Skocz do zawartości

WRZESIEŃ 2011 - ŁĄCZMY SIĘ :) | Forum o ciąży


kasia1986

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
kamiska napisał(a):
hej
jestem znow
Ania doskonale Cie rozumiem jesli chodzi o doła ja tez poszłabym do pracy ale fizycznie nie dam rady 😞
u mnie zawiła historie zycie napisalo jesli chodzi o prace ale wiem ze nie ma tego złego co pozniej na dobre nie wyjdzie 🙂ja nigdy nie pracowałam na etat nie wiem co to nagrody premie itd po studiach wwlasna dzialalnosc inne idee inna rzeczywistosc ale pozostala wiara w sluszny wybor i na pewno pol roku po porodzie zaczne na nowo prace 🙂


zobaczysz uszy do góry,moj m tez tyra bo tez teraz tylko z jego pensji zyjemy ale damy rade!!

Dokładnie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ja całe swoje życie pracowałam na etat i prowadziłam d. gospodarczą, co lepsze jedno i drugie do bani 😁 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58,7 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Asia19874

    5726

  • Agamu

    4062

  • czarna79

    3418

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
A co do zakupów to ja dzisiaj w tesco kupiłam paputki cieplutkie - co prawda rozmiar 6-12 ale wyszłam z założenia ze lepiej większe niż takie na styk. A jak wracałam to włazłam na lumpy i za całe 3 złote kupiłam różowego aksamitnego pajaca 🙂 Wydałam całe 13 zł, ale poszalałam 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Macie rację dziewczyny. Nie ma co się załamywać. Tylko to jest takie trudne przegadać temu głupiemu rozumowi, który ciągle nowe filmy sobie wkręca i tym oczom, jak łzy same do nich się cisną. Mam ciągle żal do siebie ale i do całego świata o tę sytuację. Dlaczego nie mogło być tak że bym sobie pracowała, potem jakiś macierzyński z znowu do pracy. Pomogłabym mojemu D finansowo, a tak on tyra przeze mnie, bo to ja nie potrafię utrzymać pracy, bo to ja jak juz mam te prace zarabiam 3 razy mniej niz on, to ja ciagle jestem balastem na jego utrzymaniu. Tak to czuje. On nigdy mi nie powiedzial, ze tak jest, ale mój rozum mi to mówi. Znowu się zale. Normalnie nie mogę o tym myśleć. Nie wiem moze to hormony biora gorę! Wiem ze każdy ma swoj krzyz. Wiem ze wielu jest trudno, ale ja sie czuje tak bezuzyteczna, nie umiejaca zapanowac nad wlasnym zyciem.
Skonczylam wylewac zle!!! jeszcze chwila i se w leb strzele!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
AsiulkaZG83 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ja też mam dziś doła. Mój pracuje codziennie od 6 do 22, bo chwyta szałeczki. Kasa jest potrzebna, to co teraz zarobi wydamy na łóżeczko i całą resztę drobiazgów dla synka. Wiem, że też już jest tym zmęczony, to trzeci tydzień co tyra jak szalony. I jeszcze dużo przed nim. Ma masę zleceń. Ja za to siedzę całe dnie sama, nawet nie mam auta, żeby gdzieś się wyrwać. Samochód mamy jeden i on go bierze. Mieszkam na wsi, w dodatku na odludzi, także żeby gdzieś się przejść to za daleko, nie mam na to siły. Mam doła. Dostaję do bani od tej samotności. Tak bardzo chciałabym iść do pracy........ tylko,że mnie tam nie chcą.......... 😞 😞 😞 😞

Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂


ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić....

Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂


mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać!

Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry


ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
kamiska napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
AsiulkaZG83 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ja też mam dziś doła. Mój pracuje codziennie od 6 do 22, bo chwyta szałeczki. Kasa jest potrzebna, to co teraz zarobi wydamy na łóżeczko i całą resztę drobiazgów dla synka. Wiem, że też już jest tym zmęczony, to trzeci tydzień co tyra jak szalony. I jeszcze dużo przed nim. Ma masę zleceń. Ja za to siedzę całe dnie sama, nawet nie mam auta, żeby gdzieś się wyrwać. Samochód mamy jeden i on go bierze. Mieszkam na wsi, w dodatku na odludzi, także żeby gdzieś się przejść to za daleko, nie mam na to siły. Mam doła. Dostaję do bani od tej samotności. Tak bardzo chciałabym iść do pracy........ tylko,że mnie tam nie chcą.......... 😞 😞 😞 😞

Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂


ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić....

Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂


mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać!

Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry


ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!!


dokładnie Ania głowa do góry , po ciężkich chwilach zawsze przychodzą dobre 🙂 równowaga musi być , także nie smutaj 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
kamiska napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
AsiulkaZG83 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ja też mam dziś doła. Mój pracuje codziennie od 6 do 22, bo chwyta szałeczki. Kasa jest potrzebna, to co teraz zarobi wydamy na łóżeczko i całą resztę drobiazgów dla synka. Wiem, że też już jest tym zmęczony, to trzeci tydzień co tyra jak szalony. I jeszcze dużo przed nim. Ma masę zleceń. Ja za to siedzę całe dnie sama, nawet nie mam auta, żeby gdzieś się wyrwać. Samochód mamy jeden i on go bierze. Mieszkam na wsi, w dodatku na odludzi, także żeby gdzieś się przejść to za daleko, nie mam na to siły. Mam doła. Dostaję do bani od tej samotności. Tak bardzo chciałabym iść do pracy........ tylko,że mnie tam nie chcą.......... 😞 😞 😞 😞

Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂


ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić....

Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂


mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać!

Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry


ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!!

Ja to się nawet cieszę, że mam umowę do końca roku, bo jakbym miała wracać do pracy po 12 godzin ;( i z pewnością nie miałabym sił ani chęci zajmować się małą. A jak moja gigantyczna pensja - 1000 zł - ma iść na niańkę to przecież mija się z celem. Lepiej siedzieć samemu w domu i wychować samemu pociechę 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
letka82 napisał(a):
A co do zakupów to ja dzisiaj w tesco kupiłam paputki cieplutkie - co prawda rozmiar 6-12 ale wyszłam z założenia ze lepiej większe niż takie na styk. A jak wracałam to włazłam na lumpy i za całe 3 złote kupiłam różowego aksamitnego pajaca 🙂 Wydałam całe 13 zł, ale poszalałam 😁


ja nie mogę się opanować jak widzę takie małe cudeńka 🙃 😁 zawsze coś przytargam do domu , na dobrą sprawę nie musiałbym nic kupowac bo wszystko podostawałam ale zawsze to człowiek szczęśliwszy jak coś kupi 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Asia19874 napisał(a):
letka82 napisał(a):
A co do zakupów to ja dzisiaj w tesco kupiłam paputki cieplutkie - co prawda rozmiar 6-12 ale wyszłam z założenia ze lepiej większe niż takie na styk. A jak wracałam to włazłam na lumpy i za całe 3 złote kupiłam różowego aksamitnego pajaca 🙂 Wydałam całe 13 zł, ale poszalałam 😁


ja nie mogę się opanować jak widzę takie małe cudeńka 🙃 😁 zawsze coś przytargam do domu , na dobrą sprawę nie musiałbym nic kupowac bo wszystko podostawałam ale zawsze to człowiek szczęśliwszy jak coś kupi 😁

Ja dostałam wyprawkę po chłopcu, na dodatek letnim, więc muszę troszkę długiego rękawa dokupić 🙂 Byłam wrogiem różowych rzeczy a ostatnio wszystko co znoszę to właśnie w tym kolorze... Że tez nie robią takim ładnych rzeczy zielonych 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
letka82 napisał(a):
kamiska napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
AsiulkaZG83 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ja też mam dziś doła. Mój pracuje codziennie od 6 do 22, bo chwyta szałeczki. Kasa jest potrzebna, to co teraz zarobi wydamy na łóżeczko i całą resztę drobiazgów dla synka. Wiem, że też już jest tym zmęczony, to trzeci tydzień co tyra jak szalony. I jeszcze dużo przed nim. Ma masę zleceń. Ja za to siedzę całe dnie sama, nawet nie mam auta, żeby gdzieś się wyrwać. Samochód mamy jeden i on go bierze. Mieszkam na wsi, w dodatku na odludzi, także żeby gdzieś się przejść to za daleko, nie mam na to siły. Mam doła. Dostaję do bani od tej samotności. Tak bardzo chciałabym iść do pracy........ tylko,że mnie tam nie chcą.......... 😞 😞 😞 😞

Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂


ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić....

Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂


mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać!

Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry


ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!!

