Skocz do zawartości

Wrzesnióweczki 2012 | Forum dla mam


Doti_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
karolka84 napisał(a):
Ja tan tesciowce zadnych fotek nie wywoluje, ona drukuje wszystkie w pracy na bierzaco i w domu juz maja cala kapliczke zrobiona z Uli zdjeciami 😲 pewnie sie tam do nie modla 😜 😁 😁 dziwni sa 😮


😮
no tak rozumiem, ale inaczej jak widza Ule dosc czesto , a inaczej jak jej w ogole nie widzieli albo widzieli raz tak jak moja mama, zostaje im tylko skype ale to nie to samo wiec robimy takie niespodzianki babciom 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • sandroos_m

    1712

  • karolka84_m

    1970

  • Doti_m

    2393

  • latka_m

    1749

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
Efek, myślę, że początek rozszerzania diety z ziemniakiem w roli głównej to najlepszy pomysł. Marchewka jak się okazuje nie jest do końca bezpieczna na pierwszy raz. Ja narazie odczekam i na początku marca zacznę Małej właśnie ziemniaka podawać.

A my mamy już tak dużo zdjęć a nie ma czasu wywołać. W końcu muszę zebrać 4 litery i do fotografa podjechać. Ale nie będę wszystkiego wywoływać, bo tego z 1000 sztuk by wyszło 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
My po godzinnym spacerze. Aż mnie głowa rozbolała od nadmiaru świeżego powietrza. Później przygotowałam sobie budynie i śmietankę na masę na jutro i teraz leżakujemy z Małą na podłodze.
U nas marchewa zatyka i mam problem z wyborem zamiennika. Dziś dostała ziemniaczka z cukinią, niby zjadła..
Po spacerku wciągnęła jabłuszko i popiła soczkiem jabłko-malina.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hey,
ja w biegu, bo czuje się jakbym miała dwójkę dzieci... przy Szymonie trzeba wszystko robić i przy moim M też... bo jest usztywniony i nic nie zrobi, aktualnie uczy się robić wszystko lewą ręką - całkiem nieźle mu to idzie, no ale potrzebuje czasu...

na szczęście dzisiaj okazało się że palec się przyjął (foto ta facebooku 😁 ma druta jak wzdłuż palca na którym wszystko się trzyma...) no i zabrałam go już do domu bo w szpitalu można ześwirować !! no i ciągle coś muszę robić, jak nie zmieniać opatrunki mojemu M to pieluchę Szymkowi, nosić syna, usługiwać mężowi i tak w kółko...
niestety ten drut w palcu ma mieć ponad miesiąc, później rehabilitacja no i chyba kilka miesięcy posiedzi w chacie...

czuje się wypompowana z sił!! no ale szczęśliwa bo mam obu przy sobie i jest dobrze!!

🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
wanilka86 napisał(a):
Dziewczyny wy tak o tym ziemniaku...może zadam głupie pytanie ☺️...macie na myśli ze słoiczka 🙃czy nasze stare polskie ziemniaki?? 😁


Hehehe 🙂 Polskie pyry 🙂 U nas w warzywniaku mają bardzo smaczne, takie dość mączyste, będą się ładnie ucierały 🙂

Isa no to masz roboty, nie zazdroszczę :/ A co z powrotem do pracy? Bo tak sobie myślę, jak zostaniesz w domu z M i z Szymkiem to możesz na głowę dostać, tzn. ja bym z moim i z Wojtkiem bez przerwy na pewno na głowę dostała 😞 Jak poszło na USG? Wiesz już coś?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
a ja się jeszcze trochę wkurzyłam... teściowa mi zrobiła jabłka dla Marcinka - jest w tych słoikach wszystko normalnie - włosy, pestki itp ;((( masakra... a cukru to chyba z pół tony wsypała... a prosiłam by były bez... no i tak muszę zrobić po swojemu...taka pomoc :/ esz....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
więc tak... wracam do pracy, ale czekam aż M opanuje do perfekcji lewą rękę... bo prawą ma całkowicie zablokowaną ;/ tak więc wydaje mi się że za kilka tygodni zaczynam pracować!

