Skocz do zawartości

Czerwiec 2010 | Forum dla mam


Maria_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
No niestety jedno uszko nadal chore, trochę zaczerwienione gardełko, powiększony migdał. Kolejny antybiotyk 😠 ale zrobić jak karzą podać. Lekarz kazał pokazać się w poniedziałek na kontrolę, ciekawe czy będzie miejsce. Ciekawe jak to zrobię, jeżeli dostanę jeszcze w poniedziałek wolne już bez L4, bo jest obowiązkowe szkolenie w mojej pracy na 9:30 (potrwa 1,5 h), na 15:15 alergolog, a jeszcze między to mam wcisnąć laryngologa, no i jeszcze zostanie pediatra, który ma wystawić zaświadczenie, że Ola zdrowa. Laryngolog nie widzi przeciwskazań, żeby Ola poszła już poniedziałek do żłobka. Jak będę miała wolne to i tak ją zostawię w domu, bo bezsensu na krótko ją zaprowadzić. Może dopiero od wtorku (?) Muszę jeszcze zadzwonić do alergologa i zapytać się czy te uszy, antybiotyk nie przeszkadzają w e
Najgorsze w tym, że ja nie mam prawka, a mąż akurat wyjeżdża na 4 dni konferencje...ehh Może moja mama pomoże.

Niestety Ola nie poszła spać, więc muszę przygotować obiad z nią plączącą się nogami. Na razie ogląda bajkę, ale jak długo to potrwa...

Kwasiek, prowadzisz bloga - możesz coś mi na ten temat napisać tzn. polecić stornę, na której mogę go założyć oraz jak to w miarę ogarnąć. Rozumiem, że założenie i prowadzenie jes bezpłatne? Widziałam na onecie, interii jak to zrobić, ale zawsze dobrze jest z polecenia. Mi chodzi po głowie blog kulinarny i tak myślę i myślę czy odważyć się go prowadzić.
Dobrze, że Agusi dobrze jest w przedszolu. Mam nadzieję, że już Tobie lepiej. Zdróweczka.

Madalena, wiesz co, może daj poczytać mężowi nasze wpisy na temat zachowania naszych dzieci to chyba za głowę złapalby się. A wizyta u psychologa? Wiesz co, ja umówiłabym się na taką. Nawet myślimy z mężem, żeby wybrać się do znajomej psycholog, nie dlatego, że jest mus, ale zobaczyć ot tak, co powiedziałby o naszym aż za bardzo żywym srebrze. Na taką wizytę, mogłabyś najpierw pójść sama z Piotrusiem, a potem konfrontacja psychologa z mężem, który może przetłumaczy co i jak.

Komsi, jak Maxymek?

Zuziaku, ale Zuzka ładnie nawija (czytałam wpis na Fb), Ola sporo nawija, ale nie aż tak ładnie i takimi długimi zdaniami.

Sylwia, Ola też tak ma jak co nie tak to tylko ryk jakby obdzierali ze skóry, teraz chwilę siedzi spokojnie mnie, ale czasem chce mi się ryczeć, jestem wściekła, wyszalbym z domu, mam wszystkiego dosyć, jak się nie słucha, włazi lub leci gdzie nie trzeba. Czasem krzyknę, jak już sytuacja sięgnie apogeum, klapsa co prawda takiego delikatnego już dostała, jak nagle wyleciała mi na ulicę (na szczęście nic nie jechało), a tak to człowiek jak głupi tłumaczy.

W ten sposób Ola skutecznie gasi u mnie chęć posiadania drugiego dziecka, wiem, że drugie przeważnie jest odwrotnością pierwszego, ale pytanie na lepsze czy na gorsze, bo jak na gorsze to ja zamykam produkcje. Mojemu mężowi zależy żeby Ola miała rodzeństwo za jakiś czas, bo on jedynak i żałuje, że nie ma rodzeństwa. No cóż czas pokaże.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,5 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
Hej.Moj Kubi też katarek załapał i śpi juz godzinke, biedny męczył sie cały dzień, Zdrówka dla Waszych dzieciaczków,a Madalena Piterek jest normalny, poprostu to taki wiek, ja chce synka wziąść na badanie słuchu,ale on musi spać w tym czasie,więc nie wiem jak to zrobimy... Kwasiek to wsółczuje choróbska o ile to nie ciąża...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejka

dziś byliśmy w klubie kubusia puchatka pisałam wam kiedyś na początku niby spoko a później już musiałam z nią być bo płacz nie chciała sie bawić w pociąg póżniej stanąć w kółku ale jak podskakiwali to też skakała ale tak troszkę z boku siadać nie chciała ale bardzo była wpatrzona w dzieci później rysowały to było ok a póżniej znowu zabawy ruchowe i na początku widać że chce ale się boi a później już krzyk i iść do domu kolejne spotkanie w piątek
i byłam z koleżanką jej zuzia 3 miesiące starsza i też lepiej nie było

co do zostawiania igi to żadko ją zostawiam czasem od 18 do 20 jak teściowa z nią zostanie to ide na budowę czasem z siostrą moją w sobote jak mąż ma wolne to coś razem możemy podgonić a tak to cały czas ze mną
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Doberek ;*

tak Zuzia strasznie dużo mówi a dziób jej się nie zamyka...
generalnie mówi wszystko niektóre wyrazy przekręca ale da sią zrozumieć...
dziś rano do mnie mówi: "dzień dobry mamo wstałam już włącz mi bajki!" potem leży i "mam ropkę w ocku mogę ją tu wyrzucić" hehe 😜
takie zdania to już u niej norma 😁 od rana do wieczora musi coś gadać... nawet przed snem sobie coś pod nosem mruczy... O.o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
zapalenie kratni, dostal magiczny czopek i dzisaj juz ladnie spal cala noc, kaszlu malutko, odrywac sie cos niby odrywa, goraczkin nie ma z nosa jakby nie leci... zaraz idzeimy na chwile do przedszkola zaniesc kase, bo do konca tyg trzeba a ja ostatnio w e wt zapomnailam i tak jakos glupio. no i musze sie zapytac jak to jest z tymi chorobami, czy mam dzwonic, czy zaswiadczenie od lekarza nie weim, wiec zapytam tez...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
A u nas gorzej, właśnie zamówiłam lekarza do domu, korzystając że mamy abonament. Stasiek kaszle coraz bardziej i ma gorączkę ok 39. Ciekawe, czy tym razem uda się uniknąć antybiotyku?

Co do zaświadczenia, to będzie potrzebne, dzwoniłam. Być może właśnie tak jest jak piszesz, że granicą jest 2 dni nieobecności, u nas niestety o takich rzeczach dowiaduje się z zaskoczenia, bo nie ma nic na ten temat w regulaminie.
Co do opłat to w Warszawie jest inaczej - płaci się dopiero na początku kolejnego miesiąca za faktycznie wykorzystany czas, czyli za każdą rozpoczętą godzinę obecności + dzienna stawka żywieniowa za dni kiedy dziecko było obecne. Jeśli zgłosisz nieobecność do 8:30, nic się nie płaci za ten dzień. Zresztą chyba w każdym mieście jest inaczej bo żłobki podlegają samorządom i samorządy decydują o sposobie rekrutacji i opłatach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejka

u nas jakby gorzej bo do marudzenia o wszystko co jest nie po jej myśli to zaczeła mi w majty sikać a już jej się praktycznie nie zdażało albo zatrzymuje i jak już nie może wytrzymać to zawoła ale i tak troche popuści ja już nie wiem co mam z nią robić

ann a czemu tak się boisz antybiotyku? ja tam wole od razu i jest z głowy a tak to się ciągnie i ciągnie u nas jedna doktorka co wykryła jej tą wade sreduszka powiedziała że każdą infekcje powinna mieć leczoną antybiotykiem i tak przepisuje a druga daje syropki po których jest gorzej i tak w końcu dostaje antybiotyk a raz po tych syropkach to miała zastrzyki przez 10 dni 2 razy dziennie więc wole od razu i już
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
co do antybiotykow, to ja jako dziecko najadamsie jak glupia, zastrzyki antybotyki, i niby powinnam byc slaba, mniejodporna, a konie mnie nie powalisz teraz;D lepsza odpornosc mam od kindzi 😉

zaraz dzwonie do pediatry termin zrobi, bo znowu weekend przed nami i wszystko edzie zamkniete to lepiej niech go zbadda,, choc maly juz pol h nie spi i jezszce nie kaszlal...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
W płucach nadal czysto i uszy też ok, więc tylko zmienił leki i kazał dalej zdrowieć bez antybiotyku 🙂

