Skocz do zawartości

Lipiec 2010 | Forum dla mam


kkkkoralik_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
Ja juz nie wiem jak jej zabronic dotykania goracego. Ona sie niczego chyba nie boi. Nawet potrafi stac i opierac sie o szybe od piekarnika. Na szczescie nie nagrzewa sie do goraca mocno i nie moze poparzyc ale mimo wszystko. to chyba nie jest typ dziecka, ktore nauczy sie czegos jak zrobi sobie krzywde:/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
CZESC MAMUSKI KURCZE JAKOS NEI MAM OSTATNIO natchnienia pozwolce ,ze czasem cos skrobne i nie odniose sie do wszystkich postoe

jesli chodzi o zimno cieplo to ja pokazalam Wojtusiowi,ze jest cos gorace na przykladzie piekarnika,ale on wie,ze jest cos cieple dmucha sobei w raczke i nia macha pokazujac ze cos jest gorace i to od taka nauka moja wie,ze jest cos gorace umie to doskonale pokazac co nei zmienia faktuze nie wlozy dzioba do goracego

ehh te nasze urwiski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Chyba za bardzo już byśmy chciały, żeby nasze dzieci wszystko rozumiały...a pamiętajmy, że nawet kilkuletnie dzieci, mimo, że niby wiedzą, że czegoś nie wolno i tak to zrobią z ciekawości...ja np. jak byłam mała to musiałam dotknąć gorącego żelazka mimo tego, że mama mówiła, żebym tego nie robiła...
Także nie oczekujmy, że niespełna półtorej roczne maluchy będą wiedziały, że nie wolno dotykać, bo gorące 😉
Narazie nasza rola to powstrzymywanie ich przed tym i pilnowanie na każdym kroku 🙂 I to jeszcze długo się nie zmieni 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Mnie się za to podoba jak mała nauczyła się, że czegoś nie wolno 😉 Jak normalnie powiem "Nie wolno" to nie zawsze posłucha. Ale jak powiem "Nie wolno bo będzie ziazi" to powtarza "ziazi?" i nie dotyka. A jak sobie już coś zrobi i płacze to wołam ją i mówię "choć mama podmucha ziazi" i jak jej dmucham to dodaję "ooo już nie ma ziazi" i ona tak fajnie rozchyla rączki pokazując, że nie ma 🤪 i już się cieszy 😉
Ale i tak nie oczekuję, że to zadziała w każdym przypadku, bo mała też jest ciekawska i nieobliczalna heheheh 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Napisałam się i wszystko mi Franek skasował 😠

Ja na początku bardzo uważałam, żeby Franek nie dotknął się np. włączonego piekarnika. W końcu czas najwyższy, żeby poznał na własnej skórze, co znaczy ciepłe/za ciepłe i zimne 🙂
Kilka dni temu jak piekłam ciasto, podszedł Franek do piekarnika i pozwoliłam mu się dotknąć. Piekarnik nie był tak gorący jak od wewnątrz, więc wiedziałąm, że nie zrobi sobie krzywdy. Trochę mu temperaturka nie odpowiadała, bo szybko zabrał rączki 🙂 Narazie jest spokój.
Z zimnym jest tak, że jak kąpie się, to lubi chodzić po całej wannie, zakręcać i odkręcać kran. Któregoś razu odkręcił zimną wodę, nacisnął wylewkę kranu i popryskał się tą zimną wodą. Śmiał się z tego, a jak pryskała na niego woda, to tak fajnie oddech łapał 😁

Tak czy inaczej musimy mieć oczy dookoła głowy. Na podłodze stoi duży "kaktus" (nie znam nazwy, a ma delikatne kolce, inne jak typowy kaktus). Na początku lubił bawić się w niemi, ale zmieniło mu się, i już jej nie rusza, natomiast bardzo lubi podejść do kwiatka i dotknąć go. Szybko wtedy też zabiera rączkę. Trochę go zakuje, ale chyba bawi go to, skoro uśmiecha się 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 🙂

Dziewczyny, podzielcie się proszę pomysłami na to jak wyszaleć dziecko podczas słabej pogody! My mamy małe i zagracone mieszkanie więc bieganie po domu jest mocno ograniczone. Co innego i gdzie można robić?

