Skocz do zawartości

Laktacja | Forum o ciąży


Smarkata

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
no dziewczyny myślę, że przyda się nowy wątek związany z laktacją i karmieniem naszych brzdąców. znalazłam taki aktykuł fakty i mity o karmieniu piersią

a swoją drogą teściowa jeszcze przed przyjazdem zapowiada mi że będzie mnie terroryzować bawarką, że będę musiała ją pić i koniec kropka i to w dużych ilościach. Ogólnie to nawet lubię bawarkę mogę sobie 1x dziennie wypić ale nie mam zamiaru pić jej litrami.

a wy dziewczyny pijecie tą bawarkę???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja piję bawarkę, ale tylko dlatego, żeby nie czekać aż ostygnie mi herbata :P bo wlewam troszkę zimnego mleka i mam gotową do picia 🙂 A poza tym wydaje mi się, że to całe pobudzanie laktacji za pomocą bawarki to pic na wodę. Ale może ktoś to naukowo udowodnił? 🤨 🤨 🤨 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
kasiek, masz rację to pic na wodę, bawarka laktacji nie pobudza, ale i jej nie szkodzi 🙂
ja nie piję nic na laktację specjalnego i cały czas mam jej nadmiar.. 🤢 hmm

Basiu, teraz doczytałam - ta melisa pomaga???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mojej mamie 30 lat temu kazali pić bawarkę bo miała mało mleka. Piła choć jej nie znosi i nie pomogło.

Ja mam takie herbatki herbapolu dla kobiet karmiących- w składzie jest m.in. melisa i koper włoski. Piję ją 2xdziennie i też staram się pić dużo wody ale 3 litrów nie daję rady. piję też zwykłą herbatę.

A i tak najważniejsza jest stymulacja poprzez przystawianie maleństwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
bawarka nic nie daje 🙂
z babcinych sposobów na pobudzenie laktacji to piwo chmielowe ... chociaż teraz pewnie takiego się nie kupi, więc zamiennie polecają Kami bezalkoholowe 🙂
a mi melisa pomogła na początku w szpitalu jak nie miałam pokarmu i teraz przy nawale 🙂 nie wiem co ona ma w sobie, ale na mnie działa 🙂 i jest dokładnie tak jak mówiła położna na szkole rodzenia ... że jak nie ma pokarmu to pobudza laktację a jak jest nawał to ogranicza produkcję pokarmu 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć Dziewczyny, w końcu udało mi się i tutaj dotrzeć 🙂 Nie jest to już teraz takie proste, same zresztą wiecie ile to czasu potrzeba na nasze nowe obowiązki. Ja niestety cały czas mam bardzo mało pokarmu, co trzy godziny ok 20 ml z obu piersi jestem w stanie odciągnąć 🥴 Moja Mała co trzy godziny wypija 60 ml. Była u mnie położna i sprawdzała moje piersi, niestety chyba nic już nie jestem w stanie więcej zrobić. Z drugiej strony karmienie butelką daje troszkę swobody, bo zawsze mogę zostawić Kornelcię tacie i iść np. na zakupy 🙂 Na początku wmawiałam sobie, że jestem wyrodną matką, ale już sobie wszystko poukładałam - najważniejsze, żeby Mała była najedzona 🙂
A tak przy okazji, śliczne te Wasze bobasy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madzia nawet tak nie mysl zes wyrodna matka...po pierwsze karmienie piersia to jest wybor kazdej z nas i nikt nie ma prawa nic mowic na ten temat, a po drugie czasem jest wlasnie tak ze sie nie da i juz i nic na to nie poradzisz.

