Skocz do zawartości

Czerwiec 2010 | Forum dla mam


Maria_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
Ja się właśnie zirytowałam na Stasia. Gania nago po mieszkaniu i bawi się ze mną w to że nie da się przebrać. Tzn. woła mnie co chwila że już chce, a jak podejdę to ucieka. On się tak potrafi wiercić, że nie jestem w stanie go utrzymać, ubieranie na siłę w ogóle odpada.
Jak on ma nie mieć kataru???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,5 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
HEJKA 🙂

Kwasku może przeczekaj ta rozmowe o podwyzce...tylko jesli nie wypali moze byc gorzej a jak wypali lepiej tyle ze to nie rozwiazuje problemu bo jesli za kazdym razem jak sa "schody" menzasty sie wyzywa to lipa...niestety moj mirek ma podobnie ale jak pisalam wczesniej jakos doszlismy do porozumienia...

to masz Ann ze Stasinkiem faktycznie czorcik z niego 😉 no i fakt sliczny blondynek sie zrobil 🙂

jak czytam jak te Wasze gaduly nawijaja to jestem w szoku 😲 moj Dawid nadal malo mowi, owszem zdobywa nowe slowa ale zeby zdaniami mowic to nie. Poczekam jeszcze troche...
bylismy u ortopedy ale przepisal jedynie wkladke do rawego buta (ze niby ta nozka jest nieco krotsza), nie jestem przekonana co do tej opini (wizyta trwala moze z 8 min.), chyba skonsultuje sie u inneg juz mi kolezanka dala namiar ale prywatnie.

Komsi a co tam u Ciebie cos malo ostatnio piszesz...

zmykam pod prysznic i do roboty, mam ostatnio sajgon bo na florydzie huragan (z przygotowaniami do ochrony to juz praawie 10 dni), tam mamy naszego dostawce a ja jestem odpowiedzialna za zaopatrzenie, lekarze przekladaja zabiegi, pacjeci sie wkurzaja....a ja tylko na mailu z nimi, zadne samoloty nie lataja i lipa....nerwówka jak szlak bo co to kogo obchodzi ze zywiol szaleje 😠

milego dnia 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejo, a tak jakos czytam ale weny nie mam.
maxym odpieluchowany mozna powiedziec, jakos tak z bomby przyszlo i sie udalo, na naoc mu zakladanm pampersa bo sie cykam ze narobi, ale juz dzis 5dzien suchy,. nie wiem jak do przedszkola czy mu zalozyc nsa wszelki wypadek coby nie narobil ze strsu... nie wiem...

lato sie konczy, za dwa tyg jedziemy na urlop autem w ciemno tak po prostu kierunek chorwacja.

