Lipiec 2010 | Forum dla mam

amelio, oby to nie rozwineło sie w cos grypowego, OBY. Duzo zdrówka dla Hani.
Figurki fajne, ale jak dla mnie za drogie i za dojrzałe jak na nasze dzieci.
Edytko no a Emi dostaje jakies lekarstwa?

Z tym duplo to chyba zależy od dziecka bo z kolei mój chrześniak zaczął się tym bawić mniej więcej jak miał półtora roku. Myślę że teraz skorzystamy z okazji że jest dużo osób do dawania prezentów ale wyłoży do zabawy się dopiero za jakiś czas.
Rozmawiałam natomiast z opiekunką i mówi że Staś pięknie się u niej bawi właśnie takimi zwierzątkami i innymi figurkami (typu policjant z samochodem policyjnym) i że właśnie dla niego teraz jest na to pora w sam raz. Tak samo klocki drewniane ma jej córka:
http://allegro.pl/heros-klocki-drewniane-fantasy-130-elementow-super-i1931893330.html
i Staś bardzo chętnie się nimi bawi ale bardziej figurkami czy samochodzikami niż prostymi klockami.
No i trzeba się z nim bawić, wymyślać jakieś scenariusze typu karmimy zwierzątka czy leczymy zwierzątka, a potem odprowadzamy je do domku, mówimy papa i już jest koniec zabawy 🙂
W każdym razie chyba kupimy te drewniane z figurkami, chociaż są od 3 lat, kit z sąsiadami, mają też małe dziecko które daje czadu w podobnych porach co Staś więc wybaczą nam drewniane klocki 🙂 Zresztą oni zawsze twierdzą że w ogóle Stasia nie słyszą, w co akurat nie wierzę bo my ich synka słyszymy bardzo dobrze 😉

Byłam dzisiaj z małą u lekarza i dostała syropek na kaszelek (nie ma wielkiego, oskrzela i gardło czyste) ale dała na wszelki wypadek. Nazywa się Supremin. A do noska ma Nasivin Soft (można go stosować 2-3 razy dziennie przez 4-5 dni) i dodatkowo Unimar (woda morska o działaniu przeciwalergicznym i na katar oraz zatoki). Nic więcej narazie nie mamy. Ehhh mam nadzieję, że katar zacznie wkońcu znikać, bo dziś była chyba kulminacja, nos zatkany na maksa 😞

Aniu jeśli chodzi o zwierzątka to ja też myślę, że teraz jest na to dobra pora, bo dziecko dzięki temu nauczy się jak wyglądają w trojwymiarze 🙂 Może nie będzie się potrafiło samo nimi bawić, ale z rodzicem jak najbardziej. A później (o ile dziecko nie zniszczy) będą się nadawać na samodzielną zabawę w farmę 😉

A wogóle to moje dziecko zaczyna już na maksa mówić 🤪 Ostatnio sama od siebie wskazała na ścianę i mówi "ciana" 🤪 Jak widzi jakieś moje rzeczy np. ciuchy to mówi "mamy?", a jak M. to "taty?". Zapytana jak mama ma na imię mówi "edyta" a jak ty masz na imię mówi "emi" 😎 Poza tym dużo słów powtarza, dziś np. powiedziałam: pączuś a ona powtórzyła "poczuś" 🙂
Już nie mogę się doczekać rozbudowanej rozmowy 😉

Kurcze chcę się zabrać za naukę nocnika (WKOŃCU!) ale ilekroć sadzam Emi na nim to ona natychmiast chce z niego wstać 😞 A jak wam idzie nauka waszych pociech?? Zabrałyście się już za to?? Nie pytam Amelki bo Hania jest mistrzem hehhehe 😁 😎 😜

Staś na razie używa nocnika w charakterze kapelusza kowbojskiego 😉 Nocnik generalnie stoi w łazience i czasem sobie Staś na nim przysiądzie, ale nie widzę na razie entuzjazmu do tego, więc nie będziemy jeszcze zaczynać. Podobno większość dzieci dojrzewa do nocnika dopiero jak mają 2 lata, tylko nieliczne wcześniej.