Moja przyjaciolka po cesarce wogole nie zaczela produkowac mleka i wlasnie miala pozniej depresje z tego powodu a przeciez to nie jej wina. Troche jednak jej zajelo zanim dotarlo do niej ze nie powinna sie obwiniac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Wydaje mi się, że nie ma znaczenia czy to cesarka czy poród naturalny, a takie rzeczy się zdarzają. I to jest całkowicie normalne, więc Madziu nie stresuj się i nie obwiniaj, bo to nie Twoja wina. Taki masz organizm i tyle. Zrobiłaś co mogłaś. Najważniejsze, że dajecie Kornelci dużo miłości 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzięki Dziewczyny za słowa wsparcia 🙂 Przez pierwsze dni rzeczywiście zanosiło się na depresję, ale po wizycie położnej i po tym jak fachowym okiem spojrzała na wszystko i wytłumaczyła, poprawiło się w mojej psychice 😉
Kornelia jest strasznym głodomorem, dwa razy dziennie dostaje 40 ml z moim pokarmem i ok 7 razy dziennie domaga się butelki (ok 60ml). Mój mąż śmieje się, że taniej będzie ją ubierać niż żywić 😁
Mieliśmy w tym tygodniu straszne przeboje z kolką, na szczęście od kilku dni do każdego posiłku mała dostaje specjalne kropelki, i chyba coś się polepszyło, bo dzisiaj w nocy i nad ranem zrobiła w końcu normalną kupkę 🙂 Nigdy nie przypuszczałam, że będę się cieszyć z kupek 🤪 A jak Wasze maleństwa, macie też problem z kolką? (mam nadzieję, że nie...)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madziu kochanie,dobrze,że już lepiej.Nie możesz się obwiniać za to,że nie masz tyle pokarmu ile mała potrzebuje.Też to przeżywałam z Julką i wiem jak to jest ale tak nie moźna.Nie wiem dlaczego tak jest,że jedne matki mają za dużo,a drugie za mało,ale to nie jest najważniejsze i nie warte Twojej frustracji.Trzymaj się,na pewno jesteś wspaniałą matką i nie daj sobie wmówić nigdy,że jest inaczej.Ściskam Cię mocno.Buziaki:* 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Co do kolek, to ja nie wiem czy to jest czy nie. Ale od od poprzedniej nocki Zuzia się strasznie pręży (aż jest buraczkowa na twarzy) i kupki nie może zrobić. Ale czytałam, że kolka trwa jakieś 3 godziny i nawet po wzięciu dzidziusia na ręce on dalej płacze. A jak ja brałam Zuzię na ręce, to przestawała. I nie płacze non stop, tylko przy tym napinaniu.
I teraz to moja wina, że coś nie tak zjadłam i ma zaparcia (jadłam ryż z jabłkami przez dwa dni z rzędu, może to po tym ryżu), czy to gazy po nie wiadomo czym, czy to ta nieszczęsna kolka? Sama już nie wiem... Nie chcę nadużywać wiedzy i cierpliwości mojej cioci, ale trza będzie chyba wykonać do niej telefon...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A co można z warzyw i owoców jeść?
tęsknię za witaminami w tej postaci...
( oprócz prażonych/pieczonych/gotowanych jabłek? )

o. Już wyguglałam sobie:

"N.R.: Pojęcie ‘’diety karmiącej matki’’ występuje tylko w Polsce. Tak naprawdę kobieta może jeść wszystko, co jadła przed porodem. Pokarm produkuje się z krwi, a nie z układu pokarmowego karmiącej. Warto jeść wszystko, ale z głową. Palenie, alkohol są niewskazane, natomiast wypita przez mamę kawa, oczywiście słaba i w małej ilości, nie zaszkodzi malcowi.

Czytaj wiecej: Wywiad z doradcą laktacyjnym - Dzidziusiowo.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hmmm, TuliPanno, ja też czytałam wiele artykułów, że można jeść wszystko. A pokarm oczywiście, że produkowany jest z krwi. Ale dam Wam przykład z mojego krótkiego doświadczenia, jak u dziecka "widać" co zjadłyśmy. A mianowicie zrobiłam sobie szpinak. Jadłam go dwa dni z rzędu. I ku mojemu zdziwieniu, jak małej się raz ulało, to mleko było zabarwione na kolor zielonkawy. To samo później było z kupkami.
No i rozmawiałam z moją ciocią o tych przypadłościach mojej Kruszynki i powiedziała, że najprawdopodobniej to od ciasta upieczonego na margarynie. Już lepiej na maśle, albo w ogóle znaleźć przepis bez jakiegokolwiek tłuszczu.

