Skocz do zawartości

z terminem na styczeń:) | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Dziewczyny 😉
Oczywiście spać nie mogłam, ale jak zobaczyłam rano, że mi słonko do okien patrzy to od razy miałam chęć wstać. Zabrałam się pranie pościeli to mi przynajmniej poschnie 🙂
Zamówiłam sobie z allegro te pieluszki tetrowe i inne rzeczy o których pisałam wczoraj 😉
Pieluszek wzięłam 20sz z tego 5 z kolorowymi aplikacjami.
Anabel dzięki za radę, bo tak mi się wydawało jak ta koleżanka napisałam, że 10szt jest w sam raz, że to jednak za mało. Szczególnie, że przy Kubie miałam 25szt a on też ulewał.
WielkaB nic się nie denerwuj, a tydzień szybko minie. Pewnie Cię to nie pocieszy, ale ja muszę do 25.08 czekać.

Przetwory gotowe, tylko mi jeszcze ogórki zostały. Na razie zrobiliśmy 28 słoików i mój mąż się śmieję, że idzie "zima stulecia". Nie wiem czy ta papryka z której robiłam nie była pryskana, bo mi cała skóra z wewnętrznej strony dłoni zeszła i miedzy palcami też. A cała paprykę ja myłam i czyściłam. 😮
Miłego dnia Wam życzę 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 11,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Kruszyna123

    753

Czytam wasze opowieści o babciach i przykro mi się zrobło bo ja od lat nie mam ani babci ani dziadka. Bardzo bym chciała, żeby żyły. Może moje imię czy pomysły by im sie nie spodobaly ale chcialabym, żeby poznały moje dziecko. Zwłaszcza babacia która zmarła w 1997; nawet nie poznała mojego męża (z którym poznałam się dopiero w 2001). Brakuje mi tego strasznie 😞 😞 Czasami jeżdze do miasta w którym zyla i mimo tylu lat, wszystko mi o niej przypomina. Jak dzidzia będzie większa to ją będe zabierać do krainy mojego dziecinstwa i wszytsko opowiem. O rany, nie wiem po co wam to piszę, ale bardzo się wzruszłam 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vespera tak czasem jest, że jak mamy babcie to nie doceniamy a potem nam brakuje. Troszkę inna sytuacja jak babcia mieszka z nami i próbuje nam dyktować jak mamy żyć-więc nie dziwię się dziewczyną, ze się buntują.
Ja mam jedną babcie i żyję z nią bardzo dobrze. Mieszka w Niemczech i bardzo sie cieszę jak przyjeżdża do Polski. Niedawno przyjechała i miała tu zawał. Byłam u niej tydzień i się nią zajmowałam zanim moja ciocia nie przyjechała. Wtedy sobie uświadomiłam, że życie jest kruche. Że może tego czasu jej danego wiele nie zostało.
Ale powiem szczerze, że babcia mi nie narzuca niczego. Ona powie np jakie imię jej się podoba i czy moje jej się podoba lub nie i tyle. Pozwala nam podejmować decyzję 😉