Ja nawet nie łudziłam się, że Emi zacznie już teraz cały czas korzystać z nocnika, ale pasowałoby oswajać dziecko z tym "wynalazkiem" bo w okresie buntu dwulatka myslę, że może to być trudne... 🤨 Kurcze sama już nie wiem...tak bym już chciała pożagnać się z pieluchami...

Co do miłości do drugiego dziecka, to powiem wam moje odczucia, pomimo iż nie posiadam takowego, ale uważam, że nie można pokochac tak samo jak pierwsze. Znam to z doświadczenia, chociaż moja mama uważa, że kocha nas i traktuje tak samo, to ja, jako drugie to dziecko, czułam zupełnie inaczej. I tak zawsze będzie, chociaż będzie nam się wydawać, że kochamy tak samo, to nieraz dziecko będzie się czuło mniej kochane, mniej ważne.
Dlatego ja nie chcę drugiego dziecka, może kiedyś dojrzeję do tej decyzji, ale póki co nie chcę.
Czułabym, teraz tak czuję, że musiałabym zabrać część miłości dla Franka, aby obbarować drugie dziecko.

Ania napisał(a):

Staś na razie używa nocnika w charakterze kapelusza kowbojskiego 😉 Nocnik generalnie stoi w łazience i czasem sobie Staś na nim przysiądzie, ale nie widzę na razie entuzjazmu do tego, więc nie będziemy jeszcze zaczynać. Podobno większość dzieci dojrzewa do nocnika dopiero jak mają 2 lata, tylko nieliczne wcześniej.

U nas też nocnik służy do tego 🙂 Sadzamy go jeszcze na bujanym koniu i pełnokrwisty kowboj 🙂

A tak serio, to tyłek mojego dziecia nie mieści się na nocnik, chociaz mamy spory ten nocnik, więc musze wypróbować nakładkę na sedes.

Myślę, że samo podjęcie decyzji o drugim dziecku to już zalążek miłości 🙂 Więc jeśli ty Lusiu nie chcesz mieć drugiego dziecka, to coś w tym musi być, że potem mogłabyś nie kochać po równo swoich dzieci...wiadomo, że do każdej osoby miłość przejawia się w zupełnie inny sposób...przecież kochamy swoich rodziców, rodzeństwo, mężów, dzieci i w każdym przypadku miłość ma inne oblicze.
Ale znowuż z moich osobistych doświadczeń jest inaczej. Mam młodszego o 3 lata brata i jeśli chodzi o tatę to zawsze miałąm wrażenie, że kocha mnie bardziej od brata tzn. jest bardziej za mną (mimo, że dla mnie był bardziej surowy w wychowaniu). A z moją mamą miałam odczucie jakby kochała mojego brata ciut bardziej...także to nie jest reguła, które to dziecko...

Emi ma znowu za małą i wąską pupę i wpada jej troszkę do nocnika więc może stąd ten dyskomfort, że nie chce na nim siedzieć... 🤨 Ale chyba mniejszych nosników nie produkują, więc musimy poczekać aż jej tyłeczek urośnie heheeheh 😁

Nic dziewczynki, ja uciekam spać, bo jestem już bardzo zmęczona po dzisiejszym dniu...a pewnie w nocy Emi się obudzi przez katar i rano też nie da pospać...

Spokojnych i kolorowych snów 😘 😘 😘 Bez żadnych koszmarów Lusiu heheh 😁

Edytko - naukowo jest udowodnione, że matki bardziej są za synami niż za córkami - stąd też może moje odczucia względem mojej mamy. Ale miłość do rodziców, czy do brata to zupełnie inna kwestia - bo dzieci, mając np. parkę, to ten sam rodzaj miłości, tylko inne natężenie 😉 😜