poza tym jakby mi sie tak kinol zachowywal dostalby bilet i tyle, ja jakos nie wierze w poprawy, zmiany i takie tam... no ale ja mam wypaczone komorki na ten temat wiec nie zwaracjacie na mnie uwagi;D bo klotnia o cos tam to klotnia o cos tam, a takie pierdolenie co kwaska maz z siebie wyrzuca to ja bym nie dala rady sie dusic, wiec tak jak ktoras z was napisala, szukac pracy byc niezaleznym i w razie co pozegnac sie. niech wie ze nie jest niezastapiony i jednyny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej. Kubus Laaf tez mało gada ale moze to i dobrze dla nas hehe, jeszcze dosyc sie nagadaja, Kwasiek dziwoląg ten Twój maż i tyle, żeby żona musiała czekać kiedy pan łaskawca sie przytuli,bo o wiecej nie wspomne,to nie jest normalne, zreszta sama to wiesz, on chyba nie dorósł do małżeństwa,cos go przerosło...aż sama jestem wkurzona 😠 a my dziś na chrzciny sie wybieramy a jutro do pracy ide 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ann, w naszym żłobku w wyprawce nie było i nie ma zestawu nieprzemakalnego. W swoim woreczku Ola ma piżamkę, na zmianę 2 bluzki z krótkim rękawem, 2 z długim, getry, dżinsy, rybaczki, skarpetki, zresztą zależy od pogody i pory roku co znajduje się w nim. No i kapciuchy do latania po żłobku, i oczywiście to w co przyjdzie ubrana. Płaszczyk/pelerynka przeciwdeszczowa lub kalosze przynoszone jak zapowiada się deszczowy cały dzień.
Zapytaj się w poniedziałek pani opiekunki lub kierowniczki czy przynieść taki zestaw albo poprostu przynieś i schowaj do woreczka/szafki Stasia, nie wiem jak jest u Was w żłobku i wyjmuj na wierzch w taki dzień, w razie jakby panie po deszczu miały wyjść z dzieciaczkami na dwór.
U Polsce raczej odpuszczają sobie wyjścia w takie dni, ale wiem że taki zestaw w wyprawce przedszkolnej lub szkolnej znajduje się w Norwegii, bo tam w niepogodę też wychodzą na dwór. Komsi Maxymkowi gajerek przeciwdesczowy też kupowała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Rzeczywiście muszę zapytać, bo nie mam na razie zapasowego takiego żebym go mogła zostawić w szafce w żłobku i nie był potrzebny popołudniami. W razie czego pewnie niebawem będzie w Lidlu kolekcja przeciwdeszczowa (w Tchibo już jest), to się zaopatrzymy w taki zapasik za niewielkie pieniądze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejka 🙂
Ann, ja biorę Agnieszce do przedszkola zestaw w zależnosci od pogody. Maksymalnie (włącznie z tym, co ma na sobie): buty kryte i sandałki plus kapcie, długie spodnie, krótkie spodenki, bluzkę z krótkim rękawem, bluzkę z długim rękawem, bluzę, kurtkę p/deszczową, czapkę i chustkę na głowę. Panie w zależnosci od pogody przebierają dzieci, więc nie ma z tym problemu.

Mąż dostał w pracy podwyżkę. Nie tak dużą jak chciał, ale w sumie też nie małą 😉 dziś idziemy do kina... 🤔 z Agnieszką zostanie moja mama, przenocuje u nas i jutro odwieziemy ją do domu.

Agnieszka bez problemu w przedszkolu spi. Pierwszego dnia lezakowania (we srode) nie spala, ale grzecznie sobie lezala i obserwowala inne dzieci. A we czwartek juz spala jak susel 😉 w piatek podobnie. Je ladnie, mam wrazenie, ze troche przytyla, choc waga stoi w miejscu 🙂 juz fajnie sie integruje z innymi dziecmi, siada z nimi w koleczku, probuje cos spiewac 🙂 coraz wiecej slow zna, ostatnio na topie są okrzyki "wow!" podlapane zapewne w przedszkolu 😉 nie placze w ogole, na pozegnanie daje mi buziaka i biegnie do dzieci, na przywitanie opowiada mi co sie dzialo 🙂 tak wiec jest super 🙂 tyle tylko, ze po przedszkolu nie moge ani na krok jej odstapic, ciagle musze siedziec kolo niej- chyba boi sie, ze sobie pojde. No ale nie jest zle, wole ta opcje, niz jakby miala plakac w przedszkolu i nie chciec tam chodzic 🙂 przylepiec moze jej przejdzie za jakis czas.

Pracy szukam, ale poki co nic sie nie dzieje. Przyjecia sa, ale trzeba miec jakies plecy, tak wiec dupa zbita. Codziennie laze i roznosze cv, codziennie slysze to samo. No ale moze w koncu cos sie trafi... cos musi sie trafic 🙂

Milego weekendu dziewczyny!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Kwasiek, super, że Agniesia tak dobrze radzi sobie w żłobku.No i proszę Twój m. zaprosił Ciebie do kina, jakiś postęp, czy poprostu z podwyżką ulżyło? Na co idziecie? A co do szukania pracy oprócz roznoszenia i wysyłania, może załóż sobie profil na stronie rekrutacyjnej. Ja ostatnio skorzystałam z kreatora cv i zalogowałam się na profeo.pl, muszę jeszcze do końca uzupełnić ten mój profil - dodać zdjęcia, coś podopisywać, ale widziałam, że już ok. 50 osób odwiedziło to moje konto, a nuż to nie ja znajdę pracę tylko praca mnie.

