Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, Ewa12 napisał:

Doswiadczone mamusie które już rodziły jak będziecie miały jakieś takie swoje przemyślenia co wam się przydało a co nie itp do porodu po porodzie to piszcie bo ja zielona zawsze lepiej jak ktoś doświadczony podpowie co i jak😊

Mi w poprzedniej ciąży położna doradziła, żeby do porodu nie szaleć z nowymi koszulami (je zostawić już na pobyt na położniczym) tylko wziąć sobie najzwyklejsza jakąś nieużywaną dużą koszulkę po mężu, bo wiadomo że to się wszystko ubrudzi (krwią, wodami itp), a i nawet do ktg i innych badań podczas porodu łatwiej taką koszulkę podwinąć i nie żal później wywalić ☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, MariKate napisał:

Mi w poprzedniej ciąży położna doradziła, żeby do porodu nie szaleć z nowymi koszulami (je zostawić już na pobyt na położniczym) tylko wziąć sobie najzwyklejsza jakąś nieużywaną dużą koszulkę po mężu, bo wiadomo że to się wszystko ubrudzi (krwią, wodami itp), a i nawet do ktg i innych badań podczas porodu łatwiej taką koszulkę podwinąć i nie żal później wywalić ☺️

Też to słyszałam ale doszłam do wniosku że tego dnia chcę się dobrze czuć, chcę kupić koszulkę która będzie bardziej przypominała sukienkę (dr nap ma takie). No i koniecznie musi być rozpinana po całości bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić że jak mi położą małego na piersi to w zwykłej podciągniętej koszulce będę prawie goła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Nie wiem jak w tym szpitalu co będę rodzić, ale jak rodziłam moje dziewczyny u mnie w mieście, to nawet nie było opcji założenia swojej koszuli, tylko dawali te takie okropne szpitalne - wiązane..Okropnie się w nich czułam, takie sztywne, wykrochmalone..i cholera wie ile w tym rodziło 😓

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Do_Mi napisał:

Też to słyszałam ale doszłam do wniosku że tego dnia chcę się dobrze czuć, chcę kupić koszulkę która będzie bardziej przypominała sukienkę (dr nap ma takie). No i koniecznie musi być rozpinana po całości bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić że jak mi położą małego na piersi to w zwykłej podciągniętej koszulce będę prawie goła. 

No u mnie akurat to się sprawdziło, bo przez prawie większość porodu kiedy jeszcze probowalam rodzić naturalnie to siedziałam w wannie więc sobie ją podwijałam, żeby tylko mieć piersi zasłonięte, a koniec końców  skończyło się u mnie cc, więc i tak musiałam być odsłonięta od brzucha w dół ☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MariKate napisał:

No u mnie akurat to się sprawdziło, bo przez prawie większość porodu kiedy jeszcze probowalam rodzić naturalnie to siedziałam w wannie więc sobie ją podwijałam, żeby tylko mieć piersi zasłonięte, a koniec końców  skończyło się u mnie cc, więc i tak musiałam być odsłonięta od brzucha w dół ☺️

Dlatego mi znajoma poradziła wziąć strój kąpielowy żeby ewentualnie chociaż górę mieć w wannie czy pod prysznicem zasłonięte 🙂

A tak swoją drogą to czy na początku porodu można mieć założoną bieliznę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
11 minut temu, Do_Mi napisał:

Dlatego mi znajoma poradziła wziąć strój kąpielowy żeby ewentualnie chociaż górę mieć w wannie czy pod prysznicem zasłonięte 🙂

A tak swoją drogą to czy na początku porodu można mieć założoną bieliznę? 

Raczej napewno nie 🙂 Przychodzą, badają, sprawdzają... 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Do_Mi napisał:

Dlatego mi znajoma poradziła wziąć strój kąpielowy żeby ewentualnie chociaż górę mieć w wannie czy pod prysznicem zasłonięte 🙂

A tak swoją drogą to czy na początku porodu można mieć założoną bieliznę? 

