja mam siedzieć i tylko patrzeć 😉 heh...
Byłam u siostry, zrobiłam makaronik i posiedziałyśmy sobie w ogródeczku.
A dziś to tak jak Angela boli mnie brzuch jak na okres i krzyż, a do tego jeszcze ręce i nogi spuchnięte, ale już nie dlugo 😉
Laaf dzielna kobitko gratuluje szarlotki, następna może karpatka?????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej, dziewczyny 🙂
Apropos obiadów to właśnie nadziałam wcześniej zrobionym sosem bolońskim takie mega rury makaronowe, zalałam własnym sosem pomidorowym (żeby było bez konserwantów i cukru), siedzą już w piekarniku przykryte plasterkami żółtego sera 🙂 Wyszło tego tyle, że znowu będzie co zamrozić 🙂 Niestety już mnie wykańcza takie stanie przy garach i teraz znowu jestem ledwo żywa.
Na szczęście jak na zamówienie mi otworzyli pod domem nowy sklep typu "zdrowa żywność", więc trochę bardziej mogę poszaleć cukrzycowo niż dotychczas. Kupiłam nawet jakieś domowej produkcji serdelki indycze i o dziwo mój glukometr je zaakceptował 🙂 Sklep jest nowy, więc ceny na razie w miarę, bo dopiero wabią klientów 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Serniczek:
A więc składniki:
4 jaja
kostka masła lub margaryny ( ja daje masło)
1 kg sera mielonego ( tego w wiadereczku , najlepszy jest z biedronki LUX-MILK)
2 budynie śmietankowe
cukier puder około szklanki ( ale trzeba sprawdzać czy słodka jest masa)
herbatniki

Mikserem utrzeć masło z około 3/4 szkl. cukru pudru, następnie dodawać po jednym żółtku. Jak to będzie utarte to wsypać 2 budynie, potem ser. Wszystko jeszcze razem utrzeć na gładką masę. Białka ubić i dodać do masy serowej ( wymieszać łyżką żeby się połączyło i sprawdzi czy jest słodkie jak co to dodać jeszcze cukru pudru) . Blaszkę ( 40 na 23 cm ) wyłożyć herbatnikami i na to wylać masę serową. Piec w temp 170 stopni ( termoobieg około 150/160 stopni).
Jak się będzie piekł to ser podwoi swoja objętość pod wpływem temperatury ale po upieczeniu opadnie do stanu pierwotnego tak wiec nie bój się jak go wyciągniesz z piekarnika i opadnie bo tak ma być. Serniczek jest upieczony jak ma złoty kolor. ( około 40-50 minut)

Naprawdę jest bardzo dobry. Ja robię zakupy w biedronce bo mam pod nosem i koszt całego ciasta wynosi 13 zł. Sernik jest delikatny i w smaku przypomina danio.
W wersji bardziej luksusowej można polać czekoladą. Ja roztapiam tabliczkę czekolady ( w gorącej kąpieli) z 2 łyżkami mleka i polewam ciasto.
Smacznego 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madziula ja jutro wybieram sie do biedronki to pokupuje co napisalas 🙂
szarlotka sie konczy to w przyszlym tygodniu zaszaleje z Twoeim serniczkiem 🙂
oczywiscie ode mnie tez oklask ale musi sie kadencja Angeli skonczyc 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madalena, super przepis na serniczek, też będę musiała wypróbować, może uda się jeszcze przed porodem na nowym mieszkanku, a jak nie to znajdą się po drodze okazje moje czy mojego męża urodziny w kolejnych miesiącach.
Mam pytanie budyniu nie trzeba rozrabiać, tylko tak jak napisałaś wsypać prosto z opakowania do robionej masy?
Oklask za przepis, ale to trochę później, bo Angela już dała 🙂

Ja to sernik robię trochę bardziej czasochłonny, bo robię kruche ciasto na spód i na kruszonkę, a masę m.in. z serków homogenizowanych waniliowych lub jakiegoś innego twarożku w pojemniku waniliowego lub śmietankowego. Cenowo przypuszczam, że wychodzi trochę drożej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Budyń trzeba wsypać prosto z torebki ( ma działać na zasadzie zagęstnika jak mąka ziemniaczana).
Masz racje Anulka, nie policzyłam w cenie jajek bo zawsze o nich zapominam ( teściu hoduje kury wiec mam ich pod dostatkiem ). Ja robię zakupy w biedronce więc tam jest bardzo tanio stąd ta cena, Budyń kosztuje grosze a w zwykłym sklepia nawet ponad 1 zł. ( a nie ma różnicy), ser także w Biedronce ponad 6 zł a gdzie indziej około 10zł. Zależny gdzie się robi zakupy. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No ja kupiłam twaróg i zmiele i bedzie tez dobry, bo u mnie w sklepie innego nie dostane;( musiałabym do miasta jechać ale męża nie ma. Dzis go zrobię ten serniczek, bo wszystko mam kupione tylko po margarynę muszę skoczyć 😉 bo zapomniałam, a sklep mam zaraz obok domu 😉 he

[URL=http://www.naobcasach.pl]






Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Aleście mi smaku narobiły tą szarlotką i sernikiem 😜 Po porodzie chyba oddam Młodego do obsługi mężowi, a sama będę się wyżywać kulinarnie za ten post ciążowy 😁
A co do obiadków na zapas, to jeszcze można pasteryzować - lubię tę metodę, bo łatwiej się odgrzewa i nie spędza mi snu z powiek wizja rozmrożonej zamrażary, którą trzeba wyjeść na gwałt poprzez zaproszenie na obiad kompanii Wojska Polskiego 😉
Niestety nasze Młode będą gotowe do jedzenia czegoś oprócz mleka dopiero w środku zimy, kiedy nie ma sensownych i tanich warzyw, czy owoców (no może oprócz jabłek). Zaczynam kombinować, czy by się nie dało czego zachować z lata pod tym kątem, inaczej to chyba tylko słoiczki wchodzą w rachubę? Czy ma któraś pomysł, jak np. zasłoikować morele bez cukru i konserwantów? Sama nie będę miała na to czasu w tym sezonie, ale może to jest pomysł na to, żeby rodzice czuli się przydatni?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Angela jak masz tai zwykły twaróg to daj więcej jajek. Nawet możesz dać 6 lub 7( małych) . W innych przepisał pisze ze na 1kg sera przypada 10 jajek ale nie ma takiej potrzeby. Zwykły ser jest suchy a te gotowe są bardzo mokre. Jajka sprawią, że nie będzie się sypał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ann a jak przechowujesz te wszystkie pyszności w zamrażarce. Masz jakie specjalne pojemniki do zamrażania. Ja jestem strasznie przeczulona na zapach zamrażarki,czasem coś zostanie to by można było zamrozić ale dla mnie zamrożona żywność zmienia smak. Ja czasem zamrażam gotowane mięso ale potem trudno mi jest go wykorzystać bo po odmrożeniu mi śmierdzi 😞 może mi coś doradzisz bo szkoda marnować jedzenie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Niestety też mam problem z zapachami. Pojemników nie używam, bo nie mam ich aż tylu, zresztą zajmowałyby za dużo miejsca. Na ogół robię tak, że zawijam w torebki podwójnie albo potrójnie i z każdej wypycham powietrze, właśnie żeby zapachy się nawzajem nie przenikały. Co śmieszne, wydaje mi się, że najbardziej śmierdzą warzywa, szczególnie papryka - kiedyś zamroziłam trochę papryki i wszystko inne, łącznie z lodami było nią przesiąknięte. Dlatego też wolę pasteryzować niż mrozić, ale mrożenie jest zdecydowanie mniej pracochłonne. Mam dwie szuflady, w miarę możliwości staram się w jednej trzymać bardziej woniejące potrawy, a w drugiej te bardziej neutralne.
Pojemników używam właściwie tylko w taki sposób, że potrawy bardziej płynne najpierw nalewam do pojemnika, w nim mrożę, a potem już zamrożone wyjmuję i przekładam do torebek.
Apropos płynnych - ciągle zbieram się, żeby namrozić na czas po porodzie kostek rosołowych - robi się je tak, że mocno wygotowuje się rosół, po wystudzeniu i zebraniu tłuszczu wlewa np. do jednorazowych kieliszków i w tym mrozi. W takich samych kieliszkach mrożę zresztą porcje domowego pesto - od kilku lat mamy co roku na balkonie klęskę urodzaju bazylii i na koniec sezonu robimy swojskie pesto z dodatkiem pestek słonecznika (zamiast orzeszków piniowych) i czosnku albo czego tam jeszcze co nam fantazja podpowie. Uwielbiamy je w środku zimy, bo to najprostszy obiad z możliwych (wystarczy włożyć na trochę do ciepłej wody żeby odkamieniało, a potem wymieszać dokładnie z oliwą), a pyszny niesamowicie. No właśnie, to mi przypomina, że powinnam już sadzić zioła na balkonie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A, jeszcze: ze sposobów na obiad w 20 minut: szczerze polecam mrożone zupy Hortexu. Są naprawdę dobre i banalne w przygotowaniu, jadę na nich przez całą ciążę i teraz już zawsze pilnuję, żeby mieć ze 2 opakowania w zamrażarce. Gotuje się wodę, dodaje kostkę rosołową albo i nie (wtedy trzeba posolić), wrzuca zawartość torebki z mrożonką, gotuje wszystko 10-20 min w zależności od rodzaju zupy i można podawać. Czasem robię też tak, że po ugotowaniu zupę (w wersji bez kostki) miksuję na papkę i podaję z kleksem jogurtu na środku, otoczką z oliwy i garścią pestek z dyni albo słonecznika (fajne są prażone na suchej patelni). Zamiast pestek mogą być grzanki albo groszek ptysiowy. Uwielbiamy takie zupy i można w nich przemycić dosłownie wszystko, co może mieć znaczenie przy dzieciach 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Musze spróbować tych zup. Ja każdy dzień gotuje 2 daniowy obiad. A nie zawsze chce mi się gotować wywar więc troszkę prostszy sposób się przyda.
Annwidzę ze Ty już opanowałaś szkołę mrożenia, chętnie skorzystam z twoich rad i spróbuję zrobić te kostki rosołowe bo nigdy ich nie robiłam. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...