tyle moich refleksji 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

są babcie i babcie 🙂 Dla mnie babcia to ktoś kto kupował mi cukierki, zabierał na wakacje do siebie, pysznie gotował.. a z opisów dzieczyn wynika, że ich babcie zachowują się jak stereotypowe teściowe 😉 z babciami raczej trudno żyć; to starsze osoby, które są wychowane inaczej i żyją inaczej. dla nich nasze zycie czy poglądy to pewnie szok kulturowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A ja sie wypowiem na temat pieluszek tetrowych/flanelowych.Ja dla mlodszego kupilam chyba ze 20 tetrowych i jakies specjalne wklady do ulewania, ktorych w ogole nie uzylam.Maly ulewal sporadycznie wiec z 20 moze 5 jest w uzyciu.Przy maluszku pranie zaczelam robic czesciej niz zwykle wiec zawsze mialam je czyste.Teraz wiadomo juz nie musze kupowac bo zapas spory mam... 😉
Mdlosci i kiepskie samopoczucie przeszlo mi razem z 10 tygodniem i mam nadzieje ze nie powroca.Czuje sie sie wiec ok i zaczynam w koncu miec wiecej energii bo tak to szlam spac o 9.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć mamusie! Co do tematu- Babcie- to też już od dawna nie mam ani Babci ani Dziadka. Oczywiście mi ich brakuje, jeśli urodzę dziewczynkę to dostanie imię po mojej Babci- Marysia, bo bardzo mi się podoba to imię. Ale doskonale rozumiem dziewczyny, które mają spięcia z Babciami. Mam Babcię ze strony męża. Niby dobra kobieta, ale jak pojedzie tekstem to aż czasami chce się płakać. Jestem już w miarę odporna na to, ale nie zawsze. No niby mnie lubi, jak wracałam z pracy, i jechałam do niej to zawsze pierwsza dostawałam obiad, głaskała mnie po głowie i naprawdę było miło. Traktowałam ją jak swoją babcię. Ale tuż przed ślubem się zaczęło. Nie ten lokal, po co nowa suknia, te kwiaty to jak na cmentarz, za dużo gości, za daleko od kościoła. Oj dużo by wymieniać. To skwitowałam, że przecież Babcia już miała swój ślub i mogła decydować a teraz na mnie kolej, mój tata mnie poparł. Bo jako najmłodsza córeczka mogłam sama decydować i miałam ogromne poparcie od strony rodziców. A wykończenie domu, kolejny koszmar: nie te kolory, nie ta terakota, po co wszystko nowe... Ale przeżyliśmy. Jak przyjeżdża to idzie na ogród, do szklarni i komentuje moje pomidorki. W domu wkłada palec do doniczek i sprawdza czy kwiaty podlewam. Zawsze muszę mieć porządek bo ogląda cały dom. Dużo bym mogła pisać, ale chyba już przesadziłam 😞 Nie chcę Was zanudzać, ale tylko Wam mogę na ten temat ponarzekać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwie babcie i to totalnie różne. Jedna jest z tych, które do rany przyłóż. Można ją odwiedzać kiedy się chce, zawsze się ucieszy, zawsze ma jakieś słodkie i czas na kawę, chętnie wysłucha "co tam u nas", cieszy się ze wszystkich sukcesów, nie wtrąca się do spraw prywatnych (chyba, że poproszona o radę), nie plotkuje. Chodzi często do kościoła, jest bardzo tolerancyjna (nie biadoli na temat piercingów, farbowanych włosów, "dziwnych" ciuchów); zdarza jej się trochę ponarzekać np. na zdrowie, ale jest to wybaczalne i zrozumiałe 😉 Natomiast druga babcia jest okropna - chyba nigdy nie doceniała taty, wielokrotnie wyrządziła mu świństwa, skłóciła go z bratem i gdy tylko może, manipuluje gdzie się da. Wtrącała się nawet w ślub sąsiada wdowca, który w wieku 82 lat znalazł narzeczoną w swoim wieku. I ok, staram się widzieć u tej babci pozytywne strony, ale wierzcie mi - jest ciężko. Jak tylko mogę, to unikam. Jasne, pomogę z zakupami, posprzątam itd. ale muszę uważać, żeby za dużo o sobie nie powiedzieć czy nie udzielić informacji o innych. Przykre.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jedna moja babcia-mama mojej mamy( która już nie żyje), była właśnie taka, że do wszystkiego się wtrącała. Jak moja mama wyszła za mojego tatę i już mieszkali osobno (już ja z siostrą do podstawówki chodziłyśmy) to pamiętam jak przyjechała i mamie rewizję szafek zrobiła-tyle, że mój tato to zobaczył i się oburzył. Tak było ze wszystkim. Była bardzo specyficzna, elegancka, z naprawdę doskonałym gustem(za nastolatki jak mi coś ciuch kupiła to koleżanką oczy wychodziły), ale lubiąca postawić na swoim, jak ktoś sobie pozwolił to się do wszystkiego wtrącała. Jak byłam starsza to z nią mieszkaliśmy i wojowałyśmy o wszystko. No cóż, ale trochę charakterek mam po niej 😁 🙃 😁
Druga zupełnie inna, taka bardziej Babcia. Zawsze ciepła, opowiadała bajki, zawsze coś dobrego podsuwała, jeżeliśmy do niej na wakacje. Narzeka na zdrowie, ale to oczywiste. Jak teraz u niej byłam to mogłam godzinami słuchać jak to było za dawnych czasów, jej młodości i o naszej rodzinie. Jedziemy do niej w sobotę bo robi taki zjazd rodzinny i bardzo się z tego cieszę 😁 😁 😁
Ankasz mój synek bardzo ulewał, ale tak jak mówisz też częściej prałam. Wtedy miałam 25 i części wcale nie użyłam. Dałam je potem koleżance. Teraz kupiłam sobie 15 białych i 5 kolorowych, myślę, że nawet jakby bardzo ulewało to powinno wystarczyć a w razie draki dokupię 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikusia102 napisał(a):
Teraz kupiłam sobie 15 białych i 5 kolorowych, myślę, że nawet jakby bardzo ulewało to powinno wystarczyć a w razie draki dokupię 😉