Ja to się nawet cieszę, że mam umowę do końca roku, bo jakbym miała wracać do pracy po 12 godzin ;( i z pewnością nie miałabym sił ani chęci zajmować się małą. A jak moja gigantyczna pensja - 1000 zł - ma iść na niańkę to przecież mija się z celem. Lepiej siedzieć samemu w domu i wychować samemu pociechę 🙂


dokładnie , nie ma co z nianią albo żłobkiem jak Ci sie to wogóle nie kalkuluje , ja idę na wychowawczy bo tak samo jak TY , gdybym musiała wywalić na nianię albo żłobek to doliczając dojazd do pracy wychodziłabym na zero 😮 więc dziękuje bardzo za taką pomoc , wolę być sama z moim Szkrabem 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Asia19874 napisał(a):
letka82 napisał(a):
kamiska napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ANIA100 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
AsiulkaZG83 napisał(a):
aniulka25 napisał(a):
ja też mam dziś doła. Mój pracuje codziennie od 6 do 22, bo chwyta szałeczki. Kasa jest potrzebna, to co teraz zarobi wydamy na łóżeczko i całą resztę drobiazgów dla synka. Wiem, że też już jest tym zmęczony, to trzeci tydzień co tyra jak szalony. I jeszcze dużo przed nim. Ma masę zleceń. Ja za to siedzę całe dnie sama, nawet nie mam auta, żeby gdzieś się wyrwać. Samochód mamy jeden i on go bierze. Mieszkam na wsi, w dodatku na odludzi, także żeby gdzieś się przejść to za daleko, nie mam na to siły. Mam doła. Dostaję do bani od tej samotności. Tak bardzo chciałabym iść do pracy........ tylko,że mnie tam nie chcą.......... 😞 😞 😞 😞

Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂


ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić....

Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂


mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać!

Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry


ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!!

Ja to się nawet cieszę, że mam umowę do końca roku, bo jakbym miała wracać do pracy po 12 godzin ;( i z pewnością nie miałabym sił ani chęci zajmować się małą. A jak moja gigantyczna pensja - 1000 zł - ma iść na niańkę to przecież mija się z celem. Lepiej siedzieć samemu w domu i wychować samemu pociechę 🙂


dokładnie , nie ma co z nianią albo żłobkiem jak Ci sie to wogóle nie kalkuluje , ja idę na wychowawczy bo tak samo jak TY , gdybym musiała wywalić na nianię albo żłobek to doliczając dojazd do pracy wychodziłabym na zero 😮 więc dziękuje bardzo za taką pomoc , wolę być sama z moim Szkrabem 🙂

U mnie jest też mglista opcja że teściowa pójdzie na emeryturę, ale to na razie nic pewnego, więc nastawiam się na samodzielność 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
aniulka25 napisał(a):
Macie rację dziewczyny. Nie ma co się załamywać. Tylko to jest takie trudne przegadać temu głupiemu rozumowi, który ciągle nowe filmy sobie wkręca i tym oczom, jak łzy same do nich się cisną. Mam ciągle żal do siebie ale i do całego świata o tę sytuację. Dlaczego nie mogło być tak że bym sobie pracowała, potem jakiś macierzyński z znowu do pracy. Pomogłabym mojemu D finansowo, a tak on tyra przeze mnie, bo to ja nie potrafię utrzymać pracy, bo to ja jak juz mam te prace zarabiam 3 razy mniej niz on, to ja ciagle jestem balastem na jego utrzymaniu. Tak to czuje. On nigdy mi nie powiedzial, ze tak jest, ale mój rozum mi to mówi. Znowu się zale. Normalnie nie mogę o tym myśleć. Nie wiem moze to hormony biora gorę! Wiem ze każdy ma swoj krzyz. Wiem ze wielu jest trudno, ale ja sie czuje tak bezuzyteczna, nie umiejaca zapanowac nad wlasnym zyciem.
Skonczylam wylewac zle!!! jeszcze chwila i se w leb strzele!


Anka, pierdzielisz głupoty, weź się w garść i nie rób problemu tam gdzie go nie ma!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Byłam u położnej...ale mojej Doktorki nie było...ale położna mówie,że wiele kobiet tak ma i to może być od pęcherza...dostałam skierowanie na badanie moczu..słuchałam Serducha i jest ok..A co najlepsze to w poniedziałek mam wizyte 🤪 tak sie złożyło,że położna zadzwoniła niedawno i mówi czy mi pasuje żeby przyjść 20 na wizyte a nie 29..hehe a ja pewnie że tak 🙂 spokojniejsza będe,bo Emilke se pooglądam 🤪 a i wiecie co...ból sobie poszedł 😁 mam nadzieje,że już nie wróci 🙂

A i jeszcze nospe mam brać jakby coś..

A i jeszcze wyniki cukier mam w normie 😎 i żołtaczki brak 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
dzięki dziewczyny za pocieszenie. Ania za ochrzan też, czasem to jest potrzebne, żeby się otrząsnąć. Nie ma co się nad sobą użalać, dużo jeszcze w życiu będzie takich problemów i większych też. Anulcia cieszę się, że wszystko ok, martwiłam się przez ten twój ból. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...