Miłej nocki 😘

Część mamusie 😉 jeśli chodzi o nocnik to Kini zdarzyło się już dwa razy wysikać do nocnika z tym że ostatnio z radości za wcześnie wstała i było trochę w nocniku trochę na podłodze a mimo to jaka dumna że nasikała do nocniczka. 😁 😁 😁. Dziś jak wyszłam na moment do łazienki Kinga pozwoliła sobie sama wziąć z lodówki serek otworzyć wdrapać się z nim na łóżko i jak gdyby nigdy nic jeść palcami (do szuflady ze sztućcami jeszcze nie ma dostępu) a gdy wróciłam i spojrzałam na nią ze zdziwieniem to mi odpowiedziała : "jem". W ogóle jak jesteśmy w kuchni i zobaczy coś na co ma ochotę i ma do tego dostęp bierze i stawia na tace swojego krzesła i woła mnie ( mama siąść) by ją posadzić. Parę dni temu jak zobaczyła że robię coś do jedzenia podbiegła do szuflady ze śliniakami wyciągnęła jeden i próbowała sobie sama założyć żeby jej już zaraz podać jedzonko. A jak położy talerz z łyżką czy widelcem po prawym boku tacy z dala od siebie oznacza że już więcej nie zje i że chce zejść. Znów innego razu przyplątał jej się do dłoni włos i najpierw widzę sama próbuje się z nim uporać a gdy dalej nie daje rady przychodzi do mnie i mówi sfrustrowana : "mama wos!". A jeśli chodzi ogółem o jakieś inne słowa które mówi to np. część, weź, daj, proszę, chodź, kot,kaka (czyli kasza) momi(smoczek)Nikola, Amela, halo, ten, sisi.

Ale wasze dzieciaki gadaja! Pod wrazeniem jestem.
Moja wola chodz, am, cycy, pipi (siku), idz, nie, ata(oko), bibi(pi-bip na nos). Cos tam powtarza ale nie mowi jeszcze mini zdaniami.

A co do nocnika to mamy z najmniejsza dziura jaka byla i jeszcze mala do niej wpada, to samo z nakladka na wc z nuka.
Teraz chodze z nia do wc zeby patrzyla jak ja sikam to moze zakuma ale ona stoi obok, ja sikam a ona sie podciera, taka praca zbiorowa chyba:P Ogolnie chyba kuma o co chodzi z sikaniem ale w nocnik i na wc nie zrobi

Emilka potrafi jeszcze powiedzieć do pieska "oć" czyli chodź 😉 Poza tym na jedzenie mówi "papu albo "am". Potrafi pokazać oko i powiedzieć "oko", mówi "kółko", na autko "bum bum", na piłkę "hopa", mówi też "cześć" albo "joł" (tak ją nauczył mąż heheh).Na papugę mówi "pakuka". Poza tym woła "O Boże" i łapie się za głowę haha 😁 Na lalę mówi "nana" (nie potrafi jeszcze powiedzieć L). Potrafi powiedzieć już "tatuś", "dziadziuś" i "dzidziuś" i wiele innych ale teraz nie pamiętam 😉

Ale zdaniami tak jak Kinia jeszcze nie mówi, są to tylko pojedyncze wyrazy. Także Kinga już całkiem wymiata 🤪 🤪 🤪

Ann u nas podobnie jak u ciebie wygląda sytuacja z nocnikiem.ogólnie mała ma jakiś pociąg do czapek.Jak nie nocnik na głowę to otwiera szufladę z czapkami i wyjmuje kilka a najchętniej nosi dżokejki, wsadza sobie je na głowę i gada uśmiechając sie do siebie hehe. A tak to jeszcze uwielbia buty, ta sama akcja co z czapkami tyle ze buta nie umie sobie założyć. 😆 przez ostatnie 3 dni, to przy drzemce dziennej zasypia z butami w reku. tAK WIEC MOJA MALA ZAMIAST PRZYTULANEK WOLI TULIC BUTY
Małej sie buzia nie zamyka, jak nie gada to krzyczy piszczy, płacze 😜 albo śpiewa po swojemu....nawet telewizji w spokoju nie można obejrzeć 😁 jej nowe słowo, którego sie nauczyła wczoraj to baja.
Wiecie wczoraj smażyłam naleśniki. Pierwszy zrobiłam taki mały dla Gabi, podzióbałam go i zaniosłam jej do pokoju.Ona siedziała na fotelu i ogladała teledyski. Zaczęła jesc tego naleśnika, wiec ja poszłam do kuchni smazyc kolejne....po chwili przychodzi młoda do mnie z pustym talerzykiem, rozkłada rece na boki i mówi...nie ma, nie ma. Ale miałam z niej ubaw...no co dałam jej kolejna porcje i znów poszła z talerzykiem do pokoju 😁