Poza tym walczymy z dzziwnym czymś uczuleniowym, oczywiście powrót do żłobka. Byłam u kierowniczki, a ona, że może dietę wprowadzić, ja że to raczej od alergii wziewnej, ona że w żłobku jest czysto - ok., ale powietrze filtrują, przecież nie, jest jeszcze ogórdek i może na coś dezynfekujące Olcia może być uczulona, cholera wie.Ja dziecko zaprowadziłam w zeszły piątek dziecko do żłobka Olę w dobrym stanie, a z dania na dzień pomimo smarowania po każdym odbiorze małej ze żłobka było gorzej. Byliśmy wczoraj u znajomej lekarki maść antybiotykowa i jeszcze 2 do wymieszania, kontynuowanie picia syropków przeciwświerzbowego i takiego na alergię (Atrax i Xyzal). Powoli schodzi, Olinka miała aż pęcherze i strupki,oprócz suchych i zaczerwienionych miejsc, na pewno to nie ospa. Ma na dloniach, jednym kolanku i w okolicach pachwin i pupci. Mamy jeszcze jedną myśleniówę, w żłobku trwa remont w górnej części, dzieci tam nie przebywają, ale przez okna i w ogródku może coś tam w powietrzu latać . Akurat zaczęło się jak na dobre rozkręcił się ten remont, bo pierwszy tydzień, może ponad było ok. Kurczę mogli go zrobić, jak żłobek był nieczynny.

Ogólnie w związku problemami skórnymi Ola śpi bez pieluchy, chce, zeby skórka oddychała, ma podkład, raz zasiusia rano a raz nie, znowu zaczyna robić na nocniczek lub sedes i wołać, zdarzaj się w wpadki, w żłobku panie starają się tez, żeby chodziła w majtkach, ale do spania zakładają jej pieluchę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Od wczoraj zdobywam nowe doświadczenia kulinarne 🙂 Wsyd się przyznać, ale wczoraj pierwszy raz zrobiłam naleśniki, które mi wyszły. Pare lat temu próbowałam z 2 razy, ale nie wychodziło i jak była ochota na nie lub krokiety to smażył mąż albo były moich rodziców lub mojej babci. Zrobiłam krokiety z kapustą i pieczarkami, a kilka naleśnikowych placówków zostawiłam na spróbowanie i na kolację dla Oli. Mąż stwierdził, że robię lepsze niż on, a on robi bardzo dobre.
Z kolei dzisiaj na śniadanie upiekłam bułki-kajzerki, a na obiad faszerowana papryka.

Weekend bardzo aktywny, bo był spacer i zakupy w CH, a późnym popołudniem byliśmy u znajomych męża na otwarciu baru PYRA BAR - różne dania warzywne i mięsne, w których głównym składnikiem lub dodatkiem jest zawsze ziemniak, jak sama nazwa wskazuje. A jutro jedziemy do naszych znajomych, którzy mają o pół roku młodszą córeczkę od Oli. A w poniedziałek niestety już do roboty.

Dobrej nocki 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej. Kwasiek Kubuś też opanował takie słowo jak ''wow''' śmiesznie to brzmi,maz wyjezdza w niedziele na 2 tyg do pracy,a ja pojade na tydzien do mamy 🤪 moja Bratowa jest w 2 ciąży i 4 tydzien, cos tam mowia ze blizniaki ale nie wiem czy tak szybko byłoby widac ze bliznięta...Kwasiek fajnie,że Aga tak sie dobrze przystosowała do przedszkola 😁 i dobrze,że do kina idziecie 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Kwasiek, brawa dla Agnieszki i gratulacje dla M 🙂 Mam nadzieję, że teraz już atmosfera trochę zelżeje.