co do usg i badania krwi... - Szymon jest zdrowy, aczkolwiek ma strasznie dużo gazów w brzuszku i pani doktor kazała dawać mu jeść praktycznie wszystko... może ruszy, taka jego natura, boi się kupy i koniec... z krwi wyszło że jest zdrowy, usg brzuszka ok, więc nie mam się czym przejmować, a to że mało je widocznie tyle mu potrzeba. i mam mu dawać kiedy on chce jeść i tyle ile chce... widocznie nie będzie żarłokiem...
no i mam często masować brzuszek, ćwiczyć i dawać dużo płynów!
aaa i zastój w nerce ciągle się utrzymuje i mamy to kontrolować ;/

jak narazie jest ok... jestem padnięta bo przy jednym i drugim jest kupę roboty, a to dopiero pierwszy dzien... mam nadzieje że się nie pozabijamy 😁

zaraz kąpiel małego, muszę pomóc mężowi, zmiana opatrunku no i wkońcu po całym dniu czas dla siebie!!

zapewne będę rzadko siedzieć na kompie. tak więc spokojnych nocy i dni mamuśki!

a teraz mąż chce coś jeść, mały marudzi więc nie mam czasu na nic! nawet poskrobać się po tyłku! dobranoc! 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Isa, cieszę się,że wszystko się dobrze skończyło 🙂 Ale nie zazdroszczę podwójnej roboty, bo domyślam się na jakich obrotach musisz teraz żyć :/ masakra, współczuję!
Ja za chwilę idę szykować kąpiel młodemu. Dzisiaj chciałam mu unormować pory i cykl jedzenia i nie musiałam się wiele starać, bo sam nie chciał mleczka. Jadł jak na razie tylko 2 razy, po kąpieli jeszcze raz i w nocy raz, więc wyjdzie 4 razy a nie 6 🙂
Miłej nocki kochane!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Deira..ogromnie mi przykro...faceci to egoiści, niestety. Oni nie dokońca rozumieją ile trzeba wysiłku aby wychować dziecko, a argument w stylu ja pracuję to już mnie wkurza. A my to co przez cały dzień robimy ? Moja koleżanka ma nianie i jej placi 1500 zł miesięcznie, więc jak tacy są mądrzy to niech zatrudnią nianię i im tyle płacą.
Na szczęście mój M. jest w porządku, ale to on chciał bardzo mieć dzidzie i jak coś to mu to ciągle wypominam 😜
Myślę, ze niektórym facetom trzeba wprost mówić co się od nich oczekuje czyli jestem zmęczona, teraz Ty przez 1 godzinę zajmujesz się dzieckiem i oddajesz dzidzie do rączek męża 🙂

Isa trzymaj się, rozumiem Cię, bo mój kiedyś złamał obie ręce i obie w gipsie, nawet kąpać go musiałam.

Co do koloru oczu to Izia ma niebieskie, ale starszy syn też miał niebieskie przez ok. 2 lat a potem zmieniły mu się na zielone.

Dziś Izula zjadła królczka z warzywami, prawie cały słoiczek no i chrapie po nim już 3 godziny. Ja zdążyłam ugotować obiad i też trochę podrzemać z nią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Isa wszystko wraca na prostą 🙂 Bardzo się cieszę że Szymuś zdrowy i M będzie miał wszystkie palce. Masz teraz szkołę życia przy dwójce do obsłużenia hihihi będziesz wiedziała co Cię czeka jakbyś się zdecydowała na rodzeństwo dla Szymusia za szybko hehehe

Buffy tak to jest... babcia mojego M też nie uznaje owoców bez dosłodzenia. Zresztą ona nic w natoralnej postaci nie zje. Borówki, maliny, truskawki... wszystko musi być z cukrem i śmietanką. Jabłka też. Sałata, ogórek bleeee, chyba że utopione w occie. Jak ja kładę sałatę na kanapki to się krzywi jak ja mogę trawę jeść...

Ehh ja pamiętam jak się żarłam ze swoim M jak Starszy był malutki. Teraz też są czasem awantury bo mnie wkurza to że on się dziećmi nie ma ochoty zająć. A koło niego trzeba skakać bo go mamusia nauczyła że śniadanko ma podane przed nos, kanapeczki do pracy zrobione itp... Ja tam nie mam nic przeciwko, ale żebym ja się musiała zrywać o 4:30 rano po to żeby mu kanapki robić??? Wystarczy że do dzieci wstaję. On rączki ma i może sobie zrobić. Jak mu się nie chce to niech nie je. 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ostatnio w tv widziałam taki napis na plakacie - "KAŻDA matka jest matką pracującą". To tyle w temacie zajmowania się domem i dziećmi :p