Dopóki się da, wolę ciągnąć bez antybiotyku, bo doraźnie rzeczywiście pomaga szybko ale na antybiotykach organizm się rozleniwia i sam nie walczy wystarczająco. Tzn. jak już zaczniecie dawać antybiotyki na każdą infekcję to potem trzeba dalej tak jechać, a jak zdarzy się coś rzeczywiście poważnego to nie wiadomo wtedy co robić bo się organizm na te antybiotyki uodparnia i już tak skutecznie nie działają. Robi się z tego taka spirala która się sama nakręca.
Wiadomo, że czasem trzeba i wtedy nie ma co marudzić, ale jeśli nie ma takiej konieczności to ja zdecydowanie wolę bez. Tym bardziej że zdrowe dla żołądka one nie są.

Ja też byłam pasiona antybiotykami i dopóki się nie znalazła lekarka, która tę spiralę przerwała (kosztem kilku dłuższych i ciężej przechodzonych chorób), chorowałam co chwila. Jak się odstawiło antybiotyki i zmusiło organizm do pracy, po jakimś roku zaczęłam chorować dużo mniej, chociaż ten rok był ciężki bo choroby były dużo dłuższe. Za sukces ta lekarka uznała pierwszą chorobę z wysoką gorączką (wcześniej praktycznie nie miewałam powyżej 37,5) bo to znaczy że organizm wytworzył przeciwciała i podjął walkę.

Tak samo jest zresztą ze środkami na gorączkę - generalnie poniżej 38,5 nie powinno się zbijać, a niektórzy lekarze to nawet podnoszą do 39 stopni - temperatura oznacza że organizm sam zwalcza infekcję i jeśli nie jest za wysoka albo tak jak np. u Igusi nie ma innych przeciwwskazań (przy wadzie serca moim zdaniem nie powinno się do takiej gorączki dopuszczać), docelowo lepiej się przemęczyć z gorączką. Jak się wali przy każdym stanie podgorączkowym coś na obniżenie to też organizm się rozleniwia i potem już sam nie startuje do walki. Przy czym ja się do tego za bardzo nie stosuję, bo u Stasia nie da się precyzyjnie zmierzyć tej temperatury i zbijam ją raczej na oko (tzn. na rękę).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
My po wizycie i pediatry, zapalenie oskrzeli lewa strona mocniej zafajdana... jakies kropelki dostalismy i przeciwbolowy. Jak do pon nie przejdzie mamy przyjechac i beda inchalacje.
tez nie lubie jak maxym dostaje antybiotyk, no chyba ze juz dlugo sie ciagnie smarkanie... ale wiecie co mi lekarz powiedzial ze jeszcze tylko dwie zimy i sie maxymek uodporni na wszelkiego rodzaju bakterie przedszkolne itp... no pocieszajace;D
humor niuncio ma dobry wiec ok. slonce swieci idzeimy zaraz do lasu, codziennie sobie spacerujemy, miszczu w wozku ile sie da go trzymam, sama pcham ten wozek pod gory nasapie sie przy tym,ale na stowe to dla mnie na dobre wychodzi;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejka

a u nas taka dziwna sytuacja wierzycie w coś takiego że można dać dziecku uroka?