Anulka, przeanalizujcie jeszcze czy coś nie przybyło w żłobku z wyposażenia. Staś jak miał 6 miesięcy, uczulił się strasznie (w podobny sposób do Oli) na puzzle albo panele piankowe z pianki EVA. Jak już doszliśmy że to to i zwinęliśmy, wszystko przeszło w ciągu tygodnia. Do tej pory nie wiemy, czy winna była sama pianka EVA (ta jest praktycznie wszędzie, nawet w śliniakach ceratowych) czy jakieś dodatki do niej.

Trzymajcie kciuki za nas, jutro pierwszy dzień w żłobku!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ann, trzymam kciuki za Stasi i za Ciebie, bo wiem, że przez pierwsze dni kroi się serce, ale będzie na pewno dobrze 🙂 Czekam jutro na relację.
Muszę rzucić okiem co dokładnie mają oprócz różnych zabawek w żłobku. Musimy też koniecznie umówić się na wizytę do alergologa, ale na razie pójdziemy prywatnie, potem najwyżej bedziemy korzystać z wizyt na nfz, jak pani alergolog się sprawdzi. Mam nadzieję, że już będzie można oprócz pokarmówki, zrobić próbę wziewną.

Dzisiaj byliśmy z Olą u znajomych, co mają o pół roku młodszą Nadię. Dziewczynki super ze sobą się bawiły. Byliśmy pod wrażeniem, że Nadia zna bardzo dużo słów i w dodatku większość wymawia bardzo wyraźnie. Komunikacja z nią świetna.
A najlepsze było, jak puścili na laptopie piosenkę, którą Nadia lubi Gustawo Lima "Balada", a Ola odrazu chciała Michela Telo "Ai Se Eu Te Pego" i tak kilka razy na zmianę oglądały, słuchały i tańczyły przy obu teledyskach śpiewając przy swoich piosenkach: Nadia - cipciripci, a Ola - nosa nosa 😁 😁 😁 Szkoda, że nie nagraliśmy, ale może jeszcze będzie okazja.

Jutro Ola będzie pierwszy dzień w starszej grupie, z nowymi paniami, ale będzie spoko, bo przechodzą z nią też inne dzieciaki z jej grupy, a dzięki temu remontowi obie grupy są na dole, więc nowe panie miały już okazje zapoznać się z Olą i ona z nimi.

Dobranocka 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Pierwszy dzień mamy już za sobą 🙂 Miała być godzina, byliśmy ponad 2, w zasadzie cały czas na placu zabaw. Panie mówią, że wychodzą nawet jak jest delikatnie po deszczu więc nieprzemakalne spodnie warto w szafce trzymać.
Staś chyba dobrze się tam czuł, bawił się cały czas beze mnie (siedziałam sobie na ławeczce i obserwowałam), zjadł z dziećmi owoce i napił się picia z kubeczka, a na koniec nie chciał wyjść, tylko domagał się pójścia z dziećmi na obiadek 😉
Jutro idziemy też po śniadaniu, ale zostaniemy na obiad, być może już będę trochę mu znikać z oczu, to jeszcze na bieżąco będziemy z paniami uzgadniać. We środę przyjdziemy już na 8:00 na śniadanie, mam zamiar przynieść też wtedy pościel, ale tylko na wszelki wypadek, gdyby chciał spać, planowo będziemy leżakowanie zaczynać w przyszłym tygodniu.