Mi jak zaczęła przeszkadzać w wodzie koszulka to właśnie miałam założony stanik ale sportowy żeby nic mnie nie uciskało. Jesli chodzi o dół bielizny to miałam majtki dopóki położna nie przebiła mi pęcherza, bo potem już były zbędne bo co jakiś czas jeszcze się te wody sączyły, a i ona co chwilę badała jak tam postęp rozwarcia. Jak wychodziłam z wanny to zarzucałam znowu ta koszulkę i ona na szczęście byla taka na mnie wielka że ładnie wszystko tam na dole zasłaniała ☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak rodziłam to też miałam koszulę a raczej takie wdzianko ze szpitala, zarówno jak miałam rodzić naturalnie jak i na cesarkę. Mogłam się dopiero przebrać jak wstałam na nogi i się umyłam. Majtki poporodowe u mnie się w ogóle nie sprawdziły a po cesarce najlepsze były zwykłe bawełniane z wysokim stanem tak żeby nie uciskały rany. A przed porodem od razu powiedzieli żeby zdjąć bieliznę bo i tak co chwila badanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, MariKate napisał:

Mi jak zaczęła przeszkadzać w wodzie koszulka to właśnie miałam założony stanik ale sportowy żeby nic mnie nie uciskało. Jesli chodzi o dół bielizny to miałam majtki dopóki położna nie przebiła mi pęcherza, bo potem już były zbędne bo co jakiś czas jeszcze się te wody sączyły, a i ona co chwilę badała jak tam postęp rozwarcia. Jak wychodziłam z wanny to zarzucałam znowu ta koszulkę i ona na szczęście byla taka na mnie wielka że ładnie wszystko tam na dole zasłaniała ☺️

No dobrze ale jak chodzić bez bielizny i wkładki/podpaski jak ci się sączą wody i ciągle coś stamtąd leci? Nie ogarniam już 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Do_Mi napisał:

No dobrze ale jak chodzić bez bielizny i wkładki/podpaski jak ci się sączą wody i ciągle coś stamtąd leci? Nie ogarniam już 😞

Ja mało co chodziłam bo byłam cały czas pod kroplówka i ciężko było mi się z nią poruszać a i tak albo byłam w wannie albo siedziałam na piłce. A jak byłam na piłce to wtedy sobie na nią dawałam podkład żeby właśnie leciało w niego. W sumie to ja byłam w pokoju rodzinnym i tylko ja miałam z mężem do niego dostęp i co jakiś czas położna przychodziła, więc miałam z tym o tyle dobrze, ze się nie musiałam przejmować czy ktoś mnie widzi czy nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, MariKate napisał:

Ja mało co chodziłam bo byłam cały czas pod kroplówka i ciężko było mi się z nią poruszać a i tak albo byłam w wannie albo siedziałam na piłce. A jak byłam na piłce to wtedy sobie na nią dawałam podkład żeby właśnie leciało w niego. W sumie to ja byłam w pokoju rodzinnym i tylko ja miałam z mężem do niego dostęp i co jakiś czas położna przychodziła, więc miałam z tym o tyle dobrze, ze się nie musiałam przejmować czy ktoś mnie widzi czy nie. 

Rozumiem. W moim szpitalu są tylko jednoosobowe sale porodowe więc też będę tylko z mężem i wykupioną położną ale jednak mało komfortowe jest jak masz mokro między nogami 😞 trochę mnie to przeraża 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Ja byłam podczas porodu w koszuli ala nocna nie rozpinana. Rozpinane miałam dopiero na potem. Od przyjazdu w szpitalu bez bielizny,  mi większość wód odeszła w domu i w drodze. Pod prysznic wchodziłam nago bo byłam tylko z mężem.

Mi akurat sprawdziły sie majtki jednorazowe. Były idealne do wietrzenia rany po cc i krocza. 

Do szpitala na pewno przydały się już staniki do karmienia. I wkładki laktacyjne bo w 3 dobie nawał (leżałam 7), teraz podobno się dużo szybciej wychodzi. Koleżanka nawet niecałe 2 dni po cc leżała. 

Z tego co mi podpowiedziała super teraz sprawdza się butelka filtrującą wode- nie za odwiedzin więc nie potrzeba aby mieć zgrzewkę wody przy sobie, tylko na bieżąco uzupełniać butelkę. 