Isa cieszę się, że Szymek nie ma żadnej choroby, chociaż ciężko zrozumieć, że to marudzenie to jego uroda... Na pewno Ci ulżyło, że nie trzeba go leczyć, tylko rozgryźć jego apetyt 😉

M poszedł biegać, ja zostaję sama z tv i laptopem... Ech :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Moja już też w łóżeczku. Dziś ku mojej uldze nie dokuczają jej dziąsełka. Jeden ząbek już widać, ale nie chce się wciąż przebić 😞 Dziś jednak nawet bobodentu nie używałam, a Mała już odjeżdża w krainę snu.
Ostatnio mam na nią taki sposób - po kąpieli od razu cyc, potem od razu do łóżeczka, smoczek do buzi, zgaszam wszystkie światła, zostawiam tylko taki mały świetlik, trzymam ją za rączkę i śpiewam, a właściwie szepczę kołysanki. Jak jej oczy zaczynają się kleić, ale jeszcze nie śpi, to dostaje całusa w czółko a ja po cichu wychodzę z pokoju. I od kilku dni to działa, bo Nata zasypia po kilku minutach bez krzyku czy marudzenia 🙂

Isa, dobrze, że palec Twojego męża uratowany. Choć przed nim długa droga do wyzdrowienia a potem rehabilitacja, to na pewno wiadomość o braku konieczności amputacji dodaje sił do dalszej walki o usprawnienie palca. I dobrze, że Szymek zdrowy, chociaż współczuję, bo "ta jego uroda" daje Ci czasem nieźle w kość...

Ja już powoli spadam. Muszę chyba jak najszybciej się położyć, bo ostatnie dni mocno dały mi się we znaki i muszę to odespać. Natala obudzi się pewnie dopiero koło 1, więc mam kilka godzin na odpoczynek 🙂
Dobranoc, kochane 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 🙂

Dopiero was nadrobiłam, przyjechała dziś do mnie moja przyjaciólka z Danii z córeczką w odwiedziny i druga z pracy 😁 Cuuuudowny dzień i przemile spędzony. Maja wstała o 7 i była tak grzeczna, że zdążyłam się wymalować, uczesać, przygotowałam obiad, upiekłam Muffinki (roladę z bitą śmietaną zrobiłam wczoraj wieczorem) i o 11 przyjmowałam już gości 😁 Jeszcze zdążyłam Majkę zabrać na spacer przed dom, bo świeciło pięknie słoneczko 😁

Isa super, że palec się przyjął. Współczuję twojemu M cierpienia ale ty też kobieto się nie daj. M ma jeszcze drugą rękę sprawną i w wielu przypadków sam może sobie poradzić 🤔 Mój M zaraz przed moim porodem złamał sobie rękę (pisałam o tym na forum). Ale z tą złamaną ręką wykańczał dom, montował rynny na zewnątrz domu a póżniej pomagał mi przy dziecku i nawet ją przewijał, szykował nam jedzenie itd. 😁 Więc nie przemęczaj się, bo Szymonek sam koło siebie nie zrobi i sam się sobą nie zajmie a tobie w końcu sił zabraknie 🤔