Gadałam też z koleżanką, mającą 3-miesięczną córeczkę. Ona mi powiedziała, że od bodajże 2. tygodnia po porodzie je wszystko! Dosłownie wszystko, włączając w to czekoladę, naczosy, miód i banany. I jej córeczce nic nie jest. A widzicie, ja zjadłam pieprzone ciasto i się teraz obie męczymy. I bądź tu człowieku mądry...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
jakos ciezko mi uwierzyc w to jedzenie wszystkiego - generalnie wystrzegam sie ciezkostrawnych, smazonych, slodyczy, kawy itp jem lekko, gotowane/pieczone, banana jem jednego dziennie, nie odmawiam sobie tym razem nabialu, ale tez z nim nie przesadzam, nie jem masla i margaryny, czy sera zoltego. Na drozdzowe tez juz sie skusilam i jak narazie jest bezproblemowo 🙂
A co najpiekniejsze, to codziennie moja waga jest nizsza 🤪 🤪 a i pije inke z mlekiem raz dziennie i do niej chrupie ciasteczka be-be 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
a ja jem podobnie jak w ciąży 🙂 obiadki lekko doprawione, warzywka i mięsko gotowane na parze 🙂
nie jem wcale roślin strączkowych, kapustnych, potraw smażonych i ostro doprawianych 🙂
z owoców pozwalam sobie na jabłka i banany 🙂
kawusię naturalną - przez szpital - przestałam pić i podobnie jak Sonka przerzuciłam się na Inkę albo zwykłą albo karmelową - najlepiej na ciepłym mleczku 🙃 a no i herbatkę rooibos - doczytałam się, że też pobudza laktację 🙂 a żeby Wikuś nie miał kolek raz dziennie serwuję sobie herbatkę z koperku 🙂
ze słodyczy ciasteczka maślane i talarki lajkonika na razie były 🙂 a że smaku mi narobiłyście to własnie automat do wypieku chleba kręci mi babkę drożdżową z suszonymi morelami 🙂
a nabiał - mleczko piję codziennie ze 2 szkl. i jakoś tak co 2 - 3 dni jakiś twarożek albo serek, ser żółty zjem 🙂
póki co Wiktorkiem wszystko ok 🙂 oby tak dalej 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mnie właśnie też ciężko się przekonać do jedzenia wszystkiego. Po co na starcie faszerować te biedne dzieciątka jakimiś świństwami. Ja przyznam szczerze, że w ciąży jadłam wszystko (prócz tych oczywistych niedozwolonych rzeczy, jak surowe mięso czy alkohol), a teraz polegam na zdaniu mojej mamy i jem bardzo podobnie do Was, więc chyba z nami wszystko ok dziewczynki, nie? Nie przesadzamy z tą dietką, prawda? Bo ja czasami już sama nie wiem czytając i słysząc dookoła, że trzeba jeść wszystko.
Ale plusem naszego zdrowego jedzenia jest nie tylko spokój z jelitkami naszych maluszków, ale i to, że szybciej wrócimy do swoich poprzednich rozmiarów 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja jem chyba też podobnie jak Wy, wykluczyłam smażone, ciężkostrawne, silne alergeny ( miód, orzechy..) z nabiałem nie przesadzam ale też dawkuję sobie codziennie etc..

moje pytanie: co z owoców i warzyw? oprócz bananów i jabłek pieczonych?
jakieś sałatki można? bo mi tęskno do świeżych a nie gotowanych witamin... 🥴
ze słodyczy jak na razie wcinam tylko drożdzówki.
( no i moja waga przez to, że mój bar pracuje na pół gwizdka coś wolno leci w dół..)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
I mi się wydaje,że jak jest nietolerancja białka to krostki, wysypka na buzi.
A Sonka nie bierzesz jakiś witaminek z żelazem? żelazo może zabarwiać kupki, u dorosłego na czarno, u niemowlaka na zielono.
Ja bym jeszcze nie rezygnowała z białka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...