Mi położna 3 lata temu kapala młoda, ale dopiero chyba w 3 dobie i na moją prośbę (to tak apropo poprzednich wpisów).  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

Aa i byłam dziś na 3prenatalnych. Wszystko ok, młody waży ok 1600g i jest trochę większy niż powinien, ale mieści się w normie.  Już takich fajnych zdjęć nie ma bo się nie mieści cały na ekranie. A 3d nie mam, bo to było badanie na NFZ, więc wiadomo okrojony budżet 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Do_Mi napisał:

Rozumiem. W moim szpitalu są tylko jednoosobowe sale porodowe więc też będę tylko z mężem i wykupioną położną ale jednak mało komfortowe jest jak masz mokro między nogami 😞 trochę mnie to przeraża 

Mi przy pierwszym porodzie wody zaczęły się sączyć jak byłam jeszcze w domu. Też mi na wstępie powiedzieli, żebym zdjęła bieliznę i dali podkład poporodowy... Miałam dwa wyjścia. Albo chodzić jak pingwin, że mogą przy nodze i drobniutkie kroczki albo przytrzymywać z przodu i z tyłu. Po paru godzinach i tak już nie mogłam wstawać, bo mi te wody chlusnely na podłogę i akurat salowa była i tak się zaczęła na mnie wydzierać, że przybiegła moja położna i podpieła mnie pod KTG i tak leżałam sobie przez te sześć godzin nie ruszając się z miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie

U mnie w szpitalu też są sale porodowe jednoosobowe więc ogólnie jest spokój. Dają też te szpitalne koszule do porodu ale akurat ja uważam ,że to dobry pomysł. Poprzednio u mnie wody odeszły w domu więc już w szpitalu prawie nic nie ciekło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, banasiatko napisał:

Mi przy pierwszym porodzie wody zaczęły się sączyć jak byłam jeszcze w domu. Też mi na wstępie powiedzieli, żebym zdjęła bieliznę i dali podkład poporodowy... Miałam dwa wyjścia. Albo chodzić jak pingwin, że mogą przy nodze i drobniutkie kroczki albo przytrzymywać z przodu i z tyłu. Po paru godzinach i tak już nie mogłam wstawać, bo mi te wody chlusnely na podłogę i akurat salowa była i tak się zaczęła na mnie wydzierać, że przybiegła moja położna i podpieła mnie pod KTG i tak leżałam sobie przez te sześć godzin nie ruszając się z miejsca.

Drzeć się na Ciebie? Tylko nie mów że dlatego że zmoczyłaś podłogę. Właśnie moja mama opowiadała mi jak jej 19 lat temu też tak kazali chodzić jak pingwin z podpaską pomiedzy nogami a ona po cichaczu założyła majtki i udawała ze chodzi jak pingwin żeby tylko się nie czepiali 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o to, co się przydaje, to np. kilka par majtek siateczkowych. Są jeszcze takie flizelinowe majtki jednorazowe, ale one są akurat do niczego. Ja się przed porodem w nie miescilam, a po porodzie już nie 🤦 Nie spodziewałam się że aż tak mi się tyłek rozejdzie do porodu 😅 Dobrze jest też zabrać ze sobą podkłady na łóżko. Przydają się po porodzie zwłaszcza w trakcie badania na obchodzie (lekarze naciskają na brzuch i żonie to się może skończyć - u mnie to była fontanna krwi). Przy pierwszym dziecku nawet o nich nie pomyślałam. Oczywiście w tamtym szpitalu dostawałam cały czas opiernicz o wszystko, także jak salowa zobaczyła po obchodzie, że mam całe prześcieradło zakrwawione, to chyba na wszystkich piętrach i we wszystkich salach ją było słychać 😟

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Do_Mi napisał:

Drzeć się na Ciebie? Tylko nie mów że dlatego że zmoczyłaś podłogę. Właśnie moja mama opowiadała mi jak jej 19 lat temu też tak kazali chodzić jak pingwin z podpaską pomiedzy nogami a ona po cichaczu założyła majtki i udawała ze chodzi jak pingwin żeby tylko się nie czepiali 😂

No właśnie dlatego. Dodam, że ja sobie siedziałam na piłce, cichutko w swoim kąciku. Obok rodziła dziewczyna, z którą potem leżałam na sali i jak już zabrali jej córeczkę do ważenia i mierzenia, chciałam - nikomu nie przeszkadzając - wyjść do toalety. Ale pech chciał, że jak wstałam z piłki to był jeden wielki plusk. Tamten szpital w ogóle był specyficzny i co chwilę ktoś na mnie albo na inne dziewczyny krzyczał... Powiedziałam, że już nigdy więcej nie pójdę tam rodzić, a po drugim porodzie w zupełnie innym szpitalu wiem, że można rodzić po ludzku bez poniżania i krzyków. Ja po pierwszym porodzie i po tym, jak mnie traktowano w szpitalu wpadłam w mega depresję poporodową. Dziwię się, że w ogóle udało mi się z niej wyjść.