Kurczę, poza tym nurtuje mnie coraz bardziej kwestia mojego powrotu do pracy. Planowałam wrócić dopiero za rok i z dziką radością bym jeszcze ten rok ze Stasiem posiedziała, finansowo jakoś tam byśmy załatali i przetrwali zjadając zapasy przeznaczone na przyszłą budowę. Tylko że to by oznaczało pożegnanie się z panią Małgosią koło Nowego Roku a po wakacjach szukanie kolejnej opiekunki, bo zakładam że pani Małgosia do tej pory by sobie znalazła inną pracę. Tak przetwarzam i przetwarzam, czy dla Stasia faktycznie lepsza byłaby opcja z mamą dłużej w domu czy też może pozostania przy opiekunce z którą się już zżył? Opcji mama w domu + opiekunka na dłuższą metę nie biorę pod uwagę, bo nas po prostu na to finansowo nie stać. Co o tym sądzicie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ania a jest u was w miescie cos takiego ajk malpi gaj?tzn taki salon dla dzieci z pileczkami, linami, trampolinami itd. W olsztynie jest kilka takich i koszt za osobe chyba 4 zl za godzine wiec nie majatek a dziecko sie wyszaleje.
A co do opiekunki, w sumie to tylko pol roku a tak to znowu szukac nowej, nie wiadomo jaka bedzie a ta macie juz sprawdzona. Nie wiem co Ci poradzic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
W sumie nie szukałam dotychczas takich atrakcji ale może pora na nie. Na razie chodzimy po schodach na klatce schodowej, skaczemy po łóżku. Myślałam nawet o Muzeum Narodowym, bo tam oprócz obrazów którym Stasiek lubi się przyglądać, są duże halle z fajowymi schodami, ale mogłoby się zdarzyć, że by nas pogonili jakby Staś tam zaczął dokazywać 😉

W ogóle mam już jakieś strasznie duże dziecko 😲 Zaczął się sam ubierać (potrafi założyć sam rękawy od ubrania rozpinanego z przodu, chusteczkę, czapkę), dużo czasu spędza przy książeczkach i sam nawet potrafi się nimi zająć. Myślałam że opiekunka oduczy go samodzielności ale jest odwrotnie: teraz jest bardziej samodzielny niż przed jej nastaniem. W ogóle uważam coraz bardziej że się nam trafiła jak milion w totka, bo traktuje Stasia jak własne dziecko a przy tym jest to osoba bardzo porządnie wykształcona, z wieloma zainteresowaniami, która uczy Stasia rzeczy na które my nawet nie wpadaliśmy 😉 Dziś mieli iść na zajęcia ale ponieważ Staś zasnął na kwadrans przed ich rozpoczęciem, uradziłyśmy że skorzystają z pięknej pogody i pójdą do zoo. Podobno Stasiek jak zaczarowany 🙂 A w piątek Stasiek idzie na pierwszy prawdziwy koncert: do szkoły muzycznej jej córki na pasowanie pierwszoklasistów 🙂 Dzieci będą grały i śpiewały, mam tylko że mój gagatek nie rozniesie całej uroczystości 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Aniu też nie wiem, co ci poradzić...Niby powinnaś iść do pracy, skoro udało wam się znaleźć tak wspaniałą opiekunkę...ale z drugiej strony jeśli wydalacie finansowo przy twoim siedzeniu w domu, to jednak obecność mamy dla dziecka jest najważniejsza...
Znowuż jeśli macie wydawać oszczędności przeznaczone na budowę to rozsądnie byłoby jednak do pracy pójść...
Moim zdaniem powinnaś rozpisać sobie na kartce wszystkie ZA i PRZECIW, a odpowiedź sama się nasunie 😉 To sposób stary jak świat, może dla niektórych śmieszny, ale u nas np. przy wyborze projektu domu był niezastąpiony 😉

A co do zabaw to ja np. bawię się z małą w chowanego tzn. najpierw gonię ją wokół ławy w salonie, a potem chowam się za śnianą na przedpokoju i wołam "gdzie jest mama". Emi biegnie żeby mnie poszukać a ja wtedy wyskakuję znienacka zza tej ściany i łapę ją, chwilę tarmoszę i wypuszczam po czym znowu gonię 😉
Po łóżku też skaczemy, Emi uwielbia rzucać się na pierzyny i stawać na łóżku, po czym lecieć w tył też na pierzyny 😉
Po domu biega też często z takim krokodylkiem na kijku.
Do tego jak np. ścielę łóżko to Emi rzuca się na naszą kołdrę a ja jeżdżę tak z nią po mieszkaniu heheheh, albo huśtam ją jak w hamaku a ona się kotłuje w tej pierzynie 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Witajcie, bylismy na kilka dni u tesciów i nie mialam jak do kompa dojsc.
Mała waży 10.300 i ma 77cm.Ubranka na 80cm i na 86cm kupujemy

Irciu, faktycznie kiepsko z tym netem.Szkoda ze nie da rady go przenieść. Jak dasz rade to wklej nam zdjęcia Kacperka 😁 Super ze dogadujesz sie z teściową, odpoczniesz psychicznie.