Panie fajne i nieźle ogarniają towarzystwo, jedyne co mi nie podpasowało, to że sale nieduże i kiedy są w nich wszystkie dzieci, natychmiast robi się gorąco i duszno, będzie z tym problem jak dzieci będą mniej wychodzić. Poza tym ja się woziłam z tym, czy można Stasia z resztką kataru (w końcu nie ma już nawet resztki) zaprowadzić do żłobka, a tu kilkoro dzieci było porządnie zasmarkanych i zakaszlanych, jednemu nawet sama wycierałam nos, bo panie nie zauważyły 😉 Sądzę, że chorób nie unikniemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dziewczyny, podpowiedzcie, jak robicie cielęcinę? Mamy teraz dobre źródło więc pewnie będę czasem kupować, ale za cholerę nie umiem jej jeszcze zrobić dobrze - zawsze wychodzi za twarda, a mnie się marzy taka rozpływająca się w ustach, można tak bo jadłam!!! Moja mama też bezradna, bo u nas cielęciny w domu właściwie nie było. Mam do dyspozycji albo łopatkę albo udziec. Dziś zrobiłam łopatkę całkiem prosto duszoną z cebulką, czosnkiem i marchewką, sos pychota ale mięso nadal jakieś nie takie. Ile czasu powinno się dusić lub piec kawałek 1 kg?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hej 🙂
Ann, ja niestety w kwestii cieleciny nic nie podpowiem, bo nie jadam. Jedyne, co jestem w stanie zjesc, to parowki z cielecina, ale i tak patrza sie na mnie tymi wielkimi oczami i jakos trudno mi to przelknac... 🙂 a w pieczeniu mies ogolnie kiepska jestem, wiec tym bardziej 🙂 ciesze sie, ze Stas sobie dobrze radzi 🙂 trzymam kciuki za jutro. Z dzieckiem, ktore juz mowi, jest mniejszy "problem" - ja sie balam, ze panie nie beda wiedzialy czego Agnieszka chce, bo przeciez ona jeszcze nie ma takiego slownictwa, bardziej na migi sie dogada, ale to tez trzeba chciec zrozumiec. I mi najciezej bylo jak slyszalam Agnieszke, ktora czegos chciala, a nikt nie zwracal na nia uwagi. No ale jakos to jest 🙂
Dzis Mloda nie spala w przedszkolu, wiec padla w domu i ledwo ja dobudzilam, musialam z 10 razy do niej podchodzic i ją tarmosic 🙂 teraz jest z tatusiem na placu zabaw, ja odkurzylam mieszkanie i zaraz bede robic placki ziemniaczane 🙂 jutro kolejna wycieczka krajoznawcza (roznoszenie cv).
Anulka, pytałąs chyba o film - bylismy na Batmanie 🙂 bardzo mi sie podobal, mroczny taki 😉 no i z mezem juz jest dobrze, ciekawe jak długo 🙂

O, młodzież wrociła, lece.

Spokojnej nocy!

A, Zuziaku, co sie dzieje??? Trzymaj sie!
Ann, swietne zdjecie Stasia 🙂
Komsi, ciekawa jestem, jak to u Was bedzie 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
No właśnie mam takie wrażenie, że to dla naszych dzieci jest już zupełnie nowy etap, w którym w wielu sprawach muszą sobie radzić same bez wsparcia dorosłych. Też widziałam dziś różne smutki dziecięce, z którymi dzieci musiały sobie same poradzić, bo panie nie byłyby w stanie nawet wszystkiego zauważyć. Panie super są u nas, ale po prostu dzieci tak dużo, że pewne ograniczenia są nie do przeskoczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Kolejne dzieciaki przedszkolaki 🙂 za chwile zostane sama jak już nie zostałam jedyna mama siedzaca w domu z dzieckiem. 😜

Tak własciwie co sie dzieje z Zuziaczkiem takie smutne opisy ma na fb ?????????

Ja jakos ostanio jestem bez życia , bez weny ..... czytam Was cały czas ale jakos nie wiem co napisac 😞

Ann ja osobiscie cielęciny nie robię niestety cena .... ale mam taki stary przepis
skład: 1 kg cieleciny , sklarowane masło, 4 peczki dymiki ze szczypiorkiem, sół pieprz.

Cilecine obwiazac, przyprawic sola i pieprzem. Obsmazyc na sklarowanym masle z dymka. Przełozyc do brytwanki , wlac resztki z patelni , podlac woda. Przykryc folia i piec 1,5 kg w temp 180 C. podobna cieleciny nie psuje sie nadmarem przypraw.