Też tak myślę, pieluszki zawsze można dokupić. Lepiej tak, niż mieć zapas nieużywanych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mra_ napisał(a):
Nikusia102 napisał(a):
Teraz kupiłam sobie 15 białych i 5 kolorowych, myślę, że nawet jakby bardzo ulewało to powinno wystarczyć a w razie draki dokupię 😉


Też tak myślę, pieluszki zawsze można dokupić. Lepiej tak, niż mieć zapas nieużywanych.


dlatego teraz dopytuję, 😉
moje wspomnienia mają już trochę lat a skoro są Mamusie z młodszymi dziećmi korzystam z ich doświadczenia 😁 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Czesc dziewczyny, dawno sie nie odzywalam, ale regularnie czytam Wasze wpisy i wlasnie sie poplakalam czytajac o babciach. Ja nie mam juz zadnej babci, zadnego dziadka, nie mam tez juz mamy ktora umarla 5 lat temu i tej straty najbardziej nie moge sobie uporzadkowac jakos. Kiedy moja mama chorowala ( nowotwór) nie mialam tyle czasu by do niej jezdzic do szpitala, czego sobie nie potrafie wybaczyc, choc los dal mi szanse pozegnac sie z nia, bo bylam przy niej gdy odchodzila. Przy pierwszym dziecku byla nie zastapiona, nigdy sie nie wtracala, pozwolila mi wychowywac syna po mojemu, ale zawsze gdy ja prosilam o rade lub pomoc byla przy mnie, teraz gdy spodziewam sie drugiego dziecka boje sie ze nie bede umiala byc samodzielna mimo ze mam 35 lat! Moja mama urodzila sie 3 stycznia dlatego ja tak bardzo pragne bym miala dziewczynke i by ona tez przyszla na swiat 3 stycznia, na drugie napewno bedzie miala imie po mojej mamie Bożenka, to bylaby taka namiastka mojej mamy, oczywiscie jesli bedzie inny termin porodu czy kolejny chlopiec tez bedzie to moja ukochana dzidzia, ale marzenia mozna miec bo czasem sie spelniaja. Moja rodzina to ojczym i przyrodnia siostra, rodzina ale wielkiej wiezi rodzinnej u nas jakiej niema, bo szybko wybylam z domu i tak sie jakos ulozylo, tak wiec ja i moj partner jestesmy zdani tylko na siebie i strasznie mnie to przeraza. Mam nadzieje ze nie popsulam Wam humorów moja opowiescia ale chyba potrzebowalam sie wyzalic i wylac troche swoich lez do Was.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A co do pieluszek to juz totalnie nie pamietam ile ich mialam ale duzo bo jak robilam pranie to z 20 metrow , albo i wiecej sznurka zajmowaly 😁 Teraz rowniez bede sie starala jak najdluzej w tetrowych trzymac tym bardziej ze pracuje w zakladzie produkcyjnym w ktorym sie produkuje pieluchy i za zadne skarby swiata nie wloze noworodkowi i niemowlakowi do przynajmniej drugiego mc. zycia jednorazowej pieluchy, bo znam nasze pieluchy i konkurencji doskonale i choc wiem jak rozpoznac dobrej jakosci pieluszke nie zaryzykuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetkamm po to jesteśmy na forum, żeby pisać o dobrych i złych rzeczach, o naszych radościach i smutkach. Ja akurat pisałam o moich Babciach. Moja mama żyję i teściowa też. Nie mam za to ani ojca ani teścia. Tyle, że na mamę nie mogę liczyć, mieszka w tej samej miejscowości ale przychodzi do mnie dwa razy w