Edytko ja tez dostałam nie ładna cerę. Przed ciaza miałam okropny trądzik ale leczyłam sie u dermatologa.Łykałam przez 6 mies antybiotyk, pozbyłam sie syfu ale dostałam grzybicy. Masakra.przestałam go brac, a po 3 miesiącach krosty powracały.. 😞 w ciąży skóra sie polepszyła i to bardzo jednak odkąd nie karmie piersią jest coraz gorzej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Aniu - trudna decyzja jeśli chodzi o powrót do pracy. Wiadomo, chciałoby się zostac z dzieciaczkiem jak najdłużej, a z drugiej strony pewne sytuacje (finansowe) zmuszają nas do zmiany planów. Fajnie, że twój m pracuje i finansowo póki co dajecie radę, ale szkoda by było przejadać funduszy przeznaczonych na dom, bo później może być problem, żeby odrobić. Mówi się, że jakoś to będzie, a z reguły nie bywa dobrze. Więc jeśli masz zaufaną nianie, której szkoda byłoby stracić, na twoim miejscu nie wahałabym się 🙂

Co do szaleństw, to u nas podobne/takie same zabawy jak u Edytki 🙂 Dochodzą do tego fikołki, gilgotki, i inne pierdoły, aż Frankowi pot po tyłku sie leje 😁 A raczej mnie 😉 😁

Tak wracając do pracy - dzisiaj po raz kolejny wybyłam z domu bez Franka, bo musiałam jechac do taty, a z małym tłuc się autobusem przez całe miasto w taka pogodę nie uśmiechało mi się. W domu byłam o ok. 17,30, a wyszłam przed 12. Powiem wam, że mały jak dopadł się do mnie, to nie dawał mi spokoju 🙂 Wchodził mi na kolana, stał na nich, zaraz siadał, zaczepiał, cudował jak tylko mógł. Już nie miałam siły i ręce mnie bolały. Wiem, że niedługo będę musiała iść do pracy i będę padnieta po niej, a co dopiero dodatkowe zabawy z młodym, ale wydaje mi się, że jak tak cały dzień siedzę z małym, to te dni są takie jałowe, takie same wszystkie, jakby nie wnosiły nic nowego. Lepiej spędzić z dzieckiem mniej czasu, a wykorzystać go maxymalnie jak najlepiej, niż 24h/dobę łażąc z kąta w kąt, nie wiedząc, co tu nowego wymyślić 🙂

Acha, dzisiaj wymyśliłam nową "zabawę" w wannie. Zawsze przez całą kąpiel leciała woda z kranu, a dzisiaj, kiedy wanna była pełna, odkręciłam prysznic. Młody był przeszczęśliwy, stał pod nim cały czas i bawił się butelkami z kosmetykami 🙂 Wyciągał do góry rączki jakby próbował złapać krople i cieszył się. Polecam, bo zupełnie coś innego, nowego i cieszy 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Witajcie!
IRCIU- fajnieCię znow widzieć 🙂 Przerąbane z tym netem. Fajnie że z teściówką się dobrze dogadujecie! Oby tak dalej. A Kacpero to duży chłopak!

ANN- ja jestem mamą pracującą,więc wiadomo,że polecam Ci powrót do [pracy. Zwłaszcza,że masz fajną nianię.
Tak jak LUSIA uważam,że lepiej z dzieckiem spędzić w ciągu dnia tylko kilka godzin ale tak na 100% niż cały dzień na 50%.
Ja uwiebiam chwilę jak jadę po Hanie do żłobka, jak mała się wtula we mnie, z radością macha cioci na pożegnanie i jak później próbuje mi wszystko opowiedzieć 🙂 Czyli mówi ciągiem po swojemu tylko zmienia się intonacja 😁
Co do zabaw to ja mam ardzo duże ułatwienie w postaci starszego brata! Dzieciaki uwielbiają się wygłupiać, bawić w chowanego itd. Najlepsze jest jak udają pieski. Hania łazi wtedy na czworaka z wywalonym językiem i mówi:"hu,hu"!

A co o miodu to do 2 roku życia dzieci nie powinny jeść ze względu na ryzyko obecności bakterii,które dla takich maluchów mogą być niebezpieczne.

Muszę w końcu umówić się na szczepiene z dziećmi:ospa plus grypa.