Ania na cielecinie znam sie mało od strony praktycznej ale napisze co wiem.
Na początek powiem Ci tyle ze kazde mieso które chcesz ubiec lub udusic wymaga wstepnego potraktowania np obsmażenia , marynowania lub wymoczenia w solance, wtedy ono jest soczyste. Ja osobiście lubie szybko obsmazyc kawał miesa bo wtety ono zamyka sie po wierzchu i jak pieczesz to nie wypływają z niego soki i jest potem wilgotne. Solanki nie zbyt lubię bo mięso po nich zbyt wyraziscie smakuje a ja nie jestem smakoszem miesa. Natomiast czasem marynuje bo dzięki temu mieso jest aromatyczniejsze. (marynuje raczej od święta bo o tym trzeba myslec dzien wcześniej a ja nigdy nie mam czasu).
Zeby mieso miało naprawde dobry smak to potrzebuje niestety tłuszczu ale takiego zwierzęcego. Moja babci a zawsze jak piekła kurczaka to pod skóre wkładała kawałek masła i mówiła ze masło daje lepszy smak ( ja tez tak robię). Zwłaszcza suche mięsa potrzebują tłuszczu, często w przepisach jest zeby np drób albo schab owinąć boczkiem. Zeby taki kawał miecha był dobry to trzeba go co jakiś czas podlać tym tłuszczem który sie wytopi.
Co do cielęciny to używa sie prostych przypraw typu sol pieprz majranek bazylia ziele angielskie lis laurowy czosnek cebula lubczyk kolendra.

Mam pytanko; Mój Piotrus sie bardzo poci czy to normalne czy isc z nim do lekarza?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dzięki 🙂 W sumie ta nasza smakowała całkiem nieźle, tylko chciałabym żeby była miększa, ale bałam się ją przetrzymać za długo, bo cielęcina najpierw robi się miękka a potem twardnieje i trzeba dobrze uchwycić właściwy moment.

Co do pocenia się, to Staś poci się też mocno, szczególnie głowa i nogi. Na foteliku samochodowym mamy wręcz takie białe zacieki z potu, bo praktycznie zawsze jak zaśnie to włosy można wyżymać 😉 A w czasie spania poci się też cały nawet jeśli śpi w cienkiej piżamie i nieprzykryty. Ja to uważam za normalne (w sensie że jedni bardziej a inni mniej się pocą) tyle że kłopotliwe bo bardziej trzeba uważać żeby dziecko się nie przeziębiło i bardziej na materiały z których ma ubrania i buty. Nie kupię mu już np. butów z Deichmanna chociaż były bardzo fajne i w dobrej cenie, bo po wyjęciu nogi skarpetkę można było wyżymać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Madaalena ja tez w domku z Kubusiem,on tez sie poci,a jak śpi to najbardziej,ale dla mnie to norma, niedługo jade zaisacv sie do szkoły na mies mysle, bo papier mi tylko potrzebny,zeby o nowy aparat sie starac. U Zuziaka teznie wiem co,bo nie widzialam opisów. Kwasiek fajnie,że z mezem juz lepej,powodzenia w szukaniu pracy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Elo,
z ranca, ja to sie chyba najbardziej stresuj ze maxym mi po paru dniach przyjdzie i po bawarsku (bo po niemiecku to pol biedy) bedzie cos mowil... skoro Aga po kilku dnich juz wiecej mowila to co to u nas bedzie.. brrr nie bede rozumiala wlasnego dziecka;D

My cielecinke podsmzamy i jak Magda pisze maselko i warzywa przerozne piekarnik i palce lizac 😉cebula!!! przy podsmazaniu !no o tak robie sobie sama po swojemu. Gulaz najczesciej. ja kkocham cielecinke, wychowana na niej jestem mnaimi, a tu mamy w austri pod nosem goscia z cielakami wolami itd i od czasu do czasu latamy do niego, w masarni tez jest wiec w razie zachcianki kupuje tu. teraz chodzi za mna zeby zrobic pasztet wolowy... ot naszlo mnie 😉

Albo zupe robie na cielecinie no wlasnie ! taka wszystko co mam i mieso 😉 zawsze dobrze smakuje 😉

Co do pocenia sie to nie raz jak spi trolino, to tak sie spoci ze cale wlosie mokre i nieraz juz myslalm ze on goraczke ma ale nie, wiec widocznie tak ma byc.