roku na moje i syna urodziny. I to jak wypije kawę, to już leci do domu-to jest taki charakter domatora. Teściowa mieszka w sąsiedniej miejscowości, ale jak potrzebuję opieki do syna to mogę na nią liczyć. Tylko syn ma prawie 8 lat. Do opieki nad maleństwem będę sama, ale jakoś mnie to nie przeraża. Do opieki nad synem też byłam sama (wiadomo, że z mężem) i dawałam sobie radę. Nie powiem było ciężko jak karmiłam w nocy co 1,5 godziny to myślałam, że padnę, 🤔. Wiem, że z małym dzieckiem jest ciężko, ale damy radę bo nie mamy innego wyjścia 😁 😁 😁
Anetkamm popieram pytanie Mry co jest nie takiego w pieluszkach jednorazowych i napisz jak odróżnić dobre jakościowo od tych złych?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Sklad pieluszki jednorazowej w srodku to :
- wloknina przepuszczalna czyli ta przez ktora przesiakaja siuski
- wloknina nieprzepuszczalna tzw falbanka ktora zabezpiecza przed zamoczeniem ubranka, ktora za pomoca chemi jest tak produkowana aby nie przepuszczala zadnej cieczy.
- klej ( choc czesc pieluszki sklejanych jest ultradzwiekami) , klej pokrywacala wloknine od strony wkladu aby on sie nie przesuwal
- wklad to jest tzw pulpa to jest mowiac tak najprosciej papier ktory jest grubo i mocno sprasowany a potem w czasie produkcji rozdrabniany w tzw mlynach na cos przypominajacego nito wate ni to bawelne
- absorbent - sa to takie granulki ktore sa albo na wkladzie podawane albo we wkladzie rozprowadzone
Na zewnatrz mamy ceratke, sa dwa rodzaje cerata zwykla i cerata oddychajaca, ta druga wydaje sie jakby byla taka materialowa ale jest to cerata laminowana wloknina,
Do tego w czasie produkcji do czyszczenia roznych sekcji w maszynach uzywa sie benzyny, nafty kosmetycznej, rozcienczalnikow ktore bardzo czesto znajduja sie na wewnetrzej stronie pieluszki ktora dotyka cialka dzidzi. Wszystkie te plyny maja oczywiscie atesty i sa dopuszczane do produkcji przy pieluszkach ale uwierzcie mi ze operatorzy maja nie raz tak wyzarta skore na dloniach w czasie czyszczenia ze az biala. Kiedys zanim usiadlam za biurkiem bylam operatorem, wiec wiem co mowie, wiem jak produkuje sie i pieluszki i podpski dla kobiet. Nawet jesli firma stje na glowie by bylo jak najlepiej nie uniknie takich srodkow ani nie zmieni surowcow, pieluszki jednorazowe to super wynalazek ale ma swoje minusy dlatego ja nie bede swojej dzidzi zakladac na poczatku zadnych pieluch jednorazowych potem jak juz malenstwo nie bedzie tak delikatne to zapewne tak.
Chyba zrobilam antyreklame swojej i nie tylko swojej , moze mnie nie zlinczuja heh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przymierzałam się w sumie do pieluch tetrowych; oglądałam te tzw. ekologiczne, ale odrzuciła mnie cena. Tzn. jednorazowo jest to spory wydatek, potem można uznać, że pieniądze się zwracają, ale jest jeden warunek: trzeba te pieluchy używać no i często prać. A w planach w 6 miesięcy po narodzinach mamy zamiar przenieść się w miejsce, gdzie pranie będzie dość ograniczone... No to te ekologiczne odpadają.