Ach! I przebija się Hani 12 ząb! normalnie oszalała ostatnio z zębami 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dzięki za wszystkie sugestie 🙂 Zobaczymy jeszcze, przede wszystkim to zależy od wyniku badania guza (może będzie jutro?) bo to zadecyduje czy przede mną jeszcze dalsze leczenie czy już tylko dochodzenie do siebie po operacji. Zakładam oczywiście scenariusz optymistyczny, on jest zresztą najbardziej prawdopodobny według lekarzy.

A co do miodu to wiem o tych bakteriach, ale są różne szkoły. Niektóre z nich mówią że ryzyko związane z tymi bakteriami jest tak niewielkie że dobrodziejstwa miodu wielokrotnie to ryzyko przewyższają. Ponieważ u nas dopiero przy miodzie ruszyło Stasiowe picie (teraz potrafi już wypić w ciągu dnia nawet 250ml co na jego standardy jest olbrzymią ilością, a nie pije przecież w ogóle mleka), zdecydowałam się jednak mu ten miód dawać. No i ciągle Stasiowi picie idzie wyłącznie z butelki po Powerade, żadne butelki, niekapki ani 360 u nas się nie sprawdziły. Ma jeszcze jedną swoją ulubioną szklaną szklankę z której też jako tako pije. W ogóle to nasze dziecko jest ekonomiczne pod względem wyposażenia bo łyżek i miseczek też używa naszych 🙂

Poszukałam jeszcze o tym miodzie i wszędzie jest napisane że ograniczenia dotyczą dzieci poniżej roku. Np. w wikipedii:
Nie należy podawać miodu dzieciom poniżej 1 roku życia ze względu na naturalnie występujące w miodzie bakterie Clostridium botulinum, które mogą doprowadzić (bardzo rzadkie przypadki) do zachorowania na botulizm dziecięcy.
Ale np. tu jest ciekawy artykuł:
http://www.apiterapia.rostkowski.info/pytania/miod_pytania_5.html
A tu wypowiada się pani dietetyk z brzuszek.net:
http://www.mamazone.pl/artykuly/male-dziecko/karmienie-i-dieta/2011/miod-i-ziola-w-diecie-niemowlaka.aspx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Amelko gratulacje dla Hani, do niedawna szły z Emi łeb w łeb a teraz Emi zostaje w tyle 🤪
A co do zabaw to racja, że jak się ma rodzeństwo to wiele ułatwia bo dzieciaczki zajmują się same sobą 😉 A wiadomo, że kilkuletnie dziecko ma większą wyobraźnię niż np. mama 😜 Dużo też wynosi z przedszkola 🙂

Monia ja narazie przechodzę etap pogorszenia 😞 Podejrzewam, że to po ostatnich dwóch Redds'ach i tonie czekolady ☺️ Dalej smaruję twarz dwa razy dziennie aloesem i do tego zamówiłam na jutro tą maść Dermaknel (polecała ją Olusia)...zobaczymy...kurcze jak ja już chciałabym dojśc do ładu z tą moją nieszczęsną cerą 🥴 😞 Zazdroszczę kobietom, które nie mają takiego problemu...ja czasami mam takie załamki jak mnie obsypie, że nie mogę patrzeć w lustro i mam ochotę zostać w domu 😞 😞 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
A mnie mięknie jak Stasiek się do mnie przytula 🙂 Nie robił tego wcześniej, dopiero po moim pobycie w szpitalu się zaczęło. Teraz uwielbia się tulić, siedzieć na kolanach, podbiegać i rzucać się w ramiona itp. 🙂 A co do mówienia "Mama" to prawie nigdy nie powiedział tego do mnie bezpośrednio. Mąż opowiadał że jak mnie nie było, bardzo często było tak że jak ktoś zadzwonił do drzwi, Stasiek pokazywał palcem i mówił: "Mama" albo pokazywał na moje kapcie i tak samo mówił, ale jak tylko wróciłam, zaraz się oduczył 😉

No a z tym miodem to bym jednak zostawiania go na zębach na noc nie ryzykowała 🙂 W nocy Stasiek ma przygotowaną butlę (po Powerade, a jakże!) z wodą, ale i tak bardzo rzadko z niej korzysta, dopiero rano. Trochę mnie zaczyna denerwować to jego picie z butelek po Powerade, bo nie da się ich jakoś porządniej wyszorować. Muszę poszukać jakiegoś bidonu o podobnym smoczku. Inne smoczki są błeeee, Stasiek pokazuje że mamy mu przelać do jego butelki albo jednej konkretnej szklanki którą honoruje 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
edyta u nas jets tak samo, jak tylko jakis huk na dworzu albo drzwi to od razu sie oglada i wola tata. Albo w pokoju sobie gada ale tak akcentuje, ze az mi sie lzy w oczach kreca bo tak slodko mowi. Ale wola swiadomie juz od dawna mama, tata, baba, am. Czasem ammtata jak chce od niego wyzebrac zupe:p

