Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

Przy niemowlaku uważam że nie ma potrzeby pomocy, każdy rodzic doskonale sobie poradzi sam, pomoc jest nie oceniona w opiece nad starszym dzieckiem, ewentualnie w pierwszych miesiącach przynoszenie gotowych posiłków bo na to naprawdę nie ma czasu.  Bardzo mi tego brakowało, często koleżanka w ciąży powtarzam,że nie pomoc przy dziecku ,a właśnie te posiłki to coś co potrzeba młodym rodzicom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Ja przy pierwszym dziecku też musiałam sobie sama radzić po mimo tego że robiłam to z płaczem tak mnie wszystko bolało. I teraz też nie ma co liczyć na pomoc od strony którejś z babci 

Jedna mieszka na wsi kawałek od nas a druga u mnie w mieście niby blisko ale jakoś nie czuję potrzeby proszenia się o pomoc. Myślę że mąż zrobi wszystko żebyśmy dali sami sobie radę 

Tym bardziej że jak tak liczyliśmy to jak dobrze pójdzie będzie miał prawie cały maj wolny. Później czerwiec lipiec w pracy ale to tylko od pon do pt pracuje do 15:30 i sierpień ma cały urlop 😁😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Emi_ja napisał:

Ja akurat mam szczęście. Moja teściowa jest dla mnie jak druga matka. Jako, że mieszka na Dolnym Śląsku, kiedy nas odwiedza to na minimum dwa tygodnie. Po pierwszym porodzie spędziła u nas dużo czasu, nim nie doszłam do siebie. Zwłaszcza, że moi rodzice nie mogli być aż tak długo ze wzgledu na pracę a także odległość (wtedy mieszkaliśmy jeszcze we Wrocławiu). Na ten moment odległość ze stolicy między jednymi a drugimi dziadkami jest w proporcji 40/60, ale będziemy mogli liczyć i na jednych i na drugich, choć nie wiem, czy będzie taka potrzeba 🤔

I fantastycznie! Może i pomoc nie będzie potrzebna, ale w razie czego zawsze macie na kim polegać 😉

 

Tylko_ONA czyli to taka chora relacja między nimi jest. Rozumiem pomoc dziadków jeśli mają takie możliwości i ochotę, ale wykorzystywanie jest wg mnie nie na miejscu, w końcu dziecko to obowiązek tylko rodziców. Ale żeby w ogóle olewać wnuka? Witki opadają. Z drugiej strony może lepiej trzymać się z daleka od nieżyczliwych sobie ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MariKate właśnie Rafał tez pewnie szybko wróci do pracy, może na mniej godzin, ale jednak ;( Ty masz już jakieś doświadczenie po pierwszym dziecku, wiesz na co Cię stać. U mnie to pierwszy raz, i o ile nie boję się opieki nad malutką, o tyle nie wiem czy będę na siłach.

 

AnnaT, dorcia6578 mam tak samo, że lubię wszystko sama zrobić, moja przestrzeń domowa to mój azyl i nie lubię, kiedy ktoś się w nim szarogęsi, nawet jeśli robi to z dobroci serca. Ale też bycie męczennicą i branie wszystkiego na siebie nie uśmiecha mi się. Najbardziej liczę na to, że mąż stanie na wysokości zadania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Tylko_ONA napisał:

Przy niemowlaku uważam że nie ma potrzeby pomocy, każdy rodzic doskonale sobie poradzi sam, pomoc jest nie oceniona w opiece nad starszym dzieckiem, ewentualnie w pierwszych miesiącach przynoszenie gotowych posiłków bo na to naprawdę nie ma czasu.  Bardzo mi tego brakowało, często koleżanka w ciąży powtarzam,że nie pomoc przy dziecku ,a właśnie te posiłki to coś co potrzeba młodym rodzicom.

O właśnie dlatego gotuję obiady w ilości hurtowej i jeśli się da, to mrożę, żeby mieć na później i nie stresować się, że nie mam czym rodziny nakarmić. Niby swoje łapki mąż ma, coś tam upichci, ale będę się lepiej czuła mając zapas. Jeszcze czeka mnie zakup mikrofalówki do kompletu ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mama88 napisał:

Ja przy pierwszym dziecku też musiałam sobie sama radzić po mimo tego że robiłam to z płaczem tak mnie wszystko bolało. I teraz też nie ma co liczyć na pomoc od strony którejś z babci 