u nas od niedzieli iga zmieniłą sie o 360 stopni jak byliśmy u mojej koleżanki na imprezie i było w sumie 4 pary a jednej nie znamy bardzo i oni tak siedzieli i się nie odzywali bardzo i ta moja kumpela stwierdziła że tamta ma takie oczy że mogła idze uroka dać ja tam nie wierze za bardzo w takie rzeczy ale oni też pare lat po ślubie dziecka nie mają ale nie widomo czy nie chcą czy nie mogą
i moja teściowa tu kiedyś to samo że ma uroka bo niemożliwe żeby tak z dnia na dzień tak się dziecko zmieniło i że rozmawiała z jakąś znajomą żeby jej odmówiła i wczoraj na węglu podobno odmawiałą i że wyszło że miała i tej mojej koleżanki babcia też i też na węgu i też że miała
ja to się troche śmieje z tego ale wiecie co dziś już aż takich histerii nie było i tak było mamusia mamusia ale i z tatusiem się bawiła jak ja poszłam pakować paczki i krzyku nie było wcale a wczoraj to nikomu się dotknąć nie dała i tak już sama nie wiem co o tym myśleć he he
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Sylwia, w różne rzeczy można wierzyć lub nie. Ja patrzę na różne zabobony itp. z przymróżeniem oka, może dlatego, że niedoświadczyłam osobiście. Co prawda w wóżku i przy łóżeczku miałam czerwone wstążki, żeby Oli nikt nie zauroczył, ale to bardziej, że nasłuchałam się od innych.
Nie wiem czy kobitka mogła zauroczyć, ale kiedyś różne etapy w rozwoju się kończą i to nie zawsze stopniowo, wydaje mi się, że to jak z siadaniem, chodzeniem, jednego dnia jest tak a drugiego dnia już do przodu. A jeżeli byłby to urok to powiedziałabym, że na dobre Igusi wyszło, że nie macie żadnych akcji i jest grzeczniejsza i spokojna. Gorzej jakby było na odwrót.

Ja chciałabym, żeby Oli przeszyły różne akcje, jak się sfilmuje to masakra.

Ann, Komsi, zdrówka dla Waszych chłopaków. Dobrze, że obeszło się bez antybiotyków. Ja jestem zła, że Ola na ucho dostała drugi antybiotyk z rzędu, nie ma dla dzieci kropelek, Ola przecież oprócz leciutko zaifekowanego gardełka, osłuchowo jest czysta. Co zrobić oni są lekarzami i więdzą lepiej.

Pewnie w poniedziałek przez to wszystko znowu nie będzie miała zrobionej alergicznej próby, ale lekarka może zobaczy małą i coś doradzi, bo zmiany skórne nie chcą schodzić, a nawet momentami powiększają się. Ja już głupieje od czego to może być.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejka 🙂
no i dupa z weselem, Agnieszka się rozchorowała i siedzimy w domu. Katar (brzydki, żółty), kaszel. Na szczęście bez gorączki. Syropki, kropelki, bez antybiotyku na szczęście (dla mnie to ostateczność).
Sylwia, ja absolutnie w takie rzeczy nie wierzę. Szczerze mówiąc to trochę śmiać mi się chce na widok czerwonych wstążeczek itp 😉 moja mama na początku kupowała do wózka jakieś poduszki ze wstążeczkami - odpruwałam 😉 drażnią mnie takie rzeczy.
Anulka, polecam blogspot.com (blogger.com) - bardzo intuicyjna obsługa, duże możliwości. Jak dla mnie jest super. Załóż bloga, z chęcią coś Twojego upichcę 🙂

Ok, Młoda śpi (dziś nie chciała w dzień spać), idę się wykąpać, zjem na kolację sałatkę (po 5-dniowej niestrawności nadrabiam zaległości żrąc co popadnie) i pójdę spać, b jutro kolejny dzień zmagań 🙂

Zdrówka dla wszystkich chorowitków!!!!

Spokojnej nocy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Sylwia temat akurat dla mnie bo mnie interesują takie rzeczy.
Ja poniekąd w takie coś wierze moja babci paliła węgielki na uroki i zawsze pomagało.
W dawnych czasach różne dziwy czynili, babcia tez wile opowiadała.
W jakies tam zabobony czy przesady nie wierze ale jestem ostrożna. Bo jak by tak człowiek we wszystko wierzył to by chyba zwiował i wyszło by na to ze wszystko nam szkodzi.
Akurat we wstążeczki czy inne rzeczy nie wierzę. Ale wydaje mi sie sa ludzie którzy maja cos w sobie takiego co nas od nich odpycha i że moga nas np urzec.