Dzisiaj sie usmialam bo zmienialam jej pampka a ona znowu rece w wiadomo miejsce. Ja do niej -co to za pipa gola? A ona-pipa-pipa :p

Mala tez lubi siedziec ze mna w lazience jak sie kapie bo moze stac przy wannie i 'pomagac' mi sie myc tzn reke mi tam smyra i sie ciezy, ze zel sie pieni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
olusiiaa napisał(a):

Dzisiaj sie usmialam bo zmienialam jej pampka a ona znowu rece w wiadomo miejsce. Ja do niej -co to za pipa gola? A ona-pipa-pipa :p

Mala tez lubi siedziec ze mna w lazience jak sie kapie bo moze stac przy wannie i 'pomagac' mi sie myc tzn reke mi tam smyra i sie ciezy, ze zel sie pieni.


Olusia - trzeba teraz uwazac na to, co sie mówi, bo dzieci ucza sie wszystkiego i pózniej w jakims towarzystwie wyskocza z np. "pipa" 😁

U nas z kąpielą jest dokładnie tak samo 🙂 🙂



Wczoraj mieliśmy gości...troche się wkurzyłam, ale to już standard, że tak jest jak ma przyjechać teść...Dzwonił R żeby ojciec przywiózł mu pewne rzeczy, a teściowa mówi, że Karol jest. Wogóle tak mnie wkurwiła gadaniem, uwierzcie mi, zupełnie jakby Franek nie istniał 😞 No nie będę się rozpisywać. Po prostu miałam ochotę wyjść z domu i ochłonąć.
Mieli dzwonić, czy teśc przyjedzie, ale nie zadzwonili, więc zrobiłam kolację, po niej miałam kąpac Franka, a tu nagle dzwonek do drzwi, a tam teść z Karolem. W sumie ucieszyłam się z wizyty Karola, bo nie widział się z R ani z Frankiem pół roku. Chłopaki bawili się fajnie, aż miło popatrzeć.
Pojechali jakoś o 21.30, Franek marudził, bo już dawno minęła jego pora i ciężko było mu usnąć, ale jakoś dał radę. To w sumie tyle....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Olusia, nie chciałam wyskakiwać przed szereg ale skoro Lusia już napisała to ja też się wypowiem 🙂 Mnie takie określenia rażą również u dorosłych, może jestem niedzisiejsza ale to nie są słowa których bym chciała uczyć dziecko.
Oczywiście jestem świadoma tego że prędzej czy później spotka się z nimi w przedszkolu czy na podwórku ale myślę że jeśli będzie mieć z domu już wpojone słownictwo, powinno być w miarę łatwo mu wytłumaczyć że to są słowa które komuś mogą zrobić przykrość i co prawda, czasami każdemu może się takie słowo wyrwać, ale dobrze jest starać się żeby to było jak najrzadziej 🙂

Ja pamiętam że w ogóle takich słów nie znałam aż do podstawówki i wtedy koledzy wzięli sobie na ambicję żeby mnie dokształcić bo nawet nie rozumiałam co mówią 😉 Dokształciłam się chętnie ale uznałam sama że wystarczy że je rozumiem, a nie muszę ich wcale używać 😉 O ile pamiętam, rodzice się chyba nigdy nie dowiedzieli o tych korepetycjach 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Pamiętam taka sytuacje z Karolem, kiedy jedliśmy obiad u teściów, on pierwszy skończył i zaczął opowiadać o jakimś konkursie na ilość zjedzonych hamburgerów i był strasznie przejęty tym, co mówi, a tu nagle słyszymy " i później wszystko wyrzygał". Wiadomo, w "swoim" towarzystwie przejdzie taka sytuacja, chociaż u teściów nigdy takie słownictwo nie pada, ale byliśmy zdumieni, bo w końcu oprócz nas mogła siedzieć jeszcze jakas ciotka albo inna dalsza rodzina. Wytłumaczyliśmy mu, że mówi się "zwymiotował" - no ale ex R nie przykłada wagi do pewnych rzeczy, więc ta nauka jest bardzo ulotna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...