Jedna mieszka na wsi kawałek od nas a druga u mnie w mieście niby blisko ale jakoś nie czuję potrzeby proszenia się o pomoc. Myślę że mąż zrobi wszystko żebyśmy dali sami sobie radę 

Tym bardziej że jak tak liczyliśmy to jak dobrze pójdzie będzie miał prawie cały maj wolny. Później czerwiec lipiec w pracy ale to tylko od pon do pt pracuje do 15:30 i sierpień ma cały urlop 😁😊

Czyli jesteś w komfortowej sytuacji z tym jego urlopem, będziecie mieć dużo czasu dla siebie i powiększonej rodziny. Oby wszystko wg planów się ułożyło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, KahnaMaj napisał:

MariKate właśnie Rafał tez pewnie szybko wróci do pracy, może na mniej godzin, ale jednak ;( Ty masz już jakieś doświadczenie po pierwszym dziecku, wiesz na co Cię stać. U mnie to pierwszy raz, i o ile nie boję się opieki nad malutką, o tyle nie wiem czy będę na siłach.

Na pewno dasz sobie radę nawet jak będziesz sama 😉 ja się też po pierwszym porodzie bardzo stresowałam jak to będzie, zwłaszcza że wtedy mój Piotrek w ogole nawet jednego dnia nie mógł zrobic sobie wolnego i pracował cały czas i ja musiałam ogarniać i małą i dom i obiady. Z czasem już się przyzwyczaiłam do tego i było łatwiej bo rutyna zrobiła swoje, więc czasami wolałam sama być i coś robić po swojemu niż jak był mąż i on się deklarował do pomocy 🙈

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie od rana nadrabiam zaległości w czytaniu z weekendu 😁 ja też bardzo obawiam się CC chciałabym naturalnie dziś popołudniu mam wizytę zobaczymy co się dzieje u maluszka ile przybrał 😁 

Co do opieki też będę korzystać z tego że teraz w szpitalu wypisują opiekę na mamuśkę i mój mąż będzie z nami dwa tygodnie w domu😁 w razie problemów moja mama też weźmie kilka dni urlopu żeby pomóc teściowa w domu ale jej pomoc zaczyna się i kończy się na gadaniu a faktycznej pomocy nie ma zresztą nie chce chyba bo później będzie oczekiwała wdzięczności i całowania po rączkach a nasze relacje są tylko i wyłącznie poprawne ze względu na mojego męża żeby nie musiał wybierać między nami teściowa udaje zainteresowanie i sympatię bo wie że nie ma szans i zawsze będę na pierwszym miejscu ja a ja nie cierpię fałszywych i zakłamanych ludzi 😠

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice są nadal aktywni zawodowo więc jeśli mamie się uda trafić z urlopem to będzie chciała pomóc. Kilkaset metrów ode mnie mieszka też siostra Michała, która też się oferuje że pomoże. Aczkolwiek my Leonem chcemy się zająć sami, ewentualnie chciałbym mieć pomoc w domu typu sprzątanie i gotowanie. 

No i wolałabym rodzic sn niż cc. Też martwi mnie dochodzenie do siebie po cc, konieczność leżenia i utrudniona opieka nad maluszkiem a do tego cc to już poważna operacja. Ja nigdy nie miałam operacji i sam jej fakt mnie przeraża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MariKate napisał:

Na pewno dasz sobie radę nawet jak będziesz sama 😉 ja się też po pierwszym porodzie bardzo stresowałam jak to będzie, zwłaszcza że wtedy mój Piotrek w ogole nawet jednego dnia nie mógł zrobic sobie wolnego i pracował cały czas i ja musiałam ogarniać i małą i dom i obiady. Z czasem już się przyzwyczaiłam do tego i było łatwiej bo rutyna zrobiła swoje, więc czasami wolałam sama być i coś robić po swojemu niż jak był mąż i on się deklarował do pomocy 🙈

Dzięki, mam nadzieję, że tak będzie 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już odliczam w przyszłym tygodniu będzie skończony 37 mam dostać skierowanie na wywołanie ale będę chyba męczyć męża i biegać po schodach żeby samo i jak najszybciej się zaczęło 🙈🙈 ja już jestem zmęczona chociażby tymi lekarzami teraz mam już co tydzień wizyty dwa razy w tygodniu ktg do tego za tydzień poradnia diabetologiczna a najchętniej nakryła bym się kołderką i nie wychodziła 🙉🙉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tylko_ONA napisał:

@Ewa12mamy ten sam termin porodu 😉 ciekawe która się otworzy pierwsza 😊 ja mam tak jak ty,czekam żeby coś poszło szybciej.