Maxym odkryl nowa frajde, jezdzic na spacery rowerkiem takim co ja go pcham a on luzack nogi na pedalach i same sie kreca bo mama pcha. i jest ciagle "motorek chodz nozka zjezdzaj "(bo nozki na pedala gadam ciagle 😉) zjezdzaj to zjedzzalnia;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
A ile Komsi czasu w tym piekarniku? To mi się wydaje sednem mojej niewiedzy.

Drugi dzień mamy za sobą. Poszliśmy znowu na 9:00 (z chęcią), 2 godziny spędziliśmy na placu zabaw (miałam wrażenie że Staś się tam delikatnie nudził), potem obiadek i do domu (był ryk, że chce jeszcze zostać i spać z dziećmi). W międzyczasie wychodziłam na jakieś pół godziny, ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Obiad (II danie) zjadł w większości własnymi siłami, ale kicha kompletna jest z czekaniem na obiad. Żeby ogarnąć towarzystwo, panie partiami przyprowadzają dzieci do stolików, sadzają i dzieci siedzą i czekają, najpierw aż wszystkie się zejdą a potem aż przyniosą obiad. Dziś było tego tak z 10-15 minut, dla Stasia to cała wieczność, najpierw chętnie z innymi usiadł ale po chwili, jak się nic nie działo, zerwał się i jako jedyny biegał po sali i dobierało do zabawek. Nie interweniowałam za bardzo, bo go nie chciałam zniechęcać, liczę że za kilka dni się wyreguluje i przystosuje.
Ale co do jedzenia, to widzę że pójdą na marne wszystkie moje starania o jakieś sensowne gotowanie - spróbowałam dziś i ten dzisiejszy obiad miał smak kompletnie nijaki, wygląd tak samo. Mam świadomość, że większość dzieci woli neutralne smaki i pod nich się dostosowują, ale u nas dotychczas było odwrotnie, z czego byłam bardzo dumna. Teraz to się pewnie zmieni. A poza tym jak na Stasiowe normy, porcja była strasznie mała, a mimo wszystko większość dzieci zostawiła ponad połowę.

O ile wczoraj dzieci praktycznie nie płakały, dziś było jedno wielkie ogólne rykowisko. Jak jedno kończyło, kolejne zaczynało. Mam wrażenie, że ten nastrój się udziela. Aż mi się serce krajało jak widziałam zaszlochane, zasmarkane, smutno snujące się dzieciaki, których nawet utulać panie nie nadążały. Łzy mi też poleciały w pewnym momencie, bo wyobraziłam sobie, że jak Staś będzie mieć jakieś swoje smuteczki, to będzie to wyglądać tak samo, dziś na szczęście był w dobrym humorze i ogólny nastrój mu się w ogóle nie udzielił.

Co do korzystania z zabawek w salach, to u nas jest prawdopodobnie podobnie do przedszkola Agnieszki, w każdym razie Staś dotychczas miał okazję tylko pobawić się w zasadzie nielegalnie w biegu, między śniadaniem a obiadem dzieci są na razie cały czas na wybiegu, po spaniu, zupie i podwieczorku też od razu wychodzą, więc zabawki są tylko rano przed śniadaniem czyli przed 8:00. Jak już dzieci okrzepną i poczują się pewniej w nowym miejscu, dopiero zaczną się jakieś zajęcia dydaktyczne w salach i wtedy wychodzenia będzie trochę mniej. A ma być tych zajęć sporo, bo 2 razy w tygodniu rytmika, co ok. 3 tygodni przyjeżdża teatr albo koncert, dzieci robią same jakieś teatrzyki, przygotowują się do kolejnych Świąt (najpierw ma być na jesieni Święto Pieczonego Ziemniaka, potem Boże Narodzenie, Dzień Babci i Dziadzia, Wielkanoc, Dzień Mamy i Taty itd). Oprócz tego zajęcia plastyczne, czytanie książeczek itd.

W sumie to pomyślałam dziś, że powinnam przede wszystkim obserwować, czy Staś się tam uśmiecha i czy jest radosny w trakcie i po. Te dzieci tam w większości są jakieś markotne, ale ogólnie mam wrażenie, że on jest bardziej roześmiany niż jego rówieśnicy, to zauważałam nawet w piaskownicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...