Skocz do zawartości

z terminem na styczeń:) | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 11,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Kruszyna123

    753

  • Mamusia
Dziewczyny u mnie mąż był podczas cc, ale tylko z tego względu, że jest studentem medycyny, więc ma wstęp na każdą salę operacyjną 🙂 Co więcej była też teściowa bo pracuje jako instrumentariuszka na bloku operacyjnym. Także poród miałam bardzo rodzinny 🙂
Nikusiu cieszę się z twoich dobrych wyników.
Co do bólu podczas skurczów nie mam doświadczenia u mnie przez 42 tyg poród się nie rozpoczął, więc mam dziecko a nie wiem co to te słynne bóle porodowe :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka ja już po obiedzie, teraz kawka z mężem 🙂)
Pamii18 nie patrz ile godzin trwał poród, to potrafi być bardzo zwodnicze, bo np ktoś mówi trwał 40godzin, ale faktycznie najpierw były tylko kroplówki na wywołanie i nic się nie działo. Czasem w książeczce zapisuję ile trwała pierwsza i druga cześć porodu, koleżanki mają, ale mi nie wpisali.
Kruszynka nie wiem za co przebrać syna, dziś dostaliśmy zaproszenie a impreza jest 28 to mam jeszcze trochę czasu. Ja nie zamierzam się przebierać, no chyba że za dynię 😁 😁 😁 -tyle że to powoli już się nie muszę przebierać 🙃 😁
Monika na razie myślę nad przebraniem syna, on sugeruje, że jakieś stare prześcieradło itd...
Vespera jak już się zaczynają pierwsze stresy to w połowie grudnia co druga będzie miała paznokcie poobgryzane 🙂)
wolę ginekologa niż dentystę 😉

Co do skurczy/bólach to ciężko powiedzieć, każda inaczej. Najpierw zaczynają się pierwsze bóle, one są słabe i wtedy człowiek myśli, że jakby ta bolało to bym jeszcze mogła wytrzymać. Wraz z coraz większym rozwarciem ból jest coraz silniejszy a skurcze częstsze. Kryzys przychodzi jak rozwarcie jest na ok 7-8 bo skurcze już są bolesne a jeszcze nie ma bóli partych i wydaje się, że to się nigdy nie skończy. Jak już jest pełne rozwarcie to zaczynają się bóle parte, szczęściary mają po 2-4 bóle i wychodzi dziecko, one są bardzo bolesne, ale najczęściej kilka i już.
Jeśli chodzi o mnie to miałam kryzys pod koniec rozwierania szyjki, myślałam że to się nigdy nie skończy, ale jak się zaczęły parte to wspominam to koszmarnie. Tylko tak jak pisałam miałam nierozwiniętą miednicę i nie umiałam urodzić i te bóle trwały i trwały. Szczegółowo Wam napiszę jak będziemy po porodach 😜 bo nie chcę straszyć a mój poród był taki z powodu moich indywidualnych predyspozycji. Tak samo jak mnie nacięła i jeszcze popękałam i się nie chciało goić (co jest problemem cukrzyków).
Teraz liczę że będzie lepiej i lżej.
Dodam tylko, że żadne opowieści koleżanek mnie nie przygotowały na to co ma być, bo ich porodu zwyczajnie były inne. I zobaczycie, że tak będzie też u nas. 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kahira można powiedzieć, że jesteś szczęściarą, że nie wiesz co to ból porodowy 😉 Dziewczyny myślę, że nie ma co panikować i nastawiać się na jakiś mega ból - przynajmniej ja sobie wmawiam, że poród będzie lekki 😉 Czytałam, że strach przed porodem i bólem może przedłużyć akcję porodową, więc im mniej się nasłuchamy o bólu i komplikacjach, tym lepiej. Jak ktoś jest wierzący, to może się nawet pomodlić o lekki, a przynajmniej sprawny poród - w sieci jest trochę takich modlitw 🙂 do porodu podchodzę jak do egzaminu - troszkę się boję, ale wiem że spokój + wiedza powinny mi pomóc.

Co do lewatywy - tak jak pisałam wcześniej, zapytam się mojej ginekolożki co radzi i odczekam do momentu wyjazdu na akcję. Jak mnie nie przeczyści naturalnie, to zastanowię się nad lewatywą. Męża uprzedziłam, że poród to krew + pot + łzy a trafić się może jeszcze bełcik czy brzydka kupa. I go to nie przeraża, przynajmniej robi dobrą minę 😉 sam z siebie już dawno powiedział, że chce być przy porodzie (pytał, czy się zgadzam na jego obecność 🙂 ) i chce przeciąć pępowinę.