Edytko, NASIVIN JEST DOBRY, OBY POMÓGŁ I EMI:d

Wiecie, jeżeli chodzi o drugie dziecko to ja obecnie mam hamulce nie z powodu zabrania Gabi części miłości i przelania jej na kolejna pociechę, tylko ze względów mieszkaniowych no i takich jak finanse. Jedyne co mogłabym jej zabrać to cześć czasu jaki obecnie mam dla niej, ale sadze ze rodzeństwo ten czas by jej wynagrodziło...np zabawą.
Chce by małej niczego nie zabrakło. mam nadzieje ze za kilka lat nasza sytuacja mieszkaniowa, finansowa się zmieni a wtedy chętnie zafunduje malej rodzeństwo. 🙂

Ja też ogólnie chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko ale również z powodów finansowych musimy się wstrzymać...a najgorsze jest to, że w Polsce wcale nie zapowiada się, że będzie lepiej 😞
Cóż...jak to mówi mój tata...pożyjemy, zobaczymy 😉

Hheeheh to z Gabrysiulka aparatka 😁 Buty zamiast przytulanki 😁 Idealny rekwizyt dla małej damy 😜

musze wam napisac ze plam(alergia schodza młodej z nóg i brzuszka odkąd poszliśmy do szpitala stan skóry sie poprawia z każdym dniem.Zastanawiam sie tylko po czym, co było alergenem? mam 2 typy...
WODA- sadze ze woda morska mogla być zapalnikiem a potem woda kranowa podrażniała skórę na ciele. obecnie od szpitala mała nie moczy sie w wanience tyko myje ja ręcznie.na kolanach. .ma głos zdarty wiec chciałam jej oszczędzić krzyków wywołanych kapielą.
GOTOWE SŁOICZKI POWYŻEJ ROKU- zaczelismy jej takie podawac od przyjazdu z Gdanska, Jadła je za zmianę z normalnymi obiadami.Jak wam pisałam wcześniej plamki robiły sie jaśniejsze a za2,3 dni na nowo bordowe. Albo w tych słoiczkach jest jakis alergen, który nie występował w tych przed 12 mies, albo zawsze był tyle ze przy karmieniu piersią moze ten efekt był neutralizowany...juz sama nie wiem.
Jedyne czego jestem pewniejsza to tego ze chyba skaza białkowa to nie jest. Mała dostała w szpitalu serek Jogo waniliowy...dałam jej go dokładnie 22 listopada, do teej pory nic na skórze sie nie dzieje. Przez ostatnie 2 dni dawałam jej nabiał w postaci serków bobowity i tez nic i np...mleko w naleśnikach. Zobaczymy co wyjdzie w wynikach krwi

Kurcze ja chyba przy okazji szczepień wezmę od pediatry skierowanie na testy aergiczne z krwi...bo też chciałabym wiedzieć, co jest przyczyną tych wysypek...

No zapytaj Edytko, my przy przyjęciu mieliśmy tez Pania alergolog, ale nefrolog była naszym lekarzem prowadzącym.Oby tez dało sie takie testy zrobić od pediatry, no chyba ze uda sie do alergologa dostac.

No ja chcę dostać skierowanie od pediatry do alergologa 🙂 Bo bezpośrednio pediatra nie może takich badań zlecić. Mamy swoją panią alergolog, ale prywatnie, a narazie nie mamy kasy na takie wizyty, więc musimy zapisać się na termin na NFZ...terminy pewnie są zabójcze ale cóż...wytrzymaliśmy tyle z niewiedzą to wytrzymamy jeszcze trochę 😉

Już posprzątałam całe mieszkanie, Emi śpi, a teraz lecę robić pizzę, bo niedługo mężuś wróci z pracy 🙂 A ja też jestem już głodna...
Miłego dzionka kochane 😘 😘 😘

Kurcze zapomniałam kupić mleka, a potrzebuję do ciasta na pizzę...a M. będzie dziś trochę później z pracy...ehhh...no nic zrobię na modyfikowanym heheheh 🤪 😁 😁 😜 😉