Moja siostra, jak powiedziałam, że jeśli mi zamkną szpital w którym rodziłam drugiego syna, to jest jeszcze trzecia porodówka. Ona się pyta - a czemu nie Kościuszki? Mówię, że przeżyłam tam horror i nigdy więcej. A ona na to "ja tam mam dobre wspomnienia. Trzy razy tam rodziłam." Zapomniała chyba, że przy pierwszym porodzie złamali jej dziecku obojczyk wypychając go na siłę, przy drugim przez lekarza, który na siłę jej dziecko wypychał popękała po sam odbyt, a przy trzecim, kiedy się okazało że jej łożysko wrosło czy coś, na żywca ją łyżeczkowali i nie dali jej nawet miejscowego znieczulenia. Czwarte dziecko rodziła w Sochaczewie i miała porównanie, bo tam ją całkiem dobrze traktowali a poród miała ekspresowy, dzięki pomocy położnej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Paaula napisał:

A mam pytanie, czy któraś z Was rodziła na Polnej w Poznaniu albo zamierza tam rodzić i wie mniej więcej jak tam jest? ☺️

Jak czytam Polna w Poznaniu to od razu nasuwa mi się Matka Prezesa 😅 Poczytaj sobie jej bloga, ma bardzo wartościowe treści 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@banasiatko dziękuję za wiadomości.

Nie dzwoniłam ani razu do szpitala pytać o poród rodzinny, widziałam jedynie informacje zamieszczone na ich stronie internetowej,jak się okazuje fałszywe 😠

Zdenerwowałam się strasznie, jutro będę dzwonić tam do nich i nie ukrywam nie będzie to przyjemna rozmowa, przede wszystkim zapytam dlaczego kłamią (skoro nie usunęli informacji o porodach rodzinnych) czym się kierują zabraniając przebywać osobie towarzyszacej która wiadomo miałaby maseczkę rękawiczki strój itd i przede wszystkim spytam jak to jest,że każdy jeden z ich lekarzy przyjmuje prywatnie na tygodniu cała masę ciężarnych i nie ciężarnych pacjentek i jakoś problemu w tym nie widzą, dziennie po tyle osób badać, a już jedna osoba więcej przy porodzie wpędza ich w panikę? Co za hipokryzja! Prywatnie covid nie atakuje? A jedynie na NFZ? Absurd...jestem taka zła i rozżalona, nie wyobrażam sobie porodu bez męża, zwłaszcza ,że jeden przeszłam i wiem jak było.

Co do majtek poporodowych u mnie się sprawdziły, nie używałam normalnych miałam tylko te z siatki, a do nich przyklejone podpaski poporodowe.

Koszule do porodu dostałam od nich. Byłam w takich bólach,że zupełnie nieistotne dla mnie było co mam na sobie, moglam być nawet goła.

Szpital w którym planowałam rodzic ( teraz myślę nad zmianą) porody rodzinne były za opłatą , dopiero po zapłaceniu mogłam przejść z sali ogólnej-ktora kojarzyła mi się jedynie z ubojnią ,naprawdę- na salę jednoosobowa i tam już był pełen komfort. 

Wody odeszły mi parę godzin wcześniej na korytarzu szpitala ale w podkład który miałam założony (taka duża podpaska) więc mogłam spacerować tyle, że w moim przypadku po oksy bóle dosłownie powalały z nóg więc nawet o tym nie myślałam. 