Kobzior w tej angielskiej książeczce o ciąży i porodzie wyczytałam, że przy cesarce jest wręcz wskazane, żeby tata przytulił do gołej klaty noworodka (w ciągu pierwszej pół godziny) - żeby dziecko poczuło się bezpieczne, kochane i żeby zadziałały hormony uwalniające chemię miłości między tatą a malcem 🙂 myślę, że dość szczęśliwie wybrałaś swój szpital. No i podejrzewam, że nie nastawiasz się na cc, więc oboje będziecie mogli przytulić maluszka. Nie wiem co prawda jak to z przytulaniem dziecka przez tatę w Polsce, ale myślę, że fajnie to obgadać przed porodem. W szpitalu, który sobie wybrałam, wypraszają ojców z cc. Póki co - nie ma u mnie żadnych przesłanek do cesarki, więc mam nadzieję, że wszystko ładnie się potoczy do rodzenia naturalnego.

WielkaB nie zapominaj o odpoczynku - nie ma co się szarpać na sprzątanie za kilka osób.

No i proszę, po ulewie z gradem wyszło słońce 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Mrą że spokój+wiedza to już dużo. Nie ma co się z góry nastawiać i tak nie wiem jak będzie. Ja przed pierwszym porodem mówiłam sobie, że przecież tyle kobiet rodziło od pokoleń i dało radę to ja też dam-a zresztą czy jest jakieś inne wyjście?? 😁 😁 😁
Teraz chcę się do tego jak najlepiej przygotować, stresować się pewnie będę później. 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
mra_ napisał(a):
Kahira można powiedzieć, że jesteś szczęściarą, że nie wiesz co to ból porodowy 😉

Mam nadzieję że i tym razem mnie ta "atrakcja" ominie. A co do kontaktu z maluchem po cc to ja dostałam synka zaraz po tym jak go lekarz ocenił. Chyba mnie jeszcze wtedy szyli w sumie to byłam tak zaaferowana maluchem, że nie pamiętam co ze mną robili od momentu gdy nad zasłonką zobaczyłam dziecko. Napisałam, że dostałam synka, ale nie tak dosłownie na ręce, tylko położna przystawiła mi go do głowy i powiedziała, żebyśmy się przywitali. Ręce miałam podłączone do aparatury więc dałam mu tylko całusa w czoło i się popłakałam. A potem go zabrali na mycie i przebieranie w czym asystował mój mąż. Ponoć jeszcze długo nosił go na rękach i przytulał nikt nie robił problemów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja też w pralce piorę adidaski 🙂 Poprzednia pralka miała nawet specjalny program po prania butów. W tej obecnej nastawiam wirowanie na zmniejszone obroty i jest luks. Trzeba tylko z proszkiem uważać i mało go wsypać, bo mąż jak kiedyś przesadził to piana z pralki wylazła 🙂 A i najlepiej je włożyć do woreczka na pranie lub choćby poszewki od jaśka, żeby tak mocno po bębnie nie waliły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wrzuciłam Kuby buty, bo już były takie zajechane, że albo pomoże albo wyrzucę. Maż raczej ciemnie buty nosi i sam sobie czyści a ja nie chodzę w adidasach za wyjątkiem ciąży a teraz mam czarne i welurowe (nie wiem czy by przeżyły 😁 😁 😁)
Przypominam, że jutro czat o 9:00
i muszę sobie budzik nastawić. 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoreczka napisał(a):
Czat beze mnie 😉 😉 😉 Pewnie na forum będą pustki 😉

Kacha no każdy ma swoje buty i o nie dba 🙂 Twój tez grzeczny 🙂


To się skuś na chwilkę Skoreczka, jak Ci synuś pozwoli. Nawet parę razy 😉
Do mnie mam jutro siostra przyjechać (nie ta co ostatnio 😁) i nie wiem o której, więc też nie wiem do której będę 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za rady dziewczyny 🙂

Adidaski są moje - bialutkie z różowymi paseczkami - pierwszy raz kupiłam takie obuwie ale jest mega wygodne 🙂 Tylko teraz taka plucha że sie brudzą.. Jutro akcja "czyszczenie" 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...