Ja tylko czekam aż skończę ten 37 i biorę się za 3S sprzątanie seks i schody 🤣🤣🤣 nawet jak nie urodzę sama wcześniej to może coś się ruszy z szyjka żeby przy wywołaniu poszło szybciej 🤣🤣 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak! Co prawda schodów nie mam bo mam dom parterowy ale za to działkę mam długa będę ją przemierzać w górę i w dół 🙈

Tyle tylko,że ja już się gubię w liczeniu bo generalnie skończony tydzień 37 to początek 38, ale gdybyśmy poszły do ginekologa za tydzień to powiedziałby,że jesteśmy w 37 (oni liczą skończone tygodnie) czyli dopiero za dwa tygodnie wg nich byłby 38 (czyli skończony 37) czy ja już za bardzo kombinuje???😅 Pomożecie mi jak to z tym jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Tylko_ONA napisał:

O tak! Co prawda schodów nie mam bo mam dom parterowy ale za to działkę mam długa będę ją przemierzać w górę i w dół 🙈

Tyle tylko,że ja już się gubię w liczeniu bo generalnie skończony tydzień 37 to początek 38, ale gdybyśmy poszły do ginekologa za tydzień to powiedziałby,że jesteśmy w 37 (oni liczą skończone tygodnie) czyli dopiero za dwa tygodnie wg nich byłby 38 (czyli skończony 37) czy ja już za bardzo kombinuje???😅 Pomożecie mi jak to z tym jest?

Ja już w poprzedniej ciąży miałam problem z liczeniem tych tygodni i teraz też się w tym gubię 😅🙈

Ale u mnie dziś 33+5 i ja mówię że jestem w 34tc.

Z tego co się orientuję, to żeby mówić o donoszonej ciąży musi być co najmniej 37t+1d (czyli rozpoczęty 38tc), bo wcześniej dziecko będzie traktowane jako wczesniak 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
14 godzin temu, Eda85 napisał:

Rodziłam w prywatnej klinice, która miała podpisaną umowę z NFZ.  Za pierwszym razem placiłam ok. 400 zł za poród, za drugim 300 zl. Niby to było za wizytę u ginekologa. Jechałam miesiąc wcześniej na wizytę i miałam zagwarantowane miejsce jak zacznę rodzić albo ustalony dzień na cięcie inaczej nie przyjmowali. Byłam bardzo zadowolona z warunków i opieki ale już nie mają podpisanego kontraktu i poród kosztuje kilka tysięcy. Chcę teraz rodzić u mnie w rejonowym szpitalu bo to nowo wybudowany budynek, warunki super, z lekarzami też ostatnio miałam do czynienia i nie mogę narzekać. Warunek tylko taki, że muszę dotrzymać do 37 tc. 

Bajka taki układ z tym NFZ. A jeśli nie dotrzymasz 37 to co wtedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Godzinę temu, Ewa12 napisał:

Ja już odliczam w przyszłym tygodniu będzie skończony 37 mam dostać skierowanie na wywołanie ale będę chyba męczyć męża i biegać po schodach żeby samo i jak najszybciej się zaczęło 🙈🙈 ja już jestem zmęczona chociażby tymi lekarzami teraz mam już co tydzień wizyty dwa razy w tygodniu ktg do tego za tydzień poradnia diabetologiczna a najchętniej nakryła bym się kołderką i nie wychodziła 🙉🙉

 

Godzinę temu, Ewa12 napisał:

Ja tylko czekam aż skończę ten 37 i biorę się za 3S sprzątanie seks i schody 🤣🤣🤣 nawet jak nie urodzę sama wcześniej to może coś się ruszy z szyjka żeby przy wywołaniu poszło szybciej 🤣🤣 

No mam taki sam plan- w środę kończę 37 tygodni.Mam  ostatnią wizytę i zapytam dr czy nie ma przeciwwskazań do seksu, bo mi ten czop odchodził.Mąz zadowolony, bo jemu dwa razy o seksie mówić nie trzeba 😈😆🙈

 

U mnie dziś zimno, deszcz, wrócilam z miasta i energia spadła 😞

 

No u mnie dziś 36+5, więc dla mnie to 37 t, w środę kończę i tak też moja dr mówiła, że na koniec 37tc przyjadę na ostatnią wizytę po skierowanie na wywołanie dwa tygodnie później czyli na skończone 39tygodni 🙂

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...