Jak to jest z tetrowymi pieluchami, praniem i ściąganiem gówienek? Sorry, że pytam, ale nie mam doświadczenia. Po tym co napisała Anetka chyba też poczekam trochę z jednorazówkami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anetkamm napisał(a):
tak tak Nikusia, jutro postaram sie wam opisac jak sprawdzam pieluche i kiedy mniej wiecej wiem czy jest bardziej ok czy mniej, bo teraz lece grzyby obierac bo moj wracajac z pracy do lasu zajechal i robote mi nadal 😁


No to czekam do jutra 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mra z tego co pamiętam jak się urodziły mojej siostry i nie było pampersów a potem były ale kosztowały fortunę. Jak dziecko zsikało to do prania. Jak zrobiło kupkę, to trzeba było zebrać(oczyścić) i potem moje mama moczyła takie pieluszki przed praniem. Nie wiem jak to jest teraz, bo moje siostry już są dorosłe, ale czasem plamy zostawały, szczególnie jak już starsze były i więcej rzeczy jadły. 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
anetkamm napisał(a):
A co do pieluszek to juz totalnie nie pamietam ile ich mialam ale duzo bo jak robilam pranie to z 20 metrow , albo i wiecej sznurka zajmowaly 😁 Teraz rowniez bede sie starala jak najdluzej w tetrowych trzymac tym bardziej ze pracuje w zakladzie produkcyjnym w ktorym sie produkuje pieluchy i za zadne skarby swiata nie wloze noworodkowi i niemowlakowi do przynajmniej drugiego mc. zycia jednorazowej pieluchy, bo znam nasze pieluchy i konkurencji doskonale i choc wiem jak rozpoznac dobrej jakosci pieluszke nie zaryzykuje.


Założenia mam podobne zdanie jak anetkamm dlatego czekam z niecierpliwością na dalszą część wykładu. Ja na pewno będę inwestować w pieluchy wielorazowe tylko i wyłącznie z troski o Maleństwo. Pieluchy jednorazowe na pewno lepiej sprawdzają się w sytuacjach takich jak wyjazd, podróż, wizyta u lekarza. natomiast trzeba te chwile traktować jako sporadyczne wsparcie pieluchą jednorazową a nie normę. Jeszcze jedno, radzę pomyśleć o tym ile ton kup zawiniętych w plastik ląduje co chwilę na śmietnikach. A nam się marzy ciepłe lato...
No ale to jest moje zdanie, może troszeczkę zwichrowane wykształceniem medycznym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
mra_ napisał(a):
Przymierzałam się w sumie do pieluch tetrowych; oglądałam te tzw. ekologiczne, ale odrzuciła mnie cena. Tzn. jednorazowo jest to spory wydatek, potem można uznać, że pieniądze się zwracają, ale jest jeden warunek: trzeba te pieluchy używać no i często prać. A w planach w 6 miesięcy po narodzinach mamy zamiar przenieść się w miejsce, gdzie pranie będzie dość ograniczone... No to te ekologiczne odpadają.

Jak to jest z tetrowymi pieluchami, praniem i ściąganiem gówienek? Sorry, że pytam, ale nie mam doświadczenia. Po tym co napisała Anetka chyba też poczekam trochę z jednorazówkami.


Z praniem nie ma przecież problemu jak pralka ma funkcję gotowania, gówienka trzeba ślicznie wyrzucić z pieluszki. Zresztą na początku maleństwo ma specyficzną kupkę, nie z treści pokarmowej więc z plamami raczej nie ma problemów. W miarę częste pranie, bądź namoczenie pieluszek spokojnie uchroni od plam. Jednego jestem pewna, że jak będzie się UCZCIWIE dbało o higienę Maleństwa to jego pupcia będzie każdej mamusi wdzięczna 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przy pierwszym synku chciałam tetrowe pieluszki, ale jak spróbowałam pampersów to lenistwo zwyciężyło 😉 szczególnie, że na początku karmiłam co 1,5 godziny i miałam wrażenie, że nic innego nie robię. Oczywiście czasu brakowało na inne czynności 😉 ale potem się wszystko wyregulowało.
teraz zakładam, że będę używała pampersów 😜 dlatego tym bardziej chcę wiedzieć z czego są zrobione i jak wybrać te lepsze 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...