Deira jak czytałam o tym, co przechodzisz to tak, jakby ktoś spisał po części moją historię. Mój M wiecznie zajęty pracą, albo zmęczony, albo musi mieć czas na swoje zainteresowania albo...... Sytuacja pogarszała się z dnia na dzień a, że rozmawiać nie chciałam, bo bałam się wybuchu emocji napisałam mu długiego smsa, w którym zaznaczyłam, że nasz związek szybciej się wali niż mur berliński i jeszcze chwila a będę zmuszona sama córkę wychowywać bo i tak on w tym nie uczestniczy. Ja rozumiem, tak mało interaktywne dziecko nie wzbudza zainteresowania u niektórych tatusiów ale to nie oznacza, by odsunęli się w cień i wyszli z niego jak dziecko zacznie chodzić i rozmawiać. Ja rozumiem, że on pracuje ale ja nie jestem na wczasach wypoczynkowych, wraca do domu gdzie jest czysto, obiad ma podany i nic kompletnie nie musi robić oprócz poświęcenia dziecku choć kilku chwil z tatusiem. A ja w tym czasie z chęcią pójdę wyprasować mu koszule do pracy (on nawet nie wie, gdzie my trzymamy żelazko...) Po sms była rozmowa i myślę, że również doszliśmy do konsensusu 🤔 Faceci niestety tak mają, że jak im się nie powie to sami się nie domyślą. Widzą, jak absorbujące jest zajmowanie się dzieckiem 24 h i zamiast nas zrozumieć, pomóc to jest wręcz odwrotnie. Ja już nawet nie czekam, aż mój M zaproponuje pomoc, bo się nie doczekam 😁 Muszę go niestety o wszystko prosić ale ten typ już tak ma 😁 Ja też niejednokrotnie miałam wszystkiego dość, wszystko zwaliło mi się na głowę, po urodzeniu dziecka wykańczanie domu, przeprowadzka, chrzciny, ślub, święta u nas z rodziną moją i M (w tym teściowa haha), mnóstwo gości odwiedzająco-zwiedzających.... wysiadałam 🤢 Ale z drugiej strony staram się też choć troszkę 😁 zrozumieć mojego M... Do przyjścia na świat Mai nasze życie wyglądało zupełnie inaczej, oboje zajęci pracą w wolnych chwilach zajęci sobą. Teraz wolnych chwil nie ma, bo wszystkie zapełnia Maja 😁 Zobaczysz, jak wasza córeczka zacznie chodzić i przytulać się do twojego M i mówić "Tatusiu" wszystko się zmieni. On wtedy naprawdę zwariuje na punkcie małej. Jeszcze się chyba nie odnalazł w nowej roli i to wywołuje w nim napisane przez ciebie chamstwo 🥴 Przetrwajcie ten trudny czas a zobaczysz, że wasze życie się zmieni. My jesteśmy przytłoczone natłokiem obowiązków i jesteśmy w tym wszystkim same i to jeszcze bardziej wywołuje w nas złość w stosunku do M, którzy mają lepiej, bo nie muszą na baczność stawać w nocy na płacz dziecka ani biegać z butelką i próbować nakarmić dziecko....
Ech, przepraszam za tak długi elaborat. Wiem, że nie każdy się ze mną zgodzi ale to tylko moje osobiste zdanie. I nie wrzucam wszystkich tatusiów do jednego worka, bo wiem iż są wyjątki 😁 Ja mam gorsze zmartwienie za dwa dni urodziny i tylko trzy lata do czterdziestki 😞 😞 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
mam chwilkę dla siebie... uf,
dzięki dziewczyny za miłe słowa... no pewnie że dam radę! kto jak nie ja? hehe...

agn wiesz złamanie a 'prawie amputacja' palca to duża różnica... mój M chce robić obok siebie i nawet pomagać mi przy małym... ale jak tylko ruszy ręką to muszę zmieniać opatrunek bo tak się krew sączy ;/ więc tylko jak trzyma ją nieruchomo w górze jest ok... widzę po nim że się męczy, że chce mi pomóc no ale nie wymagam tego od niego bo wiem co mi lekarz powiedział, że ma w środku drut, który go uwiera no ale dzięki niemu to wszystko się trzyma, to strasznie boli i jest niepewne... i kazał mi nawet żeby nie ruszał tej ręki bo się nigdy nie zagoi! ;/

deira nie daj się ! dopiero sama opisywałam jakie mam przeboje z M... widocznie bozia go za to pokarała!! dacie radę! trzymam kciuki!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Isa rozumiem, jak cierpi i trzeba czasu by się wszystko zrosło i zagoiło. Wiem, jak bardzo poważnego obrażenia doznał ale przyznam ci się szczerze, że nie wyobrażałam sobie jak to może wyglądać i nie wiedziałam, że jak rusza ręką to krew mu się sączy 😮 Sorry 😞 Ech i wolę sobie nawet nie wyobrażać, bo zaraz padnę przed laptopem 🤢 Ja to mdlałam nawet przy pobieraniu krwi 🤔
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Isa, wiesz, tak sobie myślę, że być może będzie to dla niego swoista lekcja życia
może jeśli Ty za kilka tygodni pójdziesz do pracy, a on będzie się zajmował synkiem, o i le mu zdrowie pozwoli oczywiście, to może przejrzy też na oczy, że to ciężka praca, że wymaga wysiłku i doceni Ciebie, zrozumie, że my się nie wczasujemy teraz i naprawdę zajmowanie się dzieckiem/domem może zmęczyć

może to nieszczęśliwe wydarzenie wbrew pozorom wyjdzie Wam na dobre i wzmocni Wasz związek, z doświadczenia wiem, że właśnie różnego rodzaju tragedie i nieszczęścia często cementują związki, bo trzeba się wzajemnie wspierać, tego w każdym razie Wam życzę 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...