My dzisaj cały dzien robilismy w nowym mieszkaniu. Firanki powieszone , porcelanę przewiozłam i inne szkła, trochę ubran. W poniedziałek dalszy ciag akcji przeprowadzka i w koncu bede te obiecane zdjecia.

Sylwaia ciekawe co powiedziała ta doktorka o antybiotyku i wadzie serduszka. Nasza kardiolog ma odmienne zdanie. Tzn Piotrusia kardiolog powiedziała ze stałe leczenie antybiotykiem chorób układu oddechowego wdraża sie w momencie kiedy dziecko chore na serce zachorowało kilka razu z rzędu na zapalenie płuc lub oskrzeli i które miało ciężki przebieg a tak normalne choroby leczy sie jak zdrowe dziecko..

A wiecie ze ja praktycznie nie choruje. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam chora. Ja mam tylko katar i troche pokasze. W dzieciństwie miałam problem bo chciałam pochorować a się nie dało. W ciagu ostatnich 10 lat miała moze 3 antybiotyki i to jeszcze jeden na paciorkowca po porodzie, i 2 razy na zapalenie piersi i to wszystko. Ja sie nawet na przeziębienia nie leczę samo przechodzi. Ale zato głowa nadrabia.... bo ciagle boli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 🙂

Kwasiek, dzięki za blogowe namiary, w wolnej chwili zajrzę sobie i pewnie założę, bo mam naprawdę nieodpartą ochotę. Ciekawa jestem, jak jest z zamieszczaniem, na takim blogu kulinarnym,wypróbowanych przepisów innych blogowiczów - czy wystarczy wpisać źródło czy trzeba zapytać się o zgodę.
Ola w środę, piątek i wczoraj też nie poszła mi spać w ciągu dnia, nie wiem czy to już rezygnacja ze popołudniowego spania czy reakcje na zmiany pogodowe, bo u nas ostatnio były niezłe wichury i deszcze - gałęzie połamane, a na balkonie pozrzucało nam donice i kwiaty i taki skalniaczek już doszczętnie zniszczone.

Madalena, super, że nie chorujesz. Ja ostatni raz porządnie chorowałam w ciąży, bo sporadycznych przeziębień ne liczę. No i czekam na fotki.

Idę robić śniadanie, bo mąż przyniósł bułki,bo dzisiaj już nie piekłam.

Miłej niedzieli 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Anulka, przyjęło się, że robi się podlinkowany odnośnik "oryginalny przepis znajdziecie tutaj", żeby nie zbierać czyichś laurów 😉 i robi się tak przy jakiejś nieznacznej modyfikacji czyjegoś dania. Spotkałam się też z opisami "oryginalny przepis znalazłam w książce (...)".
Tylko w blogach kulinarnych ogromnie ważne są zdjęcia potraw, bo głównie tym przyciąga się ludzi 🙂 na tych blogach, które Ci poleciłam, jest możliwość umieszczania reklam google, więc jak się ma sporo odwiedzających, to można parę groszy zarobić - duże kwoty to nie są, ale zawsze to coś 🙂

Rodzice dzwonili, wybawili się na weselu i właśnie na poprawiny idą 😞 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Kwasiek, mam jeszcze pytania o blog. Weszłam na polecaną przez Ciebie stornę i trochę poczytałam sobie, ale zastanawiam się czy lepiej założyć profil google+ czy profil blogera? Druga sprawa dot. nazwy wyświetlnej - dajmy na to, że użyję Anulki, ale czy potem mogę nazwać bloga pod jakimś tytułem, który będzie można wyszukaćprzez wyszukiwarki albo będą wyświetlać po wyszukaniu przepisu? Trochę jestem zielona... 😉

No i zdrówka dla Agusi, a wesele zawsze szkoda, ale co zrobić choroba nie wybiera terminu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hejka,
dawno mnie nie było, ogolnie oznajmiam ze z moja watraba juz zdecydowanie lepiej, przepraszam ale czytalam po lebkach, co mnie zaciekiwlo....
Sylwia, Madalena generalnei z takimi sprawami to jest tak: jesli cos pozytywnego sie wydarzy po takim zdarzeniu to jest to jak psychiczne placebo...tak bym to nazwala, czemu bo sama czasami uwazam ze takie rzeczy moga pomoc. Moja kolezanka np czyta z kart (nigdy z tego nie skorzystałam pponieważ boje sie sugesii zaczne sie tym kierowac i sama moge napytac sobie biedy). NIgdy nie korzystałam z wrozek czy innych tego typu spraw, natomiast bylam u bioenergoterapeuty Nowaka, i w sumie nic mi to nie dao a wzial lat temu 2 czy 3 250 zl, alew szefowa placila. Jesli chcecie wierzyc w takie rzeczy bo dzieje sie po nich dobrze to i wierzcie i wlasnie to jest to palcebo 🙂

zdrowka dla choraczkow 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hej, U mnie KUbuś chory kaszel i katar maż ma angine,a ja mam kaszel i katar, bylismy dziś u lekarza, Kubus na szczęście nie ma antybiotyku a maż na gardło tak, a jutro ja jade aparat nowy przymierzyć, bo dofinansowanie dostałam.
Ja teżz kart bymnie czytała,zresztą jestmwierząca i nie czytam horoskopów,wróżb itd.
Anulka ja też z chęcią bloga poczytamna tej stronce są fajne przepisy 😁
http://ilovebake.pl/
Miłego Dnia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 🙂 Ja też na krótko, bo Staś też chyba ma uroka w czasie tej choroby i nie mogę go na sekundę spuścić z oka - próba przegryzienia kabla od włączonego odkurzacza, ściągnięcia żelazka itp. 😉

Na szczęście już jest lepiej, jeszcze kaszle i ma zielony katar, ale już od soboty bez gorączki a od wczoraj kaszel dużo mniejszy. Wyszliśmy dziś po raz pierwszy na spacer, bo już roznosił chałupę straszliwie. Ciekawa jestem, czy Wasze dzieci też tak strasznie rozrabiają w czasie choroby?
Podejrzewam, że do żłobka wróci dopiero od poniedziałku, a najwcześniej od czwartku. Dogadałam się z pielęgniarką ze żłobka, że jeśli w środę dostaniemy zaświadczenie że jest już zdrowy a będę chciała go jeszcze do końca tygodnia potrzymać w domu, będą nam honorować to zaświadczenie mimo że starsze niż 3 dni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 🙂

Myślałam, że dowiem się, że z Oli uszkiem jest już ok, ale jeszcze niedoleczone i dalej antybiotyk...niech to szlag. Ja już będę 3 tydzień na zwolnieniu, ale co zrobić. I najgorsze, że przez to wszytko przepadła nam wizyta u alergologa, lekarka powiedziała, że jak Ola będzie już zdrowa to wyznaczy się nowy termin.

Właśnie tak zastanawiam się czy z Olą też nie wychodzić na 30-45 min. na spacer, jak będzie ok. pogoda, bo ją roznosi w domu. Nie gorączkuje, oprócz uszka, ma trochę katarku i to wszystko. Oprócz cienkiej czapeczki mogłabym zakryć uszko watką.

Z Olcią jesteśmy same na gospodarstwie, mąż w delegacji, wróci dopiero późnym wieczorem w czwartek, a babka wyjechała do swoich sióstr nie wiadomo do kiedy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej.ja chora dalej,a mąż to już w ogóle ma gardło zawalone...no ale bynajmniej w domu siedzi a ja dziś musze jechac nowy aparat przymierzyć 🙂 No Anulka to długo jestes w domu pewnie do pracy Cię już ciagnie 🙂 rosołek gotuje dla chorowitków., zawsze lepiej dla zdrówka.Ja bede znowu od następnego weekendu sama 4 tyg 😞


Miłego Dnia 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...