A co do koszul do karmienia...żałowałam,że nie kupiłam i nie miałam ze sobą wtedy zwykłych bokserek na ramiączkach. Kiedy większość z nas wyglądała jak przysłowiowe matki Polki , obolałe, przygarbione w szerokich koszulach z napami na piersiach , parę dziewczyn wręcz promieniała wyglądając jakby nie rodziły poubierane właśnie w bokserki i krótkie spodenki lub leginsy. Poszukam czegoś na internecie żeby właśnie móc czuć się dobrze już po, ewentualnie zabiorę też te bokserki. Obawiam się jedynie,że gumka od spodenek będzie mnie gniotła w pasie, sporo ciężarnych nie ma z tym problemu ale ja i z synem i teraz od samych pierwszych miesięcy ciąży nie znosiłam i nie znoszę jak mnie coś  tam uciska.😒

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tylko_ONA napisał:

@banasiatko dziękuję za wiadomości.

Nie dzwoniłam ani razu do szpitala pytać o poród rodzinny, widziałam jedynie informacje zamieszczone na ich stronie internetowej,jak się okazuje fałszywe 😠

Zdenerwowałam się strasznie, jutro będę dzwonić tam do nich i nie ukrywam nie będzie to przyjemna rozmowa, przede wszystkim zapytam dlaczego kłamią (skoro nie usunęli informacji o porodach rodzinnych) czym się kierują zabraniając przebywać osobie towarzyszacej która wiadomo miałaby maseczkę rękawiczki strój itd i przede wszystkim spytam jak to jest,że każdy jeden z ich lekarzy przyjmuje prywatnie na tygodniu cała masę ciężarnych i nie ciężarnych pacjentek i jakoś problemu w tym nie widzą, dziennie po tyle osób badać, a już jedna osoba więcej przy porodzie wpędza ich w panikę? Co za hipokryzja! Prywatnie covid nie atakuje? A jedynie na NFZ? Absurd...jestem taka zła i rozżalona, nie wyobrażam sobie porodu bez męża, zwłaszcza ,że jeden przeszłam i wiem jak było.

Co do majtek poporodowych u mnie się sprawdziły, nie używałam normalnych miałam tylko te z siatki, a do nich przyklejone podpaski poporodowe.

Koszule do porodu dostałam od nich. Byłam w takich bólach,że zupełnie nieistotne dla mnie było co mam na sobie, moglam być nawet goła.

Szpital w którym planowałam rodzic ( teraz myślę nad zmianą) porody rodzinne były za opłatą , dopiero po zapłaceniu mogłam przejść z sali ogólnej-ktora kojarzyła mi się jedynie z ubojnią ,naprawdę- na salę jednoosobowa i tam już był pełen komfort. 

Wody odeszły mi parę godzin wcześniej na korytarzu szpitala ale w podkład który miałam założony (taka duża podpaska) więc mogłam spacerować tyle, że w moim przypadku po oksy bóle dosłownie powalały z nóg więc nawet o tym nie myślałam. 

A co do koszul do karmienia...żałowałam,że nie kupiłam i nie miałam ze sobą wtedy zwykłych bokserek na ramiączkach. Kiedy większość z nas wyglądała jak przysłowiowe matki Polki , obolałe, przygarbione w szerokich koszulach z napami na piersiach , parę dziewczyn wręcz promieniała wyglądając jakby nie rodziły poubierane właśnie w bokserki i krótkie spodenki lub leginsy. Poszukam czegoś na internecie żeby właśnie móc czuć się dobrze już po, ewentualnie zabiorę też te bokserki. Obawiam się jedynie,że gumka od spodenek będzie mnie gniotła w pasie, sporo ciężarnych nie ma z tym problemu ale ja i z synem i teraz od samych pierwszych miesięcy ciąży nie znosiłam i nie znoszę jak mnie coś  tam uciska.😒

Do maja jeszcze sytuacja może się zmienić wiele razy 😉 Także dzwoń bliżej maja, jak wygląda sprawa z porodami rodzinnymi. Ja obu synów rodziłam sama 🤔 I teraz, choć mój partner wyrażał chęci, żeby przy mnie być, to prawdopodobnie znowu będę sama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tylko_ONA napisał:

@banasiatko

Okropność ,że musialas przez to wszystko przejść! Salowa jak jej praca nie pasuje to niech ją sobie zmieni ,a nie będzie wytrząsać swoje flustracje na niczego niewinne dziewczyny 😠

Nienawidzę takich osób.😠

Powiedziałam sobie, że jakby zamknęli Czarnów i Prostą, to pojadę rodzic choćby do innego miasta, ale na Kościuszki już nie wrócę